A A+ A++

Mieszkańcy Krakowa są przyzwyczajeni do widoku urokliwych dorożek przewożących turystów przez rynek. Jednak niewiele osób zna przepisy regulujące pracę koni i dorożkarzy, które mają zapewnić zwierzętom bezpieczeństwo. Aktywiści „Wio” zauważają, że to właśnie dlatego nawet nie zauważamy, jak często są one łamane. Aby zakończyć praktyki wykorzystujące konie, od ponad miesiąca regularnie protestują.

Protest poprzez rozmowę

Aktywiści podczas protestów stoją w bezpiecznej odległości od zwierząt, trzymają transparenty i zdjęcia koni zamęczonych pracą. Transparenty wykonują własnoręcznie i coraz częściej po angielsku, by dotrzeć do szerszego grona turystów. Przynosi to skutki, przechodnie często zagadują protestujących. – Rozmawiamy, tłumaczymy, bo okazuje się, że ta oczywista dla nas jako aktywistów prozwierzęcych sprawa wykorzystywania koni dorożkarskich – jest nieoczywista dla większości ludzi, którzy chcieliby korzystać z dorożek – tłumaczy Monika Kohut w wywiadzie dla portalu krakow.naszemiasto.pl. „Opowiadamy również, jaki jest koniec tych zwierząt: że po okresie eksploatacji nie mają żadnej emerytury, tylko każdy z tych koni ląduje w rzeźni”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJaki plan ma opozycja? Radosław Sikorski oburzony pytaniami dziennikarki. „Co ja pani poradzę?”
Następny artykułW co gra opozycja? Błaszczak: Są gotowi zrobić wszystko