A A+ A++

Dom Development zastopował 11 inwestycji mieszkaniowych. Do kosza trafił Getin Finance – koncepcja stworzenia liczącej 150 oddziałów sieci, oferującej produkty inwestycyjne. Z planów budowy nowych fabryk wycofała się Scania, Cersanit, Pepees, Wawel, Barlinek, VPK Packaging, PSA, Dr Irena Eris. A zagraniczni deweloperzy porzucili swoje flagowe inwestycje – apartamentowiec Złota 44, projekt zagospodarowania terenu po dawnych Browarach Warszawskich, czy przestrzeni po zajezdni autobusowej Inflancka w Warszawie.

Nie – to nie teraz. To wszystko wydarzyło się 11 lat, czyli podczas poprzedniego kryzysu finansowego. Po upadku Lehman Brothers na rynku dominował strach i poczucie niepewności. A przedsiębiorcy – nie wiedząc, w jakiej właściwie kondycji znajduje się gospodarka i co przyniesie przyszłość – postanowili poczekać i przeczekać. A to jeszcze bardziej pogłębiło kryzys.

Zobacz też: Firmy kosmetyczny walczą o utrzymanie zatrudnienia. „To nie patriotyzm, to ekonomia”

Dziś nastroje nastroje są zupełnie inne. Mimo przymusowego lockdownu i fatalnych danych makro, pokazujących skalę spadku produkcji przemysłowej oraz wzrostu bezrobocia, producenci okien, mebli, deweloperzy, firmy budowlane czy twórcy nowych technologii, starają się uciec do przodu. Dzięki temu wciąż mamy szansę na kryzys w kształcie litery „V” – czyli taki, podczas którego po mocnym tąpnięciu dość szybko wróci ożywienie.

Nie wszyscy odczuli kryzys

Kiedy GUS podał, że w kwietniu produkcja sprzedana przedsiębiorstw przemysłowych po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym spadła o 24,7 proc., nawet optymistycznie nastawieni ekonomiści przestali wierzyć w rychłe odbicie. Potem pojawiły się dane o wzroście bezrobocia – w porównaniu z marcem liczba osób szukających pracy zwiększyła się o 56,4 tys. więcej. Jednocześnie sieć obuwnicza Wojas poinformowała, że po pierwszych dwóch dniach handlu od ponownego otwarcia galerii spółka zanotowała sprzedaż tylko o 35 proc. niższą niż przed rokiem. A operator galerii Gemini Park podał, że po otwarciu food courtów ruch w jego obiektach osiągnął 77 procent w porównaniu z czasem sprzed kryzysu. Za to Drutex, największy producent okien w Europie, w ostatnim tygodniu maja przekazał, że nie tylko nie przewiduje w tym roku zwolnień, ale… planuje zatrudnić 400 osób.

– Pomimo dotykającego światową gospodarkę kryzysu, nasza sprzedaż dynamicznie rośnie. Kolejny raz okazuje się, że konsekwentnie wdrażana strategia rozwoju firmy, oparta na inwestycjach w nowoczesne technologie i najwyższą jakość, przynosi rezultaty – stwierdził w opublikowanym przez firmę komunikacie twórca Drutexu Leszek Gierszewski.

W ubiegłym roku Drutex przeznaczył na inwestycje ponad 130 milionów złotych, a jego zysk netto wzrósł o 15 proc. do 98 mln złotych. I to właśnie od tego, jak zachowają się przedsiębiorcy, będzie w dużej mierze zależało jak mocno ucierpimy w efekcie wymuszonego zatrzymania gospodarki.

Epidemia koronawirusa jak trzęsienie ziemi

Dlaczego w ogóle brany jest pod uwagę – pozytywny w sumie – scenariusz, w którym kryzys przyjmie kształt litery „V”? Bo w odróżnieniu od kryzysu finansowego z 2008 roku, będącego efektem nakładających się na siebie wewnętrznych problemów strukturalnych globalnego rynku finansowego, przyczyny aktualnego załamania się są całkowicie zewnętrzne (egzogeniczne). Zamrożenie gospodarki w wyniku wybuchu epidemii, można porównać do tąpnięcia wywołanego trzęsieniem ziemi – przyczyna kryzysu szybko znika i następuje mocne odbicie gospodarki.

Wtedy było inaczej. Problemem było nadmierne zadłużenie oraz nietrafione inwestycje w źle wycenione aktywa nieruchomościowe i powiązane z nimi instrumenty finansowe. Pokrycie wygenerowanych w 2008 r. strat, oraz przywrócenie stanu równowagi na rynkach finansowych zajęło aż cztery lata. Bo choć pamiętamy tamten kryzys przede wszystkim przez pryzmat upadku Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku, tak naprawdę recesja na świecie zaczęła się kilka miesięcy wcześniej, a jego skutki odczuwaliśmy aż do kryzysu greckiego w 2012 roku. Dobrze to było widać na przykładzie Grupo Prasa, hiszpańskiego dewelopera, który planował zbudowanie w Warszawie wielofunkcyjnego kompleksu, łączącego funkcje mieszkaniowe, biurowe i hotelowe. W 2006 r. Hiszpanie za 42 miliony euro kupili położoną blisko centrum miasta działkę po dawnych Browarach Warszawskich. Ledwie zdążyli wyczyścić teren ze starych zabudowań, gdy wybuch kryzysu zatrzymał inwestycję. Nic się tam nie działo przez sześć lat, aż ostatecznie kłopoty na macierzystym rynku zmusiły Hiszpanów do odsprzedania rozbabranego projektu należącemu wówczas do Michała Sołowowa Echo Investment.

Zobacz też: Prezes Maspeksu: pielęgnuję szacunek do własnej niewiedzy

Firmy nie zatrzymały inwestycji

Teraz jest inaczej – ani deweloperzy, ani firmy budowlane nie wydają się być zniechęceni obecnym kryzysem. – Nasz plan inwestycyjny na najbliższy czas pozostaje w mocy. Mamy kilka projektów w różnych fazach realizacji – w tym część w Warszawie. Będziemy chcieli zaoferować mieszkania o wysokim standardzie wymagającym klientom. Jedną z najważniejszych wartości naszej oferty będzie lokalizacja obiektów mieszkalnych w atrakcyjnym otoczeniu przyrodniczym. Wszystko zgodnie z wyśrubowanymi wymogami ekologicznymi – zapowiada Jacek Orkisz, dyrektor zarządzający we francuskim Vinci Immobilier Polska.

Dodaje, że przy wykonaniu projektów pracują specjaliści z renomowanych pracowni architektonicznych – w tym eksperci zajmujący się krajobrazem, hydrologią oraz dendrologią. Inwestor uważa, że zielone otoczenie to dziś kluczowy element nowych mieszkań. Największe znaczenie ma to w przypadku głównej inwestycji firmy, przy ulicy Bruna w Warszawie, nieopodal parku Pole Mokotowskie.

– Po licznych konsultacjach i powstałym w ich wyniku nowym projekcie, bardziej przyjaznym dla nabywców i mieszkańców sąsiadujących terenów, dziś koncentrujemy się na wypełnieniu niezbędnych formalności – dodaje Jacek Orkisz,

Podobne podejście ma Aldo Ibañez z Immobiliaria Camins Polska. Firma jest właścicielem atrakcyjnej nieruchomości w samym centrum Krakowa, przy ulicy Dolnych Młynów. Wcześniej miała problemy z fundacją Tytano, zajmującą działkę i znajdujące się na niej zabytkowe, pofabryczne budynki.

– Mimo prób utrudnienia nam działalności, niemal tuż przed wybuchem epidemii sąd uwzględnił nasze racje i rozwiał wszelkie wątpliwości. Możemy prowadzić prace budowlane na należącym do nas gruncie i na znajdujących się na nim obiektach – mówi Aldo Ibañez. Czas pandemii chce wykorzystać przede wszystkim na usunięcie dokonanych w ostatnich latach samowoli budowlanych – w kwietniu nadzór budowlany podtrzymał nakaz zdemontowania zbiorników z gazem, które znajdują się w jednym z lokali gastronomiczno-rozrywkowych we wnętrzu obiektu.

– To wszystko przybliża nas do realizacji planów, jakie wiążemy z tym szczególnym i pięknym miejscem. Mimo, że czas pandemii uniemożliwia nam fizyczną obecność w Krakowie, monitorujemy sytuację, koncentrując się na sprawach formalnych i projektowych – podsumowuje Aldo Ibañez.

Pesymistyczne prognozy upadają

Mimo obostrzeń wynikających z lockdownu gospodarki, firmy kontynuują działalność w maksymalnym możliwym zakresie. Trudno znaleźć sektor przemysłu bardziej poszkodowany niż branża samochodowa. Kłopoty nie ominęły Wieltonu – trzeciego największego producenta naczep ciężarowych w Europie, który musiał zamknąć swoje zakłady nie tylko w Polsce, ale również we Francji i Wielkiej Brytanii. Od 11 maja spółka zaczęła stopniowo przywracać produkcję w swoich zakładach, ale nawet w trakcie przestoju na terenie zakładów spółki w Wieluniu prowadzone były prace modernizacyjne i optymalizujące proces produkcyjny. Za to na przykład VRG (właściciel takich marek jak Vistula czy Kruk) najpierw w kwietniu, a potem w maju, przebił swoje (jak się okazało zbyt pesymistyczne) prognozy sprzedaży – o odpowiednio 75 i 20 procent. Spółka od razu wzięła się za eliminowanie skutków lockdownu, koncentrując się na sprzedaży internetowej, co ułatwiło nadspodziewanie szybki … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrzaskowski- nowa nadzieja Kremla
Następny artykułSprawdzian formy Justyny Święty-Ersetic