A A+ A++

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy domaga się wprowadzenia minimalnych norm zatrudnienia dla lekarzy. Takie normy funkcjonują np. w Niemczech lub Czechach, a w Polsce dotyczą pracy pielęgniarek. O tym, jak powinno wyglądać to w naszym kraju mówi Polityce Zdrowotnej lek. Grażyna Cebula-Kubat, przewodnicząca Ogólnopolskiej Organizacji Związków Zawodowych Lekarzy.

Czym są normy zatrudnienia i normy kontraktowania?

Jak wyglądają normy zatrudnienia lekarzy na oddziałach szpitalnych?

Nie mamy norm zatrudnienia, mamy normy kontraktowania. Fundusz zdrowia zawiera z każdym oddziałem umowę na kontrakt. W tzw. warunkach autoryzacji NFZ napisane jest, że potrzebnych jest dwóch specjalistów na oddziale, by taki oddział mógł zostać otwarty i funkcjonować. Obojętnie, jaki to jest oddział: zabiegowy, niezabiegowy, psychiatria, chirurgia, OIOM itd. To są zagwarantowane minimalne, a nie bezpieczne normy zatrudnienia.

Dwóch to za mało?

Jeżeli spośród tych dwóch specjalistów jeden będzie niezdolny do pracy, odejdzie albo po prostu umrze, to oddział traci możliwość kontraktowania z NFZ. Ilość kadry specjalistycznej musi być zwiększona. Patologia, jaka jest w tej chwili, mnie przeraża. Póki nie byłam przewodniczącą Związku Krajowego, to nie wiedziałam, że jest ona tak daleko posunięta.

Normy kontraktowania to za mało

Na czym ta patologia polega?

Abyśmy mogli pracować zgodnie z dyrektywą unijną, powinno być siedmiu-ośmiu lekarzy zatrudnionych na oddziale. Tymczasem, by oddział dostał kontrakt z Funduszem musi być spełniony warunek – dwóch specjalistów. My nie będziemy wnioskować o siedmiu czy ośmiu, ale dwóch, to jest za mało. Jak tych dwóch specjalistów ma przez 24 godziny przez 30 dni w miesiącu zabezpieczyć ciąg oświadczeń zdrowotnej przez szpital publiczny?

Matematyka podpowiada, że każdy jest obecny przez 12 godzin.

No właśnie! 30 dni w miesiącu. I jest tu jakość? Jest bezpieczeństwo pacjenta i personelu medycznego? 

Rezydent nie zastąpi specjalisty

Oprócz specjalistów pracują tam też rezydenci, lekarze w trakcie specjalizacji…

Tak, ale lekarzy bez specjalizacji nie można zostawić samodzielnie na oddziale. Musi być w tym samym czasie również specjalista. Z rezydentem jest inaczej. Każdy rezydent ma swojego opiekuna specjalistę, ten z kolei może mieć pod opieką trzech rezydentów. Rezydent, w zależności od specjalności może samodzielnie dyżurować, ale nadal pod opieką swojego specjalisty.

Jak to jest rozwiązane?

Kierownik specjalizacji musi wyrazić zgodę na to, że pozwala, żeby rezydent samodzielnie dyżurował. Najczęściej jest to po trzech-czterech miesiącach. Jeśli kierownik specjalizacji uzna, że może zostawić rezydenta samodzielnie na dyżurze, musi się zobowiązać, że w razie czego, jest pod telefonem i przyjedzie mu z pomocą. Wyjątkiem jest tu anestezjologia, okulistyka i laryngologia, gdzie dopiero po trzech latach rezydentury taki samodzielny dyżur jest możliwy.

Brak specjalisty to zamknięcie oddziału

Co w sytuacji, gdy nie mamy nawet dwóch specjalistów na oddziale?

To szpital jest zobowiązany poinformować o tym urząd marszałkowski i Narodowy Fundusz Zdrowia i na trzy miesiące zawiesza działalność.

Te trzy miesiące ma po to, żeby znaleźć kolejnego specjalistę?

Tak. Jeżeli go nie znajdzie, ma następne trzy miesiące. Po sześciu miesiącach musi zlikwidować oddział. To jest brak rozsądku, brak myślenia na przyszłość i prawidłowej organizacji ochrony zdrowia. Cieszymy się, że otwieramy np. nowy oddział, inwestujemy w niego, a po kilku latach go zamykamy, bo nie ma w nim kto pracować. Niepotrzebnie są tracone pieniądze. Zróbmy najpierw mapę potrzeb zdrowotnych i na ich podstawie otwierajmy kolejne szpitale, bo nie mamy personelu, który by w nich pracował. A my często otwieramy, a potem zaraz zamykamy. Na zamknięciu oddziału szpitala traci pacjent. Lekarz pójdzie do innego miejsca zatrudnienia, pielęgniarka też. Pacjentom trzeba zagwarantować miejsce, gdzie świadczenia będą udzielane i on potem musi np. jeździć 100 km.

Ilu specjalistów jest potrzebnych na oddziale?

To o minimum ilu specjalistów na oddziale wnioskujecie?

Do ministerstwa wysłaliśmy nasze rekomendacje, bo jesteśmy po trzech rozmowach z ministerstwem, by te minimalne normy zatrudnienia dla lekarza ustalili nam w zależności od tego, czy jest to oddział zabiegowy, czy niezabiegowy. Co innego jest bowiem na zabiegowym, gdzie najczęściej musi być co najmniej dwóch lekarzy dyżurujących, gdyby np. był jakiś wypadek i trzeba było operować. Inaczej jest też na anestezji. Na niezabiegowych może być jeden lekarz dyżurny. Kolejna kwestia, że trzeba wziąć pod uwagę ordynację dzienną, czyli od godziny ósmej do piętnastej i od piętnastej do ósmej. Zaproponowaliśmy pięć oddziałów, czyli pediatria i interna jako niezabiegowe, wzięliśmy chirurgię ogólną i położnictwo z ginekologią, jako zabiegowe oraz psychiatrię.

Jak ratować oddziały szpitalne przed zamknięciem?

Czyli zwiększamy normy zatrudnienia, by było więcej niż dwóch specjalistów, ale zostawiamy normy kontraktowania, czyli nadal dwóch specjalistów?

Tak i wtedy nawet, jeśli nam jeden czy dwóch lekarzy odejdzie, to oddział nadal może funkcjonować. Okrojony przez jakiś czas, ale zapewniający ciągłość świadczeń dla pacjentów, bo nadal będzie kontrakt z NFZ.

Pomysł na zwiększenie norm zatrudnienia dla specjalistów

Jak zwiększyć te normy zatrudnienia?

To się musi znaleźć w ustawodawstwie i to ministerstwo powinno się zastanowić, jak to zrobić. To ministerstwo powinno opracować minimalne normy zatrudnienia gwarantujące opiekę specjalistyczną a tym samym wysoką jakość udzielanych świadczeń i bezpieczeństwo pacjenta. Pielęgniarki mają normy zatrudnienia na łóżko i mają to przy kontraktowaniu. My mamy dwóch specjalistów na oddziale, niezależnie od tego, czy na oddziale są cztery łóżka, czy setka. Chcemy norm zatrudnienia, przeliczonych na pacjenta, bo leczymy pacjentów, a nie łóżka.

Łóżko i pacjent to nie to samo?

Nie. Jak brakuje pieniędzy, można zmniejszyć liczbę łóżek i np. zwolnić pielęgniarki. Jednak musimy zagwarantować świadczenia, nawet jeśli łóżek nie ma i personelu też nie, to można dodać tzw. dostawki. Ale wtedy nikogo już nie trzeba zatrudniać. Nie chcemy takiej sytuacji, jak w psychiatrii, gdzie łóżek oficjalnie jest np. 40 na oddziale, ale pacjenci leżą na korytarzu, bo jest ich cztery razy więcej.

Czy w Polsce wiemy, jakich specjalistów nam brakuje, a jakich mamy wystarczająco dużo?

Brakuje lekarzy w każdej specjalizacji. Mówię z pozycji przewodniczącej zarządu krajowego: wszędzie mam niedobory. Na pewno mamy mało chirurgów dziecięcych, laryngologów, endokrynologów, patomorfologów, psychiatrów.

Nowe wydziały lekarskie to więcej lekarzy? Zobaczymy.

Czy jest jakiś pomysł na to, by zwiększyć liczbę lekarzy, którzy mogliby zapełnić te braki kadrowe? Czy otwarcie nowych wydziałów lekarskich na różnych uczelniach jest rozwiązaniem?

Otwieranie dodatkowych wydziałów, pomijam ich jakość, bo trudno mi to w tej chwili oceniać, może nie pomóc.

Ale większa liczba studentów medycyny oznacza, że lekarzy w końcu będzie więcej.

Efekt zobaczymy dopiero za 12 lat, bo tyle trwa cykl kształcenia lekarza. Teraz trzeba poprawić warunki pracy lekarza, który już pracuje. Każdy chce spać w swoim łóżku, a nie na dyżurze. Młodzi dziś inaczej myślą o zawodzie medycznym. Chcą mieć balans między pracą a życiem prywatnym. Nie wiemy, ilu spośród tych, którzy będą się kształcić zostanie w kraju.

Pieniądze w ochronie zdrowia to nie wszystko

Stale słyszę o podwyżkach dla lekarzy, a oni wciąż wyjeżdżają za granicę? Dlaczego?

Głównie przez złą organizację pracy i to, że za granicą mają większe możliwości rozwoju zawodowego. Dla młodych lekarzy to jest bardzo ważne. Do tego mają możliwość wybierania specjalizacji, która im odpowiada, a nie takiej, która jest narzucana. Mają tą stabilność i przewidywalność prawną. Dopiero na czwartym miejscu są zarobki.

Co zrobić, by ich w kraju zatrzymać? 

Jak bumerang wracają normy zatrudnienia. Trzeba znieść tzw. wieloetatowość. Jak teraz jest nas tak mało, to nikt nie pracuje na jednym etacie, ale na co najmniej 1,7 etatu. Jeżeli lekarz jest zatrudniony np. na etacie na oddziale, to wcale nie znaczy, że on tylko tam pracuje. On ma ten swój etat podzielony jeszcze na przychodnię specjalistyczną, jakąś pracownię, a czasem jeszcze na SOR. To jest zagwarantowanie odpowiedniej organizacji pracy. Jeżeli będzie więcej lekarzy i będą wyższe normy zatrudnienia, to lekarze będą mieć więcej czasu dla pacjenta. Będą mieć po 5-6 dyżurów w miesiącu, a nie 3-4 w tygodniu. Człowiek, który pracuje ponad siły i w stresie, jest zmęczony i częściej się myli. Wypoczęty popełnia mniej błędów. My lekarze chcemy traktować pacjenta po partnersku, wtedy jego terapia będzie bardziej skuteczna. Trzeba go poinformować, co ma dokładnie robić, jak przyjmować leki itd. W 20 minut się tego nie da zrobić. Pacjent się czuje bezpieczny, poszanowany, poważnie potraktowany. Podniosłoby się zaufanie do lekarzy i ochrony zdrowia. Kolejna sprawa, to odbiurokratyzowanie pracy lekarza i zniesienie obowiązku oznaczania stopnia refundacji leków.

Lekarz jest od leczenia, a nie od biurokracji

Jakie tu pani widzi rozwiązanie?

Wprowadzenie efektywnych systemów informatycznych i asystentów medycznych. Momentami się zastanawiam, co jest ważniejsze: pacjent czy wypełnianie dokumentacji do NFZ? Od 2012 roku walczymy o zniesienie obowiązku refundacji. Lekarz, wypisując z receptę, musi się zastanawiać, czy ten lek jest np. na 30% na 5% czy na 100%. Naczelna Izba Lekarska zrobiła wyliczenia, że w ten sposób budżet miałby 9 mln zysku. Teraz lekarz musi się długo zastanowić, jaką refundację ma zastosować. Ale jeśli ma płacić karę za źle wypisaną receptę lub lek ratujący zdrowie, a niekiedy życie, to może tego nie zrobić. Po aferze mlekowej to poważna sprawa, jak ktoś ma płacić 100 tysięcy kary.

Jakie spotkania jeszcze planujecie w sprawie zwiększenia norm zatrudnienia?

Na razie spotkania z Ministerstwem Zdrowia. Ja jestem uparta i dopóki będę przewodniczącą, będę o nie walczyła, aby pacjenci mieli odpowiednią jakość udzielonych świadczeń i bezpieczeństwo.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSezon rowerowy w pełni – jakie akcesoria warto mieć?
Następny artykułSetne urodziny Pani Marii z Przysietnicy [ZDJĘCIA]