A A+ A++

Wyrównane walki, wygrane decyzjami sędziów, kontuzje i niesamowita chęć walki – to wszystko mogli zobaczyć widzowie podczas czwartej gali Federacji Muszyński Fight Group – Mieszanych Sztuk Walki. Publiczność nie zawiodła i szczelnie wypełniła halę.

W oktagonie rozegrano jedenaście walk. Ich rozmaitość mogła zadowolić widzów, którzy przybyli na halę przy Szkole Podstawowej nr 4 w Polkowicach. Publiczności podobały się wszystkie walki. Tym bardziej, że zawodnicy Armii Polkowice wyraźnie dominowali – wygrali dziewięć pojedynków. Polkowiczanie imponowali sercem do walki i zaciętością. Ulubieniec publiczności, Mateusz Felkel, stoczył wyrównany i bardzo zacięty pojedynek z Karolem Zielonką z klubu Oktagon Żory. Obaj zawodnicy chcieli wygrać i żaden z nich nie chciał odpuścić drugiemu. W rezultacie, sędziowie zdecydowali, że lepszy był zawodnik z Żor.

Uwieńczeniem gali miała być walka wieczoru. Stanął do niej Kacper Muszyński, doświadczony kickboxer Armii Polkowice. Jego przeciwnikiem był Vladislav Bilorus z Mighty Bulls Gdynia. Zawodnik silnie zbudowany, z karierą w zapasach. Walka odbywała się w formule MMA, a więc można było walczyć nie tylko w stójce, ale też w parterze. To dawało pewne fory zawodnikowi z Gdyni. Polkowiczanin zdawał sobie sprawę, że nie wolno mu dopuszczać do zwarcia, gdyż tak doświadczony zapaśnik łatwo mógłby sprowadzić go do parteru i tam walka mogła się potoczyć różnie. Wiadomo, że Kacper ma doskonale opanowane techniki kickbokserskie, więc dążył do walki w stójce. Raz było już blisko, przeciwnik założył zapaśniczy chwyt i usiłował obalić polkowiczanina, ten jednak skutecznie bronił się tuż przy siatce oktagonu. Zawodnik Armii starał trzymać przeciwnika na dystans skutecznie używając technik nożnych i bokserskich. Przewaga Kacpra rosła, a pod koniec rundy zadał cios, który powalił zawodnika z Gdyni. Okazało się, że odniósł kontuzję uniemożliwiającą mu dalszą walkę – pod prawym okiem pojawiło się głębokie rozcięcie. Sędzia nie miał wątpliwości i przy wiwatach publiczności zakończył starcie. Polkowiczanin wygrał przez techniczne KO.

– Projekt MFG to bezwzględnie największe wydarzenia sportowe w Polkowicach. Czwarta edycja, która odbyła się na osiedlu mjr. Hubala tylko to potwierdziła. Wydarzenie, mimo że organizowane w niedzielę wieczór, przyciągnęło komplet publiczności. Podziękowania należą się wszystkim sponsorom, ale MFG4 nie odbyłoby się, gdyby nie wkład głównego sponsora, jakim była gmina Polkowice i bezpośredniego zaangażowania burmistrza Łukasza Puźnieckiego. Po frekwencji można powiedzieć, że było warto – mówi Bartek Muszyński, trener Armii Polkowice. – Jako trener, po MFG4 odczuwać mogę jedynie rozpierającą od środka dumę. Wszyscy zawodnicy Armii stanęli na wysokości zadania. Postawieni przed wyzwaniem pokazali charakter i serce do walki. Mimo, że nie wszystkim udało się wygrać, to każdy swoją postawą zasłużył na miano mojego zawodnika.

– To dla mnie ogromna radość, że ponownie możemy gościć w Polkowicach galę sztuk walki – stwierdza Łukasz Puźniecki, burmistrz Polkowic. – To szczególne wyróżnienie i jak widać po frekwencji to również takie wydarzenie, które cieszy się niezwykłą popularnością. Będziemy dbać o to, żeby klub Armia, który jest gospodarzem tego turnieju, rozwijał się i mógł organizować więcej tego typu wydarzeń ku zadowoleniu większości kibiców. Nie jestem bezpośrednim uczestnikiem walk, więc pozostaje mi kibicowanie – z uśmiechem podsumował Łukasz Puźniecki.

Po gali publiczność zgotowała zawodnikom owacje na stojąco. Wielu z kibiców dopytywało o organizację następnej gali.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHistoria młodej Beatrix Potter
Następny artykułW szpitalu przybędzie 400 miejsc parkingowych, boisko do gry w bule, tężnia solankowa