A A+ A++

W minionym tygodniu poruszaliśmy na łamach portalu temat tomaszowskiej oświaty. Okazuje się, że nie jest różowo. Świadczą o tym komentarze pod opublikowanymi tekstami. To czego brakuje najbardziej to spójna miejsko – powiatowa strategia. Tej nie ma kto przygotować, bo wezmą się za nią albo urzędnicy (z całym do nich szacunkiem), albo nauczuciele (nie odmawiając i im należnego szacunku). Rzecz w tym, że z doświadczeń dotychczasowych można wnioskować, że albo będą reprezentowac jedynie własną grupę zawodową, albo postawę “tego się nie da zrobić”. Dzisiaj jednak spojrzymy na nauczycieli nieco inaczej, ponieważ są oni także beneficjentami systemu. By tak jednek było trzeba im stworzyć odwpowiednie warunki oraz system motywacyjny oraz możliwości rozwoju osobistego i zawodowego. I to nie tylko te wynikające z “karty nauczyciela” ale też takie, które może zapewnić pracodawca. Aby jednen z moich ulubionych dziennikarzy TIT nie miał znowu okazji napisać, że powinienem więcej konkretów a mniej filozofii w swoich tekstach zawierać, posłużę się liczbami, które zbierałem. Dziękuję dyrektorom szkół, którzy mi je przygotowywali, chociaż czuję się rozczarowany tym, że nie były one dostępne ad hoc w Wydziale Oświaty Starostwa Powiatowego. Przepraszam, że nałożyłem na Was dodatkowe zajęcia, ale zapewniam, że w dobrej wierze.

Zacznę od tego, że już od dłuższego czasu miałem wrażenie, że aktywny nauczyciel w szkołach zarządzanych przez Powiat stanowi problem. Nie wiem skąd się to bierze, ale może stąd, że taki człowiek ciągle czegoś chce, a to podpisu, bo przygotował wniosek o dofinansowanie własnego projektu, a to jakiegoś innego wsparcia. A przecież każdy kwit musi przejść drogę służbową (nauczyciel – sekretarka – dyrektor szkoły – kancelaria – dekretacja – odpowiedni wydział – zarząd powiatu – i następnie taka sama trasa powrotna). Dodając fakt, że naczelniczka zawsze ma czas, albo czasu nie ma (bo jest akurat na jakiejś ważnej akademii, wręczając kwiatki i uśmiechając się do obiektywów) zanim “papierek” wróci do jego autora, musi kilka tygodni się wyleżakować.

A terminy gonią. Wiem o czym piszę, bo niedawno w takiej właśnie sprawie musiałem podejmować interwencję. Dzięki wicestaroście Leszkowi Ogórkowi udało się szybko (chociaż nie bez nerwów i emocji) temat popchnąć do przodu. Ciekawe jest to o tyle, że Ci sami “hamulcowi” lubią się chwalić nie swoimi sukcesami. Po niedawnej “debacie” nad raportem o stanie powiatu, kiedy prosiłem, by nauczycieli, którzy odnoszą szczególne sukcesy w jakiś godny sposób docenić i uhonorować usłyszałem komentarz, że przecież to nie oni są tych sukcesów autorami. Przyznam, że z takim poziomem bezczelnoości rzadko się spotykam i trudno mi obok niego przejść obojętnie. Do rzeczy… Mam paskudną manierę odbiegania od tematu, albo wtrącania wątków pobocznych…

Zapewne niewielu moich czytelników ma świadomość, że jest w naszym mieście grupa “belfrów”, którym się… chce. W dzisiejszych czasach w każdym z zawodów to cecha rzadko spotykana, ale tu akurat przekłada się ona na nasze życie (w sensie społecznym) na lata i to liczone w dekadach. Dopóki nasze dzieci chodzą do szkoły to jakieś fragmenty oświatowej rzeczywistości dostrzegamy ale i tak w sposób niezwykle wybiórczy.

Władze samorządowe i szkolne chwalą się czasami takimi czy innymi działaniami, ale zawsze za nimi stoi konkretny, żywy człowiek, który ma pomysł, siedzi po nocach i go doprecyzowuje, następnie pisze wniosek i zabiega o jego realizację. Tak to dokładnie jest, nie urząd, nie szkoła. To pani Mariola, pan Jacek itd… Czy ktoś słyszał, by takie osoby zostawały “Przyjaciółmi Powiatu Tomaszowskiego” albo otrzymywały inne miłe wyróżnienie (nie zawsze musi być finansowe). Smutne to, bo zamiast takich ludzi, którzy są solą naszej ziemi, honoruje się różnych partyjnych dziwaków (od dwóch lat proszę by temat ten uregulować).

Pytania, jakie postawiłem Zarządowi Powiatu w ubiegłym roku brzmiały tak:

  • Jakiego rodzaju programy realizowano w latach 2014-2018?
  • Ile osób /beneficjenów/ uczestniczyło w ich realizacji?
  • Jaka była wartość pozyskanych środków?
  • Kto przygotowywał projekty /proszę o wskazanie konkretnych osób lub podmiotów/?
  • Kto ponosi koszty ich przygotowania i w jakiej wysokości?
  • Proszę o przekazanie listy projektów realizowanych przez konkretne szkoły?
  • Czy istnieje system premiowania nauczycieli przygotowujących tego rodzaju programy i wnioski?
  • Ilu nauczycieli – autorów wniosków zostało w jakiś /jaki?/ sposób uhonorowanych przez organ prowadzący?
  • Jakiego rodzaju korzyść ( sprzęt, wsparcie technologiczne , kompetencje lub inne) w wyniku realizacji projektu uzyskała szkoła uczniowie i nauczyciele?
  • Czy szkoły maja w swoich planach rozwoju nakreślone działania związane z realizacją projektów z środkami UE?

Myślałem w swej naiwności, że dane takie są dostępne w Starostwie niemalże od ręki, że ktoś prowadzi jakieś statystyki, przygotowuje jakieś sprawozdania roczne itd. Pomyliłem się. Moje pismo przekierowano do poszczególnych szkół. Raz jeszcze więc dziękuje dyrektorom za przygotowanie odpowiedzi, skoro organ prowadzący nie wie co się dzieje w podległych im placówkach.

Dzisiaj, przed startem nowego roku szkolnego, możemy pokusić się o prezentację wyników, szeregując szkoły w kolejności zależnej od wysokości pozyskiwanych środków.

Niekwestionowanym liderem jest Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1, czyli popularny Mechanik. Udało się tu pozyskać dla szkoły (a więc przede wszystkim uczniów) kilka milionów złotych. To zasługa oczywiście grupy nauczycieli mocno zaangażowanych w swoją pracę. Wśród nich: Jolanta Nikodemska, Jacek Matyszewski, Sylwia Błoch, Arkadiusz Broniarek i Arkadiusz Świątek. Dyrektor Szkoły stara się jakoś swoich pracowników docenić dlatego też składa między wnioski do Ministerstwa Edukacji, Kuratora Oświaty oraz organu prowadzącego. Oczywiście koordynatorzy poszczególnych projektów otrzymują za ich prowadzenie wynagrodzenie, ale są to sumy stosunkowo niskie (szczególnie w stosunku do pozyskanych kwot). 

Jeśli jesteście zainteresowani konkretnymi danymi, zachęcam do pobrania informacji poniżej. Dla porządku warto jednak zaznaczyć, że wielkośc pozyskanych funduszy we wskazanym  okresie przekracza 3,5 miliona złotych, z czego prawie 700 tysięcy to pozyskane wyposażenie dla placówki. Z projektów, które były finansowane ze środków UE skorzystało 320 uczniów, kórzy mieli okazję pozdnosić swoje kwalifikkacje w czasie kursów, szkoleń oraz zagranicznych staży i praktyk. Podkreślić należy, że Powiat Tomaszowski nie ponosił żadnych kosztów związanych z realizowanymi programami. 

Podobne kwoty udało się pozyskać w Zespole Szkół Ponadgimnazjlanych numer 2. Ich wartość to ok. 3 milionów złotych. Skorzystało z nich 573 uczniów. Według przekaznej mi informacji wszystkie projekty przygotowywał dyrektor szkoły. W placówce zrealizowano szereg programów edukacyjnych, podnoszących kompetencje zawodowe nauczycieli a także zapewniejących możliwości rozwoju osobistego uczniów. Mogli oni skorzystać między innymi z dodatkowych zajęć ułatwiających zdanie egzamminy zawodowego. 

Nieźkle radzą sobie nauczyciele w Zepsole Szkół Ponadgimnazjalnycn numer 6. Między 2014 a 2018 rokiem realizowano w szkole kilka ciekawych projektów. Ich wartość to ponad 2 miliony złotych. Autorami są dyrektor, wicedyrektor, kierownik kształcenia praktycznego. Uczniowie szkoły mieli możliwość między innymi wyjechać na staże zawodowe do Grecji.

W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych numer 8 pozyskano ponad milion zlotych na wyposażenie szkoły związane z kształceniem zawodowym. 

Bardzo słabo na tym tle wypada Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych numer 3. Nie realizowano tu żadnych programów unijnych. Jedynie w 2018 roku 27 uczniów uzyskało stypendia finansowane z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego. 

Jesi chodzi o licea, to I Liceum Ogólnokształcące realziowało projekt przygowany przez Ewę Mecinę i Sylwię Wilmańską skierowany do nauczycieli. Jego wartość to ponad 20 tys. Euro. W szkole wprowadzono m.in. nowe metody nauczania języków obcych. 

Według danych jakie udało mi sie pozyskać w II Liceum Ogólnokształcącym nie przygotowywano programów z udziałem środków unijnych itp. Realizowano natommiast szereg zajęć o chcrakterze edukacyjnym, prozdrowotnym oraz profilaktycznym. Jak informował poprzedni dyrektor, Tomasz Węgrzynowski, placówka unikała ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z realizowanymi programami. 

Analizując całość materiału (w załączniku) można wyciągnąć niezwykle ciekawe wnioski. Jakie? Zostawiam to moim czytlnikom zaintersowanym oświatą. Zachęcam też do aktywnej dyskusji. 

Polecam także 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy na wesela będą wkraczać patrole policji i inspektorzy Sanepidu? To pomysł na walkę z koronawirusem
Następny artykułBliźniacy z Płocka wzmocnią Juranda Ciechanów