A A+ A++

Agnieszka Maciąg urodziła się i wychowała w Białymstoku. W młodym wieku przeżyła tragiczny wypadek, który odmienił jej życie. O wszystkim napisała w książce “Pełnia życia”.

Miała zaledwie 12 lat. “Lekarze mówią, że przeżyłam cudem”

Tego dnia 12-letnia wówczas Agnieszka Maciąg wracała z rodzicami od cioci. Bliscy przyszłej modelki zdecydowali się zabrać ze sobą autostopowiczów. Na zewnątrz panowały trudne warunki atmosferyczne. Gołoledź dawała się kierowcom we znaki. Nagle auto wpadło w poślizg i dachowało. Dorośli wyszli z wypadku bez szwanku, za to nastoletnia Agnieszka cudem uniknęła śmierci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Agnieszka Maciąg: Nie znoszę być fotografowana. To ironia losu, że trafiłam do świata mody

“Lekarze mówią, że przeżyłam cudem. Wspaniały, cierpliwy chirurg precyzyjnie zszywa moją powiekę porozcinaną szkłem. Następnego dnia mama znajduje w rozbitym aucie dwie rzeczy, które należały do naszych autostopowiczów: obrazek Matki Bożej Hodyszewskiej (nazywanej Królową Podlasia i Matką Pojednania) i drewniany różaniec” – wspominała w “Pełni życia” Maciąg.

Modelka przyznała, że obrazek i różaniec ma do dziś. Obecnie są to jej talizmany, które odbyły z nią wiele podróży.

“Wspólne pokonanie problemów wzmacnia”

Pierwsze małżeństwo Agnieszki Maciąg z Pawłem Maciągiem skończyło się rozwodem w 1996 roku. Z tego związku modelka ma syna Michała. Po rozwodzie, w tym samym roku, spotkała na swojej drodze fotografa Roberta Wolańskiego.

– Myślałam stereotypowo, że facet, który w pracy spotyka same piękne kobiety, nie może być wierny. Dostrzegliśmy swoje oczy i to, co się w nich kryje. Zobaczyliśmy swoją wrażliwość, tęsknoty, marzenia, radości i smutki. Patrzyłam na pięknego człowieka, który natychmiast stał mi się bliski. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia – wspomniała w jednym z wywiadów Maciąg.

W pewnym momencie w związku Agnieszki i Pawła pojawił się kryzys. Opieka nad kilkuletnim synem z pierwszego małżeństwa, dużo pracy i wypalenie zawodowe okazało się niebezpieczną mieszanką.

– Rozpadałam się na coraz mniejsze części, a obecność partnera zaczęła mnie przerastać. Udźwignięcie siebie samej przekraczało moje możliwości. Zdecydowaliśmy się na separację. Musiałam najpierw pomóc sobie, zanim zacznę naprawiać nasz związek – przyznała Agnieszka.

Zrobienie przerwy i zajęcie się sobą pomogło obojgu zdać sobie sprawę, że potrzebują siebie nazwajem. Wspólna terapia zupełnie odmieniła ich małżeństwo.

Zapraszamy na grupę na Facebooku – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW szpitalu powstanie komercyjny oddział psychiatrii dziecięcej
Następny artykułZatrzymano dwóch mężczyzn podejrzanych o zabicie setek kormoranów pod Janowcem Wielkopolskim