Polski piłkarz zapisał się w historii ligi niemieckiej, odbierając rekord legendarnemu Gerdowi Muellerowi. W USA większą uwagę sympatyków sportu przyciągał jednak wielkoszlemowy turniej PGA Championship w golfie czy kwalifikacje Formuły 1 w Monte Carlo. A z Bundesligi uwaga miejscowych kibiców skupiała się na losie Werderu Brema, z Sargentem w składzie, który po 31 latach opuszcza ekstraklasę.
Mimo wszystko prawdziwi piłkarscy kibice w USA doceniają wyczyn Roberta i jego marketingową wartość. Jego wizerunek tutaj z pewnością zyska na wartości. “Lewy” to najlepszy napastnik świata i – jeśli tylko zdecydowałby się kiedyś tu pograć – liga MLS powita go z otwartymi ramionami – ocenił Janusz Michallik, urodzony w Polsce były reprezentant USA, a obecnie ekspert ESPN.
Stacja ta posiada prawa do transmisji meczów Bundesligi, ale w czasie trwania ostatniej kolejki wybrała relację z prestiżowego turnieju golfowego PGA Championship w South Carolina, a na “dwójce” transmitowano kwalifikacje do Grand Prix Monaco Formuły 1.
Pojedynek Lewandowskiego z bramkarzem Rafałem Gikiewiczem i obrońcą Robertem Gumnym, którzy grali w FC Augsburg, można było jednak śledzić w serwisie streamingowym ESPN+. Wśród komentatorów zabrakło jednak Michalika, byłego młodzieżowego reprezentanta Polski.
To już nie te czasy, że wołano mnie do pomocy przy każdym meczu z udziałem Polaków. Ale ja to postrzegam jako dobry znak, bo Lewandowski czy Piszczek, który w sobotę zakończył też piękną karierę w Borussii Dortmund, to uznane marki. A Lewandowski? Na korytarzach w ESPN koledzy mówią o nim wyłącznie z uznaniem i szacunkiem – dodał Michalik.
Jednym z komentatorów pracujących przy transmisji był za to Steffen Freund, niemiecki mistrz Europy z 1996 roku. Zapytany na początku meczu o jego opinię na temat rekordu Gerda Muellera powiedział, że jest przekonany, iż Polak poprawi osiągnięcie jego słynnego rodaka.
Jest mi trochę smutno z tego powodu, bo Mueller to legenda niemieckiego futbolu, ale wiem, że “Lewy” jest nie do zatrzymania. Jego koledzy będą robić wszystko, aby mu pomóc w tym historycznym osiągnięciu – przyznał triumfator Ligi Mistrzów z 1997 roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS