A A+ A++

Armia Czerwona na Rynku w Nysie w 1945 roku. Fot. polska-org.pl

W Nysie miał powstać plac imienia Armii Czerwonej – o wydarzeniach z marca 1945 roku rozmawiamy z Edwardem Hałajko, dyrektorem Muzeum Powiatowego w Nysie.

NysaInfo: W marcu 1945 roku w Nysie, wówczas nieniemieckim mieście rozegrały się tragiczne wydarzenia związane z II wojną światową. Dziś przechadzając się po centrum można chyba śmiało zadać pytanie – dlaczego w ścisłym centrum jest tak mało kamienic, a jest tak dużo bloków.

Edward Hałajko: To jest efekt tego się wydarzyło w marcu 1945 roku. W dniach 23-24 wojska Armii Czerwonej zdobyły Nysę. Tłem tych wydarzeń była tzw. operacja opolska, która polegała na wyrównaniu frontu. Pamiętajmy, że Wrocław był już otoczoną twierdzą, a kolejne oddziały stały na przedpolu Berlina. Dopiero wówczas do Nysy dotarło wojsko.

Zaczęło się od bombardowań artyleryjskich i lotniczych. Niemcy jeszcze w lutym przeprowadzili ewakuację ludności cywilnej. Samo niemieckie dowództwo nawet pomimo deklaracji, że Nysa będzie twierdzą odstąpiło od tych zamierzeń i utrzymania miasta za wszelką cenę. Same walki o miasto trwały dosłownie 2 dni. Niemcy się wycofali w kierunku południowo-zachonim. Np. Biała Nyska była do końca wojny w rekach niemieckich, natomiast klasztor na ulicy Rodziewiczówny był w rękach radzieckich.

To, że centrum miasta wygląda dziś tak, a nie inaczej przez wiele lat mówiło wręcz wprost – tutaj trwały zacięte walki, dlatego tak dużo domów zostało zniszczonych.

Te walki były intensywne ale krótkie. Miasto wówczas płonęło. To jest tak właściwie główna przyczyna zniszczeń. Budynki zajmowały się jeden od drugiego – drewniane stropy i dachy sprzyjały się rozprzestrzenianiu ognia. Ponadto być może były także jakieś podpalenia – ale na to nie mamy dowodów. Nikt nie był zainteresowany gaszeniem miasta, Armii Czerwonej na tym nie zależało, a ludność miasta została wcześniej ewakuowana i nie działała straż pożarna.

Między końcem marca, a początkiem czerwca nie wiemy zbytnio co się działo w tym czasie. Miasto podległo komendanturze wojennej, a dziś nie mamy żadnych dokumentów z tym związanych. Miasto na pewno było grabione, bowiem traktowano je jako łup wojenny. Później pojawili się także szabrownicy, aby wywieźć najwięcej jak się da.

Niemal w całości rozebrane śródmieście

Kiedy w Rynku trwały badania archeologiczne w związku z budową Galerii Nyskiej odkryto piwnice dawnych kamienic, a tam… nie mówiąc już o skarbach, nie było praktycznie niczego.

Faktycznie miasto było dosłownie wyczyszczone. Nie znaleźliśmy żadnych zapasów żywności, słoików czy butelek. To wszystko było opróżnione. Warto pamiętać, że ten blok środrynkowy był naprawdę w dobrym stanie i nie był mocno uszkodzony. Jednak w którymś momencie zapadła decyzja o jego rozbiórce.

Na samym początku podjęto decyzję o odbudowie miasta w jego historycznej formie. Już na początku lat 50. zaczęto się wycofywać z tych decyzji. Dziś mało kto wie, ale był taki pomysł, aby w centrum powstał wielki plac imienia Armii Czerwonej i mauzoleum oraz z Pałacem Kultury i Nauki. Oczywiście nie tak monumentalny jak ten w Warszawie, ale jednak w okazałej formie. Być może te pierwsze wyburzenia były związane z tym projektem. Później jednak zmarł Stalin i zmieniła się także sama władza, a w centrum zachowano oryginalną siatkę ulic, jednak już z nowoczesną architekturą.

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWładysława Stokowskiego przypadki (TYLKO W GAZECIE)
Następny artykułPodają się za pracowników PGE, odwiedzają klientów spółki. PGE Dystrybucja ostrzega i wydaje oświadczenie