A A+ A++

Izraelski generał dywizji Oded Basiuk ujawnił 1 marca, że marynarka wojenna Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej w zeszłym miesiącu próbowała zaatakować izraelskie statki na Morzu Arabskim. Słowa te padły w następstwie oskarżenia Iranu o atak na zbiornikowiec Campo Square. 10 lutego w godzinach nocnych jednostkę pod banderą Liberii trafił „unoszący się w powietrzu obiekt, około 555 kilometrów od wybrzeży Indii i Omanu”.

Statek nie przewoził żadnego ładunku. Atak nie przeszkodził w dalszym zgodnym z planem rejsie, żaden członek załogi nie odniósł poważniejszych ran. Według armatora – greckiego przedsiębiorstwa Eletson – atak spowodował „niewielkie” szkody.Campo Square należy do Zodiac Maritime Company, której właścicielem jest izraelski magnat morski Ejal Ofer.

– Iran stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności całego regionu – powiedział szef dyrektoriatu operacji wojskowych Sił Obronnych Izraela podczas konferencji zorganizowanej przez Instytut Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym w Tel Awiwie. – Iran to nie tylko problem Izraela, i nie mówię tylko o zagrożeniu nuklearnym, ale również o przekazywaniu innym bezzałogowych statków powietrznych i naruszeniu międzynarodowej wolności żeglugi na Bliskim Wschodzie.

– W ostatnim miesiącu Iran dwukrotnie próbował zaatakować statki na Morzu Arabskim i poniósł porażkę, robił to za pomocą dronów, które są również używane w wojnie ukraińsko-rosyjskiej – dodał izraelski wojskowy.

W połowie lutego brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem morskim Ambrey Intelligence poinformowała, że bezzałogowe systemy powietrzne zaatakowały dwa zbiornikowce i jeden masowiec na Morzu Arabskim; dwa statki należały do Izraela, a jeden do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Oceniono, że uderzenie przeprowadziła irańska marynarka wojenna.

Powołując się na źródła amerykańskie i regionalne, BBC Persian podała, że w ataku na zbiornikowiec uczestniczyło kilka irańskich okrętów i prawdopodobnie dron Szahed-136 (Rosja używa ich w Ukrainie). Do tych informacji należy podejść ze szczególną ostrożnością, gdyż są one odosobnione. Islamska Republika nie przyznała się do odpowiedzialności za uderzenia na izraelskie statki. W zasadzie przyjęcie odpowiedzialności odbiegałoby od standardów, do których Teheran przyzwyczaił.

Wszystkie ataki, do których dochodziło w czasie ostatnich dwóch lat, Iran zbywał milczeniem lub odrzucał oskarżenia. Teraz również wyparł się odpowiedzialności, nazywając doniesienia prasowe „syjonistyczną propagandą”.

Warto zauważyć, że tylko wydarzenia wokół Campo Square przedostały się do prasy, a dwóch innych przypadków irańskiej wrogiej działalności na morzu nadal nie opisano. Ani Jerozolima, ani też armator nie rozpisywał się na temat modus operandi napastników. Za przypisaniem winy Teheranowi stoi doświadczenie z poprzednich tego rodzaju zdarzeń. Wcześniej atakowano na tym obszarze statki Pacific Zircon i Mercer Street.

Produktowiec Pacific Zircon – statek przeznaczony do przewożenia paliw wytwarzanych z ropy naftowej – pod liberyjską banderą i zarządzany przez singapurskie przedsiębiorstwo Eastern Pacific Shipping zaatakowano w listopadzie u wybrzeży Omanu. Pomiędzy Campo Square i Pacific Zircon istnieje ciekawe powiązanie. Ten drugi jest własnością miliardera Idana Ofera – brata Ejala – który ma w posiadaniu Eastern Pacific Shipping.

Pacific Zircon nie doznał większych uszkodzeń wskutek trafienia pociskiem. Nie nastąpiło rozlanie ładunku ani wniknięcie wody, nikt z załogi nie odniósł obrażeń. Zupełnie inaczej było w lipcu 2021 roku, gdy zaatakowano Mercer Street, należący do Zodiac Maritime. Zginęło wówczas dwóch marynarzy: rumuński członek załogi i Brytyjczyk z uzbrojonego zespołu ochrony z firmy Ambrey Risk.

Początek roku znów obfituje w wymianę ciosów na linii Jerozolima–Teheran. Preludium miała ona pod koniec ubiegłego roku, gdy na fotel premiera w Izraelu powrócił Binjamin Netanjahu i zaczął kampanię na rzecz siłowego rozwiązania kwestii irańskiej: operacji lotniczej wymierzonej przeciwko tamtejszej infrastrukturze nuklearnej.

Okładanie się obu stron ruszyło na dobre (nie licząc niekończących się ataków na irańską kontrabandę w Syrii) już pod koniec pierwszego miesiąca. 28 stycznia bezzałogowce zaatakowały fabrykę uzbrojenia w Isfahanie. Nikt nie przyznał się oficjalnie do przeprowadzenia ataku, ale tylko laik w sferze obserwacji wydarzeń na Bliskim Wschodzie mógłby stwierdzić, że był dziełem kogoś innego jak tajnych służb Izraela.

Zaledwie dwa dni po uderzeniu w cele w sercu Iranu zniszczeniu uległ konwój siedmiu z dwudziestu pięciu ciężarówek z pomocą wojskową dla Libanu lub pojazdy przewożące broń dla irańskich milicji szyickich w Syrii i Libanie. Niektóre źródła twierdziły, że wśród zabitych znalazł się oficer Pasdaranów. Do tych zdarzeń doszło na pograniczu syryjsko-irackim, na obszarze znajdującym się pod faktyczną kontrolą uzbrojonych frakcji powiązanych z Iranem.

Konwój zaatakowano w Syrii, niemal niezwłocznie po opuszczeniu przejścia granicznej z Irakiem w Al-Kaim. Al-Monitor informował, że kolejny atak przeprowadzono w tym samym miejscu następnego dnia rano. Doprowadził do śmierci kilku obywateli spoza Syrii (Irakijczyków lub Irańczyków). Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka stwierdziło, że między niedzielą wieczorem a poniedziałkiem w serii ataków dronów na proirańskie frakcje we wschodniej Syrii zginęło łącznie dziesięć osób. Wiele innych miało zostać rannych, ale Siły Mobilizacji Ludowej, które przejęły kontrolę nad placówkami medycznymi na tym obszarze jeszcze w 2018 roku, skutecznie utrudniły pozyskanie rzetelnych informacji.

Część źródeł zapewnia, że celem izraelskiej amunicji krążącej jest przewożone uzbrojenie. Źródła syryjskie lub inne wierne Teheranowi mówią, że w ciężarówkach znajdowała się pomoc humanitarna, w tym żywność dla ludzi w trudnych warunkach bytowych. Weryfikowanie informacji z pogranicza iracko-syryjskiego jest coraz trudniejsze. Część terytorium Iraku znajduje się nie pod kontrolą państwa, ale pod wpływem proirańskich bojowników. Szczególnymi obszarami są te na południe od Al-Kaim w zachodniej prowincji Anbar i sunnicki obszar Dżurf as-Sakr, obecnie oficjalnie znany jako Dżurf an-Nasr.

Zobacz też: Program ERCA z problemami, ale idzie naprzód

Bob Adams, South Africa

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułРосіяни запустили повітряну ціль на Київщину: в області працює ППО
Następny artykułProblemy ze zdrowiem? Być może to źle dobrany materac!