A A+ A++

W “Do ostatniej kości” Guadagnino przenosi widzów do Stanów Zjednoczonych lat osiemdziesiątych. Jedną z głównych bohaterek historii jest osiemnastoletnia Maren (w tej roli Taylor Russell), która mieszka ze swoim ojcem (André Holland) w spartańskich warunkach. Na pierwszy rzut oka dziewczyna wydaje się zwykłą licealistką, ale szybko dowiadujemy się, że od dzieciństwa przejawia skłonności kanibalistyczne, przez co regularnie musi zmieniać miejsce zamieszkania. Po ataku na koleżankę ze szkoły zostaje porzucona przez ojca, który w pożegnalnym nagraniu dźwiękowym tłumaczy, że nie mógł już znieść życia z nią pod jednym dachem, i od teraz musi radzić sobie sama. Zrozpaczona Maren rozpoczyna tułaczkę po kolejnych stanach Ameryki. Kiedy spotka na swojej drodze młodego kanibala, włóczęgę Lee (Timothée Chalamet), połączy ją z nim uczucie. Dzięki niemu dziewczyna powoli dojrzewa do tego, by poznać historię swojej rodziny i odnaleźć mamę, która wkrótce po porodzie zostawiła ją z tatą. Niestety, po drodze odkrywa, że ktoś ją śledzi i może grozić jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Film jest adaptacją powieści Camille DeAngelis pod tym samym tytułem. Za scenariusz odpowiada David Kajganich.

Pierwszy w Stanach

Choć “Do ostatniej kości” jest pierwszym obrazem Włocha zrealizowanym w Stanach Zjednoczonych, reżyser nie ma poczucia, że otwiera nowy rozdział w swojej karierze. Każdy film traktuje jako pierwszy. Ta historia wzięła się z fascynacji kinematografią amerykańską i latami osiemdziesiątymi. Łączy w sobie elementy romansu, kina drogi i horroru, bo – jak podkreśla twórca – “kino może być więcej niż jedną rzeczą na raz”. “Oczywiście, mam doświadczenie i wiem, jak podejść do rzeczy w sposób, którego wcześniej mogłem nie znać. Ale jednocześnie naprawdę każdy film to nowy rozdział, nowa przygoda. Lubię robić filmy, które są intensywnym doświadczeniem i pozwalają widzowi zanurzyć się w historii. Nie dzielę swojej pracy na kino gatunkowe i niegatunkowe, arthousowe. Nie myślę o +Do ostatniej kości+ jako o filmie gatunkowym. To romans, mroczna baśń o pokonywaniu własnych ograniczeń i natury, a także o odnajdywaniu miłości” – zwrócił uwagę Guadagnino w rozmowie z A.V. Club.