A A+ A++

Rozpoczęcie inwestycji planowane jest na jesień 2021 r. Zatrudnienie przy produkcji polskiego elektryka może znaleźć 15 tysięcy osób.

Fabryka polskiego samochodu elektrycznego Izera powstanie w województwie śląskim w miejscowości Jaworzno – poinformowała spółka ElectroMobility Poland. Liczące 90 tys. mieszkańców miasto było jedną z 30 analizowanych lokalizacji. Memorandum w tej sprawie podpisali już: minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, przedstawiciele ElectroMobility Poland, Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (KSSE), urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego i samorządu Jaworzna i Lasów Państwowych.

Początek inwestycji ma ruszyć jesienią przyszłego roku. Produkcja aut rozpocznie się w 2024 r., a pracę bezpośrednio w zakładzie ma znaleźć 3 tys. osób. Kolejne 12 tys. osób będzie wykonywało pracę u dostawców i kooperantów, dzięki czemu ogólna nowych miejsc pracy wyniesie 15 tys. W lipcu tego roku poinformowano, że koszt uruchomienia produkcji samochodów będzie oscylował wokół 4-5 mld złotych.

Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka zapewnił, że „inwestycja jest ważnym elementem planu dla Śląska i pozwala nam rozwijać innowacyjny przemysł, który tworzy w regionie m.in. trwałe miejsca pracy. Izera jest szansą dla sprawnie funkcjonującej tu branży automotive i na wykorzystanie potencjału elektromobilności, która doskonale wpisuje się w krajobraz gospodarczy województwa”.

Fabryka w Jaworznie powstanie na terenach należących do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, gdzie znajduje się istotna część firm produkujących komponenty samochodowe. Obecnie 60 proc. inwestorów tej strefy należy do branży automotive, a wśród popularnych marek można wymienić: Opel Manufacturing Poland, FCA Poland, NGK Ceramics Polska, Brembo Poland, Isuzu Motors Polska, Guardian Częstochowa, ZF TRW Poland, Electrolux, Roca, SK Innovation czy Nexteer Automotive.

W pracach nad Izerą ma zostać wykorzystany potencjał Sieci Badawczej Łukasiewicz, którą tworzą 33 instytuty w całej Polsce. Ich badania koncentrują się m.in. nad innowacyjnymi środkami transportu, magazynowaniem i przetwarzaniem energii (ogniwa paliwowe, superkondensatory, baterie i akumulatory), a także doborem, implementacją i konfiguracją napędu elektrycznego.

Spółka ElectroMobility Poland powstała w październiku 2016 r. jako inicjatywa koncernów energetycznych – PGE Polska Grupa Energetyczna SA, Energa SA, Enea SA oraz Tauron Polska Energia SA, z których każdy objął po 25 proc. kapitału akcyjnego. Nazwa marki Izera pochodzi od Gór Izerskich,a jej hasło to: „Milion powodów, by jechać dalej”. Z kolei znak Izery wzorowany jest na heksagonie, plastrze miodu, w który wpisany jest diament.

Polski samochód elektryczny ma być dostępny w przystępnej cenie, do której wliczać się będą nielimitowane koszty ładowania pojazdu. Auto będzie można zakupić w systemie ratalnym, a jego ostateczna cena ma być niższa od użytkowania samochodu spalinowego.

W lipcu zaprezentowano dwa prototypy Izery, których budowa kosztowała 30 mln złotych. Auto będzie produkowane w dwóch wersjach: SUV i hatchback. Nad ich przygotowaniem pracowali m.in. projektanci z Torino Design czy wieloletni projektant Jaguara Tadeusz Jelec. Ostateczny wygląd i wyposażenie aut nie jest jeszcze znana, ale prezes spółki zapewnił, że nie będzie ona znacznie odbiegać od prototypu. Zasięg polskiego elektryka ma wynosić 400 km, a za pomocą szybkiego ładowania w ciągu pół godziny będzie można naładować 80% baterii.

Podczas premiery Izery, dyrektor biura projektu ElectroMobility Poland Małgorzata Królak powiedziała, że branża motoryzacyjna to drugi co do wielkości sektor przemysłowy w Polsce generujący 8 proc. krajowego PKB. Do tej pory Polska pozostaje największym krajem w Europie, która nie posiada własnej marki samochodowej.

MK

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTajemnicza absencja N’Gapetha
Następny artykułŚlady św. Maksymiliana wciąż są w Japonii żywe