I to w całym województwie. Przedstawiciele urzędu wojewódzkiego tłumaczą, że nie chcą nikogo straszyć. – Ustawa nakłada na nas wymóg ich testowania – wyjaśnia rzecznik Mateusz Daszkiewicz
W Poznaniu, jak i w innych wielkopolskich miastach, syreny alarmowe nie zawyły m.in. w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej – mimo nakazu szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, czy w 78. rocznicę powstania warszawskiego – mimo krytyki wojewody wielkopolskiego. Powód? Od 24 lutego w naszym kraju przebywają uchodźcy z Ukrainy, doświadczeni wojną z Rosją.
– Z uwagi na obecność w Poznaniu uchodźców z Ukrainy, którzy są w traumie, nie będziemy ich uruchamiać. Co innego, gdyby to były oficjalne ćwiczenia przeciwlotnicze, bo wtedy chodziłoby o bezpieczeństwo mieszkańców, również naszych gości z Ukrainy. To nie jest jednak ten przypadek – tłumaczył “Wyborczej” wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS