A A+ A++

Prof. Ryszard Koziołek, rektor Uniwersytetu Śląskiego, poinformował studentki i studentów, że przed zameldowaniem się w akademiku będą musieli okazać zaświadczenie o  przyjęciu szczepienia przeciw koronawirusowi lub Unijny Certyfikat Covid. – Stawiamy ten warunek w obliczu ostrzeżeń przed kolejną falą epidemii, a także w przekonaniu, że przebywanie ze sobą w bliskiej odległości, w pokojach i korytarzach domów akademickich naraża studentów na ryzyko infekcji – wyjaśnia prof. Koziołek. 

Rektor przypomniał, że studenci mogą się bardzo szybko i łatwo zaszczepić, w ramach Narodowego Programu Szczepień. Gdyby jednak z jakiegoś powodu to zaniedbali, UŚ w czasie największego natężenia kwaterunkowego zorganizuje w kampusach punkty szczepień, by studenci mogli w ostatniej chwili przyjąć szczepionkę. Jednocześnie rektor zapewnił, że UŚ nie będzie uzależniał prawa do obecności na zajęciach w murach uczelni od przyjęcia szczepionki. 

Rzecznik UŚ: – To tylko apel 

Polityka UŚ budzi kontrowersje. Do kancelarii rektora dotarło już pismo od jednego ze studentów, który prosi o podanie podstawy prawnej pozwalającej ograniczyć niezaszczepionym osobom dostęp do akademików.  

Kiedy niedawno na jednym z wydziałów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie dziekan uzależnił udział studentów w zajęciach terenowych i praktykach od przyjęcia co najmniej jednej dawki szczepionki, interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich. Zauważał, że “nie da się tego wprowadzić bez uzyskania informacji, kto został zaszczepiony, co jest równoznaczne z przetwarzaniem danych dotyczących zdrowia”. W związku z tym pytał rektora AGH, na jakiej podstawie zamierza gromadzić dane studentów i pracowników dotyczące faktu zaszczepienia się. Odpowiedź uczelni jest przygotowywana.  

Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik UŚ, wyjaśnia, że w akademikach kontakty społeczne są bardziej intensywne niż w salach wykładowych. Stąd apel rektora, żeby się szczepić, wynikający z troski o zdrowie i bezpieczeństwo wspólnoty akademickiej. Szymik-Kozaczko przyznaje, że obecnie nie ma podstawy prawnej do tego, by zamknąć akademiki przed niezaszczepionymi studentami. Jednak przykład takich krajów, jak Francja czy Grecja, w których restauracje, kina, teatry czy muzea mogą zażądać od gościa certyfikatu szczepień, pozwala spodziewać się, że także w Polsce na jesieni przepisy mogą pójść w tę stronę. – List rektora to pokazanie kierunku, który chcielibyśmy realizować, mając na uwadze, że na jesieni może przyjść kolejna fala epidemii. Sprawdzamy warunki prawne takiego rozwiązania, co nie zmienia naszego przekonania, że odpowiedzialność za zdrowie studentów i całej wspólnoty wymaga zwłaszcza od mieszkańców akademików szczególnej troski w zapobieganiu zarażeniom. Komunikujemy ten zamiar już teraz, żeby jesienią nie zaskakiwać studentów. Przypadki osób, które mają medyczne przeciwwskazania do szczepienia, będziemy rozpatrywać indywidualnie. Mamy też nadzieję, że inne uczelnie będą wprowadzały podobne rozwiązania  – mówi Szymik-Kozaczko. 

Inne uczelnie nie wprowadzą takich obostrzeń 

Inne śląskie uczelnie są do pomysłu UŚ nastawione sceptycznie. Jadwiga Witek, rzeczniczka Politechniki Śląskiej, zapewnia, że uczelnia nie planuje wprowadzać żadnych obostrzeń wobec niezaszczepionych studentów. Marek Kiczka, rzecznik Uniwersytetu Ekonomicznego, mówi, że decyzja co do formuły, w jakiej od nowego roku akademickiego będą prowadzone zajęcia, podejmowana będzie z końcem sierpnia. W założeniu ma być to system hybrydowy, ale nie wiadomo jeszcze, jaka będzie proporcja zajęć stacjonarnych do zdalnych, wobec czego trudno planować inne ewentualne obostrzenia. Przypomina jednak, że UE jakiś czas temu zrezygnował z prowadzenia własnych akademików, więc jego studenci korzystają z kwater prywatnych lub akademików innych uczelni, także z akademików UŚ. 

Agata Pustułka, rzeczniczka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, informuje, że na uczelni trwa analiza prawna sytuacji, zwłaszcza że SUM dostał ostatnio pismo od Ministerstwa Zdrowia przypominające, że szczepienia przeciw COVID-19 są w Polsce dobrowolne, a uczelnie nie mają podstaw prawnych do weryfikacji czy studenci i inni członkowie wspólnoty akademickiej są zaszczepieni. 

Prawnik: W Polsce nie ma obowiązku szczepień

Natalia Klima-Piotrowska, adwokatka z Katowic, potwierdza, że nie ma podstawy prawnej, która pozwalałaby ograniczać komukolwiek dostęp do jakichkolwiek usług z uwagi na to, czy jest on czy też nie jest zaszczepiony przeciw COVID-19. – Stanowisko Rady Europy, cytowane kilkakrotnie przez RPO głosi, że dopuszczanie do korzystania z jakichkolwiek usług ze względu na przesłankę bycia zaszczepionym to dyskryminacja, zwłaszcza że w Polsce nie ma ustawowego obowiązku szczepienia się przeciw COVID-19. Co więcej, podobnie jest w przypadku szczepień dzieci przeciwko chorobom zakaźnym, które są obowiązkowe. Uchwały rad miejskich, mówiące o przyjmowaniu do przedszkoli wyłącznie dzieci z kompletem szczepień, były uchylane przez wojewodów, właśnie z powodu braku podstaw prawnych. Aby tego typu wymogi wprowadzić, konieczne są zmiany na poziomie ustawowym – mówi Klima-Piotrowska. 

Dodaje, że przepisy dopuszczają co prawda wyłączanie osób zaszczepionych z limitów dotyczących liczby uczestników imprez, ale jednocześnie nie uprawniają organizatora imprezy do pytania kogokolwiek o fakt bycia zaszczepionym i przetwarzania takich danych. Jedynie w razie kontroli imprezy mógłby o to zapytać Sanepid.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGraficom uruchamia dodatkowe kanały Eurosportu w Telewizji – na czas Igrzysk Olimpijskich w Tokio!
Następny artykułNowy moduł kosmicznego domu cudem uniknął katastrofy. Pech Rosji w kosmosie