Albowiem Niemiec co weekend jest brutalnie deklasowany przez Charlesa Leclerca i wytłumaczenie tej ogromnej różnicy staje się dla niego coraz bardziej kłopotliwe.
Weekend w Portimao jednak szczególnie mocno uwypuklił różnie między tą dwójką. Vettel w kwalfikacjach zajął dopiero 15. lokatę i w wyścigu zdołał przesunąć się tylko o 5 miejsc. Leclerc z kolei zajął 4. pozycję w czasówce i na tymże miejscu również dojechał do mety w niedzielę.
Vettel rozpoczął więc szukać wytłumaczenia swojej straty w czymś, co nie leży w jego gestii, a więc samochodzie. Tuż po wyścigu czterokrotny mistrz świata zasugerował, że jego maszyna różni się od tej dostarczanej zespołowemu koledze. Szef Ferrari, Mattia Binotto, błyskawicznie zdementował te insynuacje.
Vettel po ochłonięciu i wyjechaniu z Portugalii przedstawił już dużo bardziej wyważoną, choć wciąż pozostawiającą pole do interpretacji, wypowiedź.
“No cóż, myślę, że muszę wierzyć, że mamy identyczne samochody. Ufam ludziom wokół, w garażu. Jedną rzeczą jest to, co pokazuje stoper i czasy okrążenia, a drugą moje odczucia.”
“Jeśli chodzi o odczucia, mam duże problemy z poskładaniem okrążenia, byciem regularnym i wyczuciem przyczepności, którą Charles być może jest w stanie wyczuć. Pracuję nad tym i nic poza pracą mnie stamtąd nie wyciągnie.”
“Uważam, że razem z otaczającym mnie zespołem, postaram się o wyciągnięcie maksimum. Mam nadzieję być w nieco lepszym położeniu podczas nadchodzącego weekendu.”
“Oczywiście naszą słabością w tym momencie są soboty. W niedziele zaś, przez to, że zawsze jesteśmy w środku, wyścigi są bardzo trudne i bardzo różne, więc prawdopodobnie nie zawsze można mieć najlepsze porównanie.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS