A A+ A++

Pogoda przez cały weekend w Montrealu prześladowała kierowców F1. Względnie spokojnie było jedynie w sobotę, kiedy to opady w trakcie sesji jedynie straszyły zawodników. Niedzielne popołudnie ponownie jednak przywitało ich mokrym torem i nieprzewidywalną aurą.

Ubrani w deszczowe kurtki kierowcy po odsłuchaniu hymnu narodowego Kanady zajęli miejsca w swoich bolidach. Na polach startowych doszło do drobnego przetasowania związanego z karami nałożonymi na Estebana Ocona i reprezentantów Stake’a Saubera. Nie miały one jednak większego wpływu na czołówkę, gdyż wszyscy ukarani kierowcy nie zdołali przejść wczoraj przez pierwszy segment kwalifikacji.

Ocon miał sankcję przesunięcia o pięć pól za kolizję z Gasly’m w Monako, a kierowcy Saubera musieli startować z alei serwisowej po tym, jak zespół postanowił wymienić im tylne skrzydła w innej specyfikacji, co stanowi jawne naruszenie zasad parku zamkniętego.

Gdy zgasło pięć czerwonych świateł, tor był mocno mokry, ale nie padało. Niebo było jednak cały czas mocno zachmurzone i zwiastowało rychły powrót opadów. Te nie były być może zbyt uciążliwe, więc większość stawki postawiła na opony przejściowe. Tylko kierowcy Haasa podjęli ryzyko i postawili na pełne deszczówki, co jak się chwilę później okazało było strzałem w dziesiątkę – przynajmniej na chwilę chwały.

George Russell pewnie obronił pole position przed Verstappenem. Problemów nie mieli również kierowcy McLarena startujący z drugiego rzędu. Pierwsze przetasowanie nastąpiło dopiero na pozycji Daniela Ricciardo, który na starcie stracił dwie pozycje na rzecz Alonso i Hamiltona, a dodatkowo został ukarany 5 sekundami za falstart.

Nieźle ruszył też Charles Leclerc, ale już w nawrocie i szykanie kończącej okrążenie Monakijczyk miał spore problemy, być może związane ze słabym rozgrzaniem ogumienia.

W stawce wyróżniały się tylko bolidy Haasa, które w ekspresowym tempie wyprzedzały rywali. Po kilku okrążenia Magnussen, wykorzystując przewagę opon awansował na czwarte miejsce, a Hulkenberg wskoczył na ósme.

Warunki na torze nie ulegały jednak pogorszeniu i na szóstym okrążeniu inżynier wyścigowy Charlesa Leclerca przekazał mu informację, że kierowcy na przejściówkach zaczynają jechać szybciej niż kierowcy Haasa na pełnych deszczówkach.

Na siódmy kółku niewiele brakowało, a doszłoby do przerwy w zajęciach po tym, jak Logan Sargeant przestrzelił hamowanie do jednego z zakrętów i delikatnie dotknął bandy. Amerykaninowi udało się jednak wycofać i powrócić do rywalizacji.

Poprawa warunków zmusiła ekipę Haasa do zmiany ogumienia na przejściowe, do czego doszło już na ósmym okrążeniu. Kevin Magnussen spadł na 14. miejsce, podczas gdy Nico Hulkenberg pozostał dłużej na torze na pełnych deszczówkach, utrzymując 7. lokatę, przejmują rolę, z której w tym roku negatywnie zasłynął w Arabii Saudyjskiej i Miami Kevin Magnussen. Drugi kierowca Haasa zjechał po przejściówki na 13. okrążeniu.

Mniej więcej w tym samym czasie sędziowie poinformowali, że przyglądają się możliwości popełnienia przez Ricciardo falstartu, a Max Verstappen zaczął wywierać dużą presję na prowadzącego Russella. Czołowa dwójka do tego momentu zbudowała sobie około pięciosekundową przewagę nad zawodnikami McLarena.

Sytuacja na torze robiła się coraz bardziej interesująca, gdyż słońce przebijające się zza chmur przyspieszyło osuszanie nawierzchni, a kierowcy otrzymywali informacje, że za 20 minut znowu zacznie padać. Wszyscy chcieli więc jak najbardziej opóźnić zjazd po nowe opony.

Na 17. okrążeniu Verstappen popełnił błąd na hamowaniu do pierwszego zakrętu i zamiast myśleć o wyprzedzeniu Russella, mistrz świata musiał zacząć martwić się o napierającego na niego Lando Norrisa, który szybko odrobił straty do czołowej dwójki, a sędziowie umożliwili kierowcom korzystanie z systemu DRS.

Bolid McLarena po raz kolejny potwierdził swoją szybkość. Brytyjczyk na 20. kółku przed szykaną kończącą okrążenie skutecznie wyprzedził Verstappena i błyskawicznie dogonił Russella, aby na kolejnym kółku podobnie zaatakować kierowcę Mercedesa i wyjść na prowadzenie.

Russell dla odmiany zupełnie pogubił się w obranie, ściął szykanę i został zmuszony do powrotu na tor zgodnie z wytycznymi dyrektora wyścigu. Sytuację tę momentalnie wykorzystał Max Verstappen, a kierowca Mercedesa musiał przełknąć goryczy utraty dwóch pozycji w jednej chwili. Norris za w takich warunkach czuł się jak ryba w wodzie, błyskawicznie odjeżdżając mistrzowi świata na sześć sekund.

Spodziewany deszcz z zgodnie z prognozami synoptyków miał pojawić się za trzy minuty. Logan Sargeant w szykanie obrócił się i na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Z czołówki do boksu po nowe przejściówki zjechali Verstappen, Russell, Piastri, Alonso i Hamilton.

Lando Norris pozostał na torze, a Lewis Hamilton w boksach wyprzedził Fernando Alonso. Spóźniony boks kierowcy McLarena sprawił, że ten wyjechał z powrotem na trzecim miejscu, oddając prowadzenie Verstappenowi.

Kierowcy Ferrari cały czas utrzymywali swoje pozycje w okolicy drugiej dziesiątki, a Charles Leclerc wraz z zespołem podjął ryzyko założenia gładkich opon, w chwili gdy nad torem wyraźnie pociemniało.

Restart wyścigu przebiegł bez większych sensacji w czołówce. Verstappen pewnie obronił się przed Russellem i Norrisem, a Leclerc zameldował, że podczas przydługiego postoju w boksie udało się naprawić problem z jego jednostką napędową. Jego strategia skazana była jednak na porażkę i po jednym okrążeniu powrócił do boksów po opony przejściowe. Na obronę decyzji Ferrari można jedynie podać, że nie mieli wiele do stracenia, jadąc poza strefą punktowaną.

Zbliżając się do półmetka wyścigu Alex Albon wykonał manewr roku, wyprzedzając najpierw na dojeździe od zewnętrznej Ricciardo, a chwilę później zmieścił się w szykanie, aby wyprzedzić w niej Ocona. Na 41. okrążeniu, gdy spodziewane opady przeszły już nad torem jako pierwszy na gładkie opony zdecydował się Pierre Gasly, a chwilę potem Magnussen i Bottas.

W tym czasie tracący blisko okrążenie do lidera z rywalizacji wycofał się Charles Leclerc, a w czołówce znalazł się pierwszy odważny do założenia sliców. Był nim, jadący na czwartym miejscu Oscar Piastri. Aston Martin zdecydował się za to na podwójny pit stop.

Prowadzący w wyścigu Verstappen po gładkie opon zjechał na 45. okrążeniu, a za nim George Russell. Lando Norris podjął ryzyko zostając na torze jeszcze dwa okrążenia, aby po zmianie kół wyjechać za Verstappenem.

Kilka chwil później Russell skutecznie zakatował Norrisa i odzyskał swoje drugie miejsce. Nie nacieszył się nim jednak zbyt długo, bo już chwilę później popełnił błąd, który wykorzystał jego rodak.

Przesychający tor i gładkie opony siłą rzeczy musiały zapewnić więcej emocji na torze. Sergio Perez najpierw zjechał do mechaników z urwanym tylnym skrzydłem, a na torze bliskie spotkanie zaliczyli Alex Albon i Carlos Sainz. Taj zakończył zmagania na miejscu, a na tor wezwany został po raz drugi samochód bezpieczeństwa.

Z okazji do pół darmowej zmiany kół skorzystali kierowcy Mercedesa. Tym sposobem znaleźli się oni na czwartym i piątym miejscu, podążając za Verstappenem i zawodnikami McLarena.

Drugi restart rozpoczął się na 12 okrążeń przed metą, przebiegając bez większych problemów. Po kilku okrążeniach Russell podjął atak na Piastriego, ale ten w ostatniej szykanie tanio skóry nie sprzedał i doszło do kontaktu. W efekcie tego Piastri utrzymał swoja pozycję, a Russell stracił miejsce na rzecz zespołowego kolegi, Lewisa Hamiltona.

Kilka okrążeń później Hamilton zdołał skutecznie zaatakować Piastriego. Swoją drugą szansę otrzymał również George Russell. Tym razem wszystko udało się tak jak trzeba, ale sędziowie odnotowali poprzedni incydent z udziałem Brytyjczyka i Australijczyka i czeka ich jeszcze wizyta w pokoju sędziowskim. Russell zdołał jednak jeszcze przed metą wyprzedzić Lewisa Hamiltona.

Max Verstappen z prawie 4-sekundową przewagą wygrał więc GP Kanady przed Lando Norrisem i George’em Russellem, przy którym należy na chwilę obecną postawić jeszcze małą gwiazdkę w związku z incydentem z Piastrim. Za czołową trójką wjechali Hamilton, wspomniany Australijczyk oraz obaj kierowcy Astona Martina, a czołową dziesiątkę uzupełnili Ricciardo, Gasly i Ocon.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł225 ujawnionych wykroczeń. Policja podsumowała akcję “prędkość”
Następny artykułMichał Dworczyk komentuje wyniki wyborów exit poll: “Platforma skonsumowała swoje przystawki”