A A+ A++

Choć wydaje nam się, że jesteśmy mistrzami kierownicy, to jednak liczba wypadków na drodze dowodzi, iż umiejętności polskich kierowców można i należy poprawiać. Służą temu m.in. szkolenia, w które zaangażował się PKN ORLEN.

Piątek, 13 maja zdecydowanie nie był pechowy dla grupy dziennikarzy, którzy mieli okazję skorzystać z całodniowego szkolenia na Torze Modlin pod czujnym okiem instruktorów, w tym Tomasza Czopika – polskiego kierowcy rajdowego, mistrza Polski RSMP z 2003 roku, a przy tym promotora bezpieczeństwa w ruchu drogowym i właściciela Szkoły Bezpiecznej Jazdy. Była to część akcji PKN ORLEN po hasłem #BezpiecznyKierowca.

– Jesteśmy największym sponsorem sportu w Polsce, ale jesteśmy też przede wszystkim firmą odpowiedzialną społecznie – mówi Agata Pniewska, Dyrektor Biura Sponsoringu PKN ORLEN. – Angażujemy się nie tylko w motosport, ale jesteśmy też obecni na polskich drogach, a kierowcy kojarzą naszą markę właśnie z podróżowaniem – tłumaczy.

Jak dodaje, PKN ORLEN ma pod swoją opieką także kierowców rajdowych, którzy są najbardziej wiarygodnymi ambasadorami bezpieczeństwa.

– Każdy z nich ściga się tylko na torze lub na trasie rajdu, natomiast na drogach publicznych stosuje się do przepisów ruchu drogowego – zapewnia. – Musimy mówić o bezpieczeństwie na drogach i je propagować, bo jesteśmy z tym tematem kojarzeni – wyjaśnia zaangażowanie w akcję #DobryKierowca.

Agata Pniewska podkreśla też, że każdy powinien wziąć udział w takim szkoleniu, podczas którego ma możliwość przećwiczenia różnego rodzaju manewrów i uświadomić sobie, jakie błędy popełnia podczas kierowania pojazdem.

– Im częściej będziemy w takich szkoleniach uczestniczyć, tym mocniej nabierzemy prawidłowych nawyków. Myślę, że jest to fantastyczny prezent dla bliskiej osoby – podsumowuje Dyrektor Biura Sponsoringu PKN ORLEN.

Fot. Agnieszka Stachurska

Słowa pani Agaty potwierdza Tomasz Czopik, Kierowca Rajdowy i Instruktor Bezpiecznej Jazdy.

– Kierowcy często nie wiedzą, co ich czeka na drodze. Zajęcia na torze z doskonalenia techniki jazdy, na modułach, gdzie symulujemy różnego rodzaju nieprzyjemne sytuacje, które nas mogą zaskoczyć, pozwalają na uświadomienie sobie, że to naprawdę może się stać. Zapewne 90 proc. kierowców nie przeżyło np. wpadnięcia w poślizg nadsterowny czy podsterowny, nie miało problemów z zatrzymaniem się przed żadną przeszkodą. Ale warto sobie uświadomić, że to zawsze na każdego może czyhać – podkreśla Tomasz Czopik.

Symulowanie zdarzeń niebezpiecznych na torze pozwala też zrozumieć, jak zachowujemy się podczas takich sytuacji.

– Instruktorzy, którzy siedzą obok kursantów od razu przekazują uwagi, być może pomocne w przyszłości w ominięciu przeszkody, zmniejszeniu skutków i przeżyciu takiego zdarzenia. Na tym torze występuje np. szarpak, który podcina tylną oś samochodu podczas wjazdu na płytę poślizgową. Wówczas wpadamy w poślizg nadsterowny, podczas którego tył samochodu nas wyprzedza. Musimy wtedy odpowiednio zareagować i ominąć przeszkody z kurtyn wodnych – opisuje instruktor.

Jest też krąg poślizgowy, gdzie kursanci ćwiczą poślizg podsterowny (kiedy skręcamy, a auto dalej jedzie prosto). Bardzo często zdarza się to zimą, nawet przy małej prędkości.

– Ćwiczymy też przekładanie rąk na kierownicy. Często kierowcy, którzy źle wjadą w zakręt, dostają takiego pląsu na kierownicy, nie wiedzą jak ją złapać. Jest to bardzo niebezpieczne, bo może doprowadzić do niekontrolowanego opuszczenia drogi – tłumaczy Tomasz Czopik.

Ćwiczenia pokazują także, co kierowca jest w stanie zrobić podczas niespodziewanego omijania przeszkody.

– A jest to przecież podstawowa sytuacja na drogach, która może zdarzyć się niemal codziennie. Ktoś nam może wyjechać z pobocza, nadjechać z naprzeciwka, musimy szybko wrócić na nasz pas ruchu, wszystko to dzieje się w ułamkach sekundy. Zawsze powtarzam, że jazda samochodem powinna być nudna, ale musimy być przygotowani na te parę sekund, które są naprawdę wymagające – mówi założyciel Szkoły Bezpiecznej Jazdy.

Fot. Wiktor Pleczyński

Podczas szkolenia mieliśmy okazję porozmawiać z Dariuszem Baśkiewiczem, Pilotem Kamena Rally Team. Na czym polega jego zadanie podczas rajdów?

– Mam dość ciekawą formę ścigania się, ponieważ nie trzymam kierownicy, lecz książkę, która opisuje cały przebieg trasy. Co ciekawe, nie możemy zapoznać się z trasą wcześniej. Startując w zawodach, otrzymujemy naszą książkę, która nazywa się roadbook, dopiero 15 minut przed startem – tłumaczy Dariusz Baśkiewicz.

Zadanie jest tym trudniejsze, że terenem wyścigów jest na przykład las czy poligony.

– Moim zadaniem jest doprowadzenie nas do mety bez żadnych oznaczeń. Nie ma tu żadnych strzałek czy taśm, które wskazują nam drogę. Możemy opierać się wyłącznie na tym, co wyczytam z książki. A są tam np. informacje typu: „Uważaj, duża dziura”, albo szczyt, czy też w którym kierunku mamy jechać – wyjaśnia pilot.

Trudno określić, czy jest to zadanie prostsze, czy może trudniejsze od zadania kierowcy.

– Są to zupełnie różne zadania, których nie można porównywać. Na pewno muszę być maksymalnie skupiony przez cały odcinek, a czasem jest to ponad 400 km. Musimy współpracować – mówi Dariusz Baśkiewicz.

Dlaczego według niego warto brać udział w szkoleniach z bezpiecznej jazdy?

– Jeżdżąc na co dzień wpadamy w rutynę, nawet popełniając przez wiele lat te same błędy. Często jest tak, że w momentach kryzysowych nie mamy pojęcia jak się zachować. Szkolenie jest najlepszym miejscem, żeby sobie takie awaryjne sytuacje przetrenować pod okiem instruktora, który doskonale nam wytłumaczy np. jak w prosty sposób ominąć przeszkodę – przekonuje nasz rozmówca.

Fot. Wiktor Pleczyński

Tomasz Białkowski, Kierowca Rajdowy Kamena Rally Team, z którym jeździ Dariusz Baśkiewicz, swoją pasję motoryzacyjną rozpoczął, gdy od rodziców dostał motorynkę.

– Zacząłem nią jeździć, co ewoluowało. Były czasy, że jeździło się WSK-mi, później przesiadłem się na quady. Gdy wsiadłem pierwszy raz do pojazdu typu UTV, to tak mi się spodobało, że poświęciłem temu więcej czasu. Wtedy zacząłem ścigać się najpierw w takim błotku, przeprawowo, a od 207 roku już w profesjonalnym motosporcie ścigamy się w rajdach cross-country – opowiada Tomasz Białkowski.

Co trzeba zrobić, by zostać kierowcą rajdowym?

– Na pewno trzeba mieć do tego, pasję, ale i predyspozycje fizyczne, jak refleks, czas reakcji, szybkość podejmowania decyzji, również pod presją czasu czy zagrożenia. Są to aspekty, które wpływają na to, że ktoś jest dobry lub musi się jeszcze trochę nauczyć – wymienia nasz rozmówca.

W jaki sposób to, czego nauczył się w życiu sportowym wpływa na jego jazdę w życiu codziennym?

– Bardzo pomaga mi to w bezpieczeństwie, ponieważ rzadko powstają na drogach sytuacje, zagrożenia, spowodowane nawet przez innych kierowców, w których nie wiem jak zareagować. Kiedy widzę np., że ktoś wyprzedza z naprzeciwka i ewidentnie pomylił się w swoim osądzie, że nie ma miejsca, to moja reakcja jest natychmiastowa, zwalniam maksymalnie, zjeżdżam do prawej strony, żeby umożliwić temu kierowcy spokojne dokończenie manewru – tłumaczy Tomasz Białkowski.

Czego przeciętny kierowca może nauczyć się podczas szkolenia z bezpiecznej jazdy?

– Zdecydowanie polecam takie szkolenie każdemu, być może nawet powinno się wprowadzić je obowiązkowo podczas kursu. Każdy kierowca wyćwiczy tu umiejętność szybkiej i prawidłowej reakcji na zagrożenie – zapewnia kierowca rajdowy.

Fot. Wiktor Pleczyński

O bezpieczeństwie podczas jazdy rozmawialiśmy też z Kacprem Wróblewskim, Kierowcą Rajdowym ORLEN Team, w którego zawodzie umiejętności są niezwykle ważne. Czy w codziennym życiu również stosuje to, czego nauczył się w życiu sportowym?

– Oczywiście, przede wszystkim doświadczenie w różnego rodzaju sytuacjach, których doświadczam podczas rajdów, jak np. poślizgi, bardzo przydaje się w codziennej jeździe. Wyczucie auta jest dużo lepsze, ale i świadomość tego co się robi oraz tego, co może dana sytuacja czy warunki drogowe nam przynieść – tłumaczy Kasper Wróblewski.

Jak przekonuje, niezmiernie ważna podczas jazdy jest świadomość, co może zrobić samochód, którym się poruszamy.

– Uważam, że samochód w nieodpowiednich czy też nieodpowiedzialnych rękach jest naprawdę groźnym narzędziem. Nasze auta są bardzo szybkie, to 1,5 tony albo i więcej, które może wyrządzić dużą krzywdę – przekonuje kierowca rajdowy.

Podkreśla też, że podczas jazdy po drogach publicznych nie czuje potrzeby ścigania się, czy szybkiej jazdy.

– Podczas rajdów rozładowuję moje emocje i adrenalinę, więc w trakcie codziennej jazdy podróżuję spokojnie. Mamy obecnie do tego wysokie ceny paliw i wysokie mandaty, stawiam więc na ekonomię. Nowe prawo, z tego co wnioskuję po moich podróżach po Polsce, przynosi efekty, i dobrze. Kierowcy zwolnili, co bardzo mnie cieszy, bo jednak mamy bardzo dużo aut na drogach, za których kierownicą siedzą często osoby, które nie potrafią jeździć, a naciskają pedał gazu i próbują jeździć szybko – mówi Kacper Wróblewski.

Zaznacza też, że zdając na prawo jazdy uczymy się jak je zdobyć, a nie jak poruszać się po drogach.

– To bardzo duży błąd. Szkoda, że nie ma chociaż dwóch godzin obowiązkowych na tego typu torach, gdzie kierowcy nauczą się też bezpiecznej jazdy. Według mnie, każdy kto zdobędzie prawo jazdy, dla swojego bezpieczeństwa powinien wykupić też takie szkolenie, żeby nauczyć się odpowiednio posługiwać się samochodem i nie wyrobić w sobie złych nawyków – podkreśla kierowca rajdowy.

Fot. Wiktor Pleczyński

Z częścią naszych rozmówców płocczanie będą mogli spotkać się już wkrótce w Płocku. PKN ORLEN wraz z Rajdowym Mistrzem Polski Tomaszem Czopikiem ponownie zaprasza do udziału w Akademii Bezpiecznej Jazdy. Od 21 do 22 maja na parkingu przy Centrum Administracyjnym PKN ORLEN (ul. Chemików 7) będzie można bezpłatnie korzystać z wiedzy, jaką przekażą renomowani instruktorzy techniki jazdy.

– W ubiegłym roku byliśmy bardzo mile przyjęci, dlatego chętnie odwiedzimy ponownie Płock. Nie ma tam, co prawda, toru wyścigowego, dlatego musimy zaaranżować nasze moduły na normalnym placu. Będą z nami symulatory i auta z nakładkami, więc wszystkie te ćwiczenia możemy wykonać. Oprócz tego będzie sporo podmodułów, typu pierwsza pomoc, rozmowy o wypadkach, gogle, które symulują jazdę pod wpływem alkoholu, a przede wszystkim dużo rozmowy o bezpiecznej jeździe – zaprasza Tomasz Czopik.

Podczas szkolenia dziennikarze mieli możliwość poczuć ducha rywalizacji, jeżdżąc po torze z przeszkodami na czas. Reprezentant PetroNews, Tomasz Stachurski, zajął 2. miejsce na podium. Pierwsze wywalczył Michał Kublik z RadiaMixx, a trzecie ks. Krzysztof Świerczyński, dyrektor Katolickiego Radia Diecezji Płockiej. Gratulujemy!

Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Wiktor Pleczyński
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Fot. Agnieszka Stachurska
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFrancja ma nową premier. To druga w historii kraju kobieta na tym stanowisku
Następny artykułComing out w Anglii. Piłkarz Blackpool ogłasza: „jestem homoseksualistą”