Wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński zatrudnił Siergieja Kulidę, ukraińskiego dziennikarza, który uciekł z zajmowanej wówczas przez Rosjan, Buczy. Nam opowiedział o tym jak wyglądały pierwsze dni okupacji.
Dwa tygodnie w piwnicy
– Na nasz dom spadły dwie rakiety, siedzieliśmy dwa tygodnie w piwnicy. Nie było prądu, gazu, wody i Internetu. Bez żadnego kontaktu ze światem. To był bardzo trudny czas. Niedaleko nas byli Rosjanie – wspomina Siergiej Kulida, ukraiński dziennikarz.
Dziennikarz, szef gazety “Literacka Ukraina” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim będzie odpowiadał za kontakty ze swoimi rodakami przyjeżdżającymi do naszego województwa. Obecnie mieszka w Tuszynie, które jest miastem partnerskim Buczy. Burmistrz Witold Małecki pamięta swoje wizyty w tej podkijowskiej miejscowości, gdy dynamicznie się rozwijała.
Tuszyn przyjął 400 uchodźców
– Nowe bloki, które widzieliśmy w trakcie wizyt, niestety wskutek działań Rosjan zmieniły się znacząco. Dojeżdżając do Buczy od naszej strony przejeżdżamy przez Borodiankę, blisko jest też Irpień. Pamiętaliśmy te miejscowości sprzed wojny, jako kwitnące samorządy aglomeracji kijowskiej. Widok tego, co tam się dzieje jest przerażający – przyznaje Witold Malecki, burmistrz Tuszyna.
Tuszyn już wcześniej przyjął 400 uchodźców z Ukrainy, wśród nich osiem osób z Buczy.
Posłuchaj:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS