A A+ A++



Wstrząs anafilaktyczny to najgroźniejsza reakcja alergiczna. Zagraża m.in. uczulonym na jad owadów. W większości krajów europejskich standardem leczenia pacjentów z anafilaksją jest odczulanie, które może być prowadzone w szpitalach i ambulatoriach. Dlatego też Fundacja Centrum Walki z Alergią zabiega, by taki model leczenia był także dostępny w Polsce.

Eksperci podkreślają, że każdy pacjent, bez wyjątku, u którego występuje podejrzenie uczulenia na jad owadów powinien być diagnozowany. Medycyna oferuje dwa rodzaje leczenia. Pierwsza metoda to leczenie objawowe, zapobiegające śmierci i ciężkim powikłaniom. Polega na podaniu adrenaliny osobie uczulonej natychmiast po użądleniu. Aby było to możliwe, każdy chory powinien być wyposażony w ampułkostrzykawkę z adrenaliną. Druga metoda to leczenie przyczynowe i jest nią swoista immunoterapia alergenowa.

Zobacz również:

Co to jest wstrząs anafilaktyczny?

Co to jest wstrząs anafilaktyczny?

Metoda ta zmienia naturalny przebieg choroby, doprowadzając do tolerancji użądlenia przez dane owady. Prowadzenie immunoterapii alergenowej trwa zwykle 5 lat, a skuteczność leczenia sięga nawet do 90 proc. Odczulaniu mogą być też poddawane dzieci. Zazwyczaj alergolodzy zakładają, że odczulanie powinno się rozpoczynać od początku wieku szkolnego, co jest związane z kształtowaniem się układu immunologicznego. Jeśli u dziecka wystąpi reakcja anafilaktyczna, wówczas należy rozważyć wdrożenie immunoterapii – mówi prof. Krzysztof Kowal z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, przewodniczący Sekcji Immunoterapii Alergenowej PTA.

Gdzie można się odczulać na jad owadów?

Odczulanie odbywa się zazwyczaj w warunkach szpitalnych, gdyż w trybie ambulatoryjnym stosowany w immunoterapii lek nie jest finansowany przez NFZ.

(…) Chociaż pacjent ma zagwarantowaną bezpłatną wizytę lekarską i bezpłatne podanie, to jednak za lek musi zapłacić sam – zaznacza prof. Czech. Prof. Marcin Czech, były wiceminister zdrowia.

Zobacz również:

Osy, pszczoły, szerszenie. Użądlenia mogą zagrażać życiu – ostrzega GIS

Osy, pszczoły, szerszenie. Użądlenia mogą zagrażać życiu - ostrzega GIS

Jak zauważa ekspert, takie rozwiązanie nie jest racjonalne. Obecnie mamy do dyspozycji dość bezpieczne lekarstwo, jakim jest preparat odczulający typu depot, który jest podawany w warunkach szpitalnych, czyli w najbardziej kosztochłonnej części systemu. Tymczasem, ten preparat, mógłby być bez większych przeszkód, podawany w warunkach ambulatoryjnych. Wprowadzając takie rozwiązanie konieczne jest jednak, zrefundowanie samego leku w jakiejkolwiek formie (…) – tłumaczy prof. Czech.

P.o. wiceprezesa Fundacji Centrum Walki z Alergią Grzegorz Baczewski zwraca z kolei uwagę na koszty pośrednie, jakie ponoszą pacjenci, w związku z obecnym modelem leczenia. Z uwagi na niewielką liczbę ośrodków, które prowadzą odczulanie, pacjenci zmuszeni są każdorazowo dojeżdżać na leczenie, często kilkadziesiąt sto kilometrów w jedną stronę. Aby pokonać tę odległość muszą brać dzień wolny z pracy. To są te koszty pośrednie: koszty dojazdu, utracony dzień pracy – zaznacza Baczewski.

Zobacz również:

Co może świadczyć o tym, że mamy alergię? Wyjaśnia alergolog profesor Ewa Czarnobilska

Co może świadczyć o tym, że mamy alergię? Wyjaśnia alergolog profesor Ewa Czarnobilska

Dodaje: Przekierowanie leczenia do poradni, po pierwsze zmniejsza koszty terapii, a po drugie ułatwia leczenie pacjentowi. W takiej sytuacji pacjent może wziąć dwugodzinną przepustkę z pracy, po to by przyjąć w ambulatorium kolejną dawkę preparatu odczulającego.

Przedstawiciel Fundacji wyjaśnia też, że równie ważne, jak zapewnienie leczenia w poradni, jest zagwarantowanie w pełni bezpłatnego leczenia w ambulatorium. Dziś jest tak, że ta niewielka część pacjentów, która korzysta z odczulania w AOS musi sama płacić za szczepionkę, która jako lek nie jest refundowana. Zabiegamy o to, żeby preparat odczulający podlegał refundacji. Obecne rozwiązanie jest bowiem krzywdzące dla pacjenta, który jest pozbawiony możliwości leczenia na takich bardziej przyjaznych dla niego zasadach – tłumaczy Baczewski.

Lęk przed owadami

Psycholog Katarzyna Korpolewska zwraca uwagę na aspekty psychologiczne związane z alergią na jad owadów. Podkreśla, że wszystkie osoby, które mają świadomość tego, że są uczulone z całą pewnością, po takim zdarzeniu, które wymagało interwencji medycznej, odczuwają lęk.

Jest to zarówno lęk przed wychodzeniem z domu, przed przebywaniem na otwartych przestrzeniach, ale także przed przebywaniem w domu i przed tym, że owad może znienacka wlecieć przez okno. Ten lęk powoduje, że zmienia się ich życie i sposób egzystencji nie tylko na zewnątrz, ale też w mieszkaniu. To jest dosyć ważne, gdyż wpływa na życie całej rodziny – wyjaśnia. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZ galerii w plener. Festiwal fotografii w Wojnowie
Następny artykułApel liderów Polonii w USA. Chcą potępienia kongresmena obwiniającego Polskę o obozy koncentracyjne