A A+ A++

Sukcesy takich firm jak Booksy (120 mln dol. z inwestycji w ciągu 6 lat istnienia firmy) czy Cosmose (15 mln dol. w serii A) napawają optymizmem i kuszą kolejnych przedsiębiorców. Jednak nie brakuje także start-upów tracących rozpęd po obiecującej fazie zalążkowej (seed) i nieprzebijających się przez „szklany sufit” dla firm na etapie ekspansji. Jak zatem w gąszczu różnych projektów zbudować taki, który będzie miał szansę uzyskać w przyszłości status „jednorożca”?

Start-upowy unicorn. Jeleń z jednym rogiem

W pierwszej kolejności warto zrozumieć, w czym tkwi problem. Start-upy w fazie seed to tzw. inwestycje wysokiego ryzyka, które z kolei ma źródło w różnych czynnikach: prognozy rozwoju biznesu są niejasne, potencjalni klienci dopiero poznają produkt (który będzie ewoluować razem z nimi), założyciele mogą zwiększać lub tracić zainteresowanie projektem, a pierwsze wyceny okazywać się nieaktualne.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNadzieja trwała 233 dni. Bez Lewandowskiego zabrakło instynktu kilera
Następny artykułW kwietniu Narodowy Spis Powszechny wyłącznie w formie zdalnej samospisu