A A+ A++

Chociaż pierwotnie pełne oskładkowanie umów zlecenia miało nastąpić już w 2022 r., kolejne opóźnienia uniemożliwiły realizację tego zamierzenia w przewidzianym terminie. Reforma nie znalazła miejsca również w roku 2023, a realizacja jej w bieżącym roku jest już niemożliwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rząd jednak nie zaprzestaje prac nad przedsięwzięciem, które ma być częścią zobowiązań Polski zapisanych w Krajowym Planie Odbudowy, zatwierdzonym przez Komisję Europejską. Z ustaleniami przekazanymi portalowi Business Insider przez Ministerstwo Pracy wynika, że legislacja wejdzie w życie w pierwszym kwartale 2025 roku.

Zmiany dotkną szerokie grono podmiotów gospodarczych i przedsiębiorców. Oszacowano, że w zeszłym roku blisko 1,3 mln osób było zatrudnionych na podstawie umowy zlecenia.

Jak zmienią się zarobki zleceniobiorców

Analityk podatkowy Piotr Juszczyk przygotował dla WP Finanse symulację zmian zakładając sytuację, w której zleceniobiorca posiada także umowę o pracę na pełen etat, gdzie odliczana jest kwota wolna od podatku. Obecnie, zleceniobiorcy płacą wyłącznie składkę zdrowotną, co sprawia, że dodatkowa praca na umowie zlecenie nie wiąże się z pełnymi obciążeniami ZUS.

Z momentem wprowadzenia reformy, pomimo że wartość umowy zlecenia brutto pozostaje niezmieniona, pojawiają się dodatkowe koszty w postaci pełnych składek ubezpieczeniowych, w tym składki chorobowej. To znacząco przekształca strukturę kosztów. Aktualnie z kwoty brutto 4 tys. zł zleceniobiorca otrzymuje “na rękę” 3256 zł.

Po wprowadzeniu zmian jego dochód netto zmniejszy się o 446 zł – do 2810 zł. Przy wyższych kwotach umów różnica między wynagrodzeniem brutto a netto będzie jeszcze bardziej zauważalna. Zarobki na umowie o wartości 10 tys. zł, po reformie, skurczą się z 8140 zł do nieco ponad 7 tys. zł, obniżając się o przeszło 1 tys. zł.

Zatem pełne oskładkowanie nie tylko zmniejszy dochody zleceniobiorców, ale również zwiększy obciążenia finansowe zleceniodawców. W przypadku umowy na 10 tys. zł brutto, koszty wzrosną o ponad 2 tys. zł. Zleceniodawcy muszą bowiem pokryć składki na fundusz pracy i fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych, o ile zatrudniają pracowników.

Większe koszty zlecenia mogą odbić się na cenach oferowanych usług. Z pozytywnych aspektów zmian, mógłbym wskazać, że być może w przyszłości te osoby dostaną wyższą emeryturę, a także podczas absencji – wyższe chorobowe. Uważam jednak, że każdy kto dorabia, to liczy na dodatkowy “zastrzyk” gotówki tu i teraz – podkreśla Piotr Juszczyk.

Juszczyk zwraca też uwagę, że choć pełne oskładkowanie każdej umowy zlecenia zwiększy wpływy do budżetu, finalnie może zniechęcić do podjęcia dodatkowych zajęć zawodowych. – Takie działanie może zniechęcić Polaków do podejmowania dodatkowych aktywności zawodowych – uważa.

Reforma zasili budżet?

Również osoby działające na podstawie umów o dzieło odczują skutki nowelizacji. Ten typ kontraktów ma być objęty obowiązkowym ubezpieczeniem emerytalnym, rentowym i wypadkowym. Jak dowiedział się “Dziennik Gazeta Prawna”, z obowiązku oskładkowania zostaną zwolnieni wyłącznie studenci i uczniowie poniżej 26. roku życia.

Analizy przeprowadzone przez Łukasza Kozłowskiego z Federacji Przedsiębiorców Polskich, opublikowane w DGP, sugerują, że gdyby umowy cywilnoprawne zostały ozusowane już w zeszłym roku, do budżetu państwa wpłynęłoby dodatkowe 13 mld zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMaturzyści wszystkich szkół łączcie się!
Następny artykułKażdy będzie musiał wymienić dokument. Będą kolejki do urzędów [27.04.2024]