A A+ A++

Słów będzie kilka o kierunku, w którym podąża PO. Przypomnę, że PO powstała jako konserwatywno-liberalna partia bo w momencie jej tworzenia był do zagospodarowania elektorat rozpadającej się koalicji AWS-UW, który został przejęty w sporej części przez Andrzeja Olechowskiego w wyborach prezydenckich w 2000r przy cichym wsparciu UW. Z czasem PO stawała się partią socjal-liberalną czego kumulacją było wprowadzenie ze wspólnej listy Koalicji Europejskiej posłów SLD do Europarlamentu w 2018r. Ale po kolei.

Po pierwsze finanse.

W polskim systemie prawnym partie polityczne, które uzyskały określoną ilość głosów w wyborach parlamentarnych finansowane są z budżetu państwa a wydatki na kampanie wyborcze mają odbywać się wg ściśle określonych reguł o czym boleśnie przekonała się Nowoczesna. Odrzucenie sprawozdania finansowego Nowoczesnej dotyczącego wyborów w 2015r.  przez PKW to faktyczny powód ostatecznego bankructwa tej liberalnej formacji, która otrzymując 7,6% w wyborach parlamentarnych i dystansując na początku 2016r. w sondażach PO stała się nadzieją liberalnego elektoratu na odsunięcie PIS od władzy i zagrożeniem dla PO. Do dzisiaj autor zdjęcia pewnej pary lecącej na Maderę jest anonimowym aczkolwiek z pewnością majętniejszym fotografem. Ale bezpośrednią przyczyną bankructwa tej formacji był zakręcony kurek pieniędzy na dalsze finansowanie tego projektu z budżetu państwa. A przypomnijmy  jak wyglądały sondaże z początku 2016r.

Zobaczmy ile zatem w ogóle z budżetu państwa dostały partie polityczne po wyborach w 2019r.? Proszę bardzo:

image

Jeśli chodzi o PO, bo o przyszłości tej właśnie formacji jest ta notka dostają z budżetu prawie 20 mln na rok.

Żeby osadzić to w dzisiejszych wyborczych realiach przypomnę, że maksymalny limit wydawanych środków przez komitety wyborcze na kampanię prezydencką to 64 gorsze na każdego wyborcę. W rejestrze PKW w ostatnich wyborach parlamentarnych było nieco ponad 30 mln 111 tys. wyborców, co daje maksymalnie nieco ponad 19,2 mln zł na każdego kandydata.

Ten limit dotyczył wyborów, które się miały odbyć 10 maja 2020r. Ile do tej pory wydały największe tuzy polskiej sceny politycznej czyli PO i PIS nie wiemy ale przypomnę, że w ostatnich wyborach prezydenckich komitet Andrzeja Dudy zebrał 13 680 014,41 zł, a Bronisława Komorowskiego 18 142 385,66 zł. W praktyce tylko  te dwie partie były w stanie się zbliżyć do górnego limitu środków na kampanię.

Ale wybory się nie odbyły. Będą nowe. W nowych wyborach limit ścięto o połowę dla każdego komitetu. Czyli zarówno stare komitety, które przystąpią do nowych wyborów jak i nowe komitety, które wystawią nowych kandydatów będą mogły wydać dodatkowe 10 mln na kampanię. Zatem górny limit na wydatki związane z kampanią wyborczą w wyborach prezydenckich w 2020r. to tak naprawdę 30 mln. Ale z tego górnego limitu mogły skorzystać w zasadzie dwie partie PIS i PO.

Dla porównania na stronie komitetu wyborczego Szymona Hołowni [link] jest informacja, że do tej pory zebrał niespełna 5 mln zł. Kwotę jaką z tego już wydał do 10 maja i pełnej listy darczyńców jeszcze nie znamy. Z pewnością będzie ta lista mocno analizowana i słusznie. Komitet Szymona Hołowni finansowany jest wyłącznie z wpłat darczyńców. Zatem porównanie tych kwot i zasad ich wydawania prowadzi do pierwszego wniosku: opcja poparcia przez PO innego kandydata niż wysuniętego przez PO nigdy nie mogła być rozważana bo zamykała limit PO 30 mln na kampanię wyborczą z publicznych pieniędzy.

Ale zatrzymajmy się na chwilę przy Szymonie Hołowni. Czy 5 mln od darczyńców to tak mało?

Paweł Kukiz w 2015r. w wyborach prezydenckich również wystartował jako kandydat obywatelski a jego kampania również finansowana była ze środków własnych i pieniędzy darczyńców. Zdobył wtedy 20% poparcia a na kampanie wyborczą wydał 10 razy mniej niż dzisiaj zebrał Szymon Hołownia czyli 0,5 mln.

Andrzej Olechowski w 2000r. wydał 2 mln zdobywając 17,3% poparcia.

Absolutnie bezpośredni charakter wyborów prezydenckich sprawia, że relatywnie niedużym nakładem środków finansowych można zbudować trwałą siłę polityczną w Polsce. Na fali sukcesów Andrzej Olechowskiego powstała PO a Pawła Kukiza formacja KUKIZ15, która wprowadziła do sejmu 42 posłów. Uważam, że poza czysto politycznymi błędami lidera KUKIZ15 największym błędem była rezygnacja z subwencji finansowej z budżetu państwa gwarantującej w miarę wyrównane szanse do prezentowania własnych poglądów i rywalizację o głosy wyborców na polskiej scenie politycznej.

Dużo bardziej kosztowne i obarczone większym ryzykiem jest budowanie nowej siły politycznej wyłącznie na bazie kampanii parlamentarnej. Po pierwsze już sama konstrukcja wyborów (ordynacja wyborcza) sprawia, że niezdecydowani wyborcy uznają często swój głos na kandydata mniejszościowego jako głos stracony. Głosuje się na człowieka tylko na partię. Sam proces zbierania podpisów do listy  krajowej wymaga odpowiednich struktur na terenie całego kraju. Taką drogę w 2015r. wybrała wspomniana już Nowoczesna. Koszt zdobycia 7,6% poparcia i wprowadzenia do sejmu 28 posłów wyniósł już 11 mln i dodatkowe mniej wymierne ale bardziej znaczące koszty polityczne związane z konfliktem elektoratów z  PO o czym już zasygnalizowałem a będzie więcej w dalszej części notki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwięty Janie Pawle II módl się za nami !!!
Następny artykułSława dziewczętom ze Studziennej