A A+ A++

Tylko skrajne uplatformienie większości mediów powoduje, że Donald Tusk może nadal udawać europejskiego męża stanu. Spójrzmy na wydarzenia ostatnich dni. Z jednej strony premier Mateusz Morawiecki i seria spotkań z liderami Europy. Owszem, w twardych negocjacjach o polskie interesy, czasami w sporze, ale przecież po to jest polski rząd.

W czwartek szef polskiego rządu, przed rozpoczęciem unijnego szczytu, odbył w Brukseli trzy spotkania bilateralne – z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerz Niemiec Angelą Merkel i premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem.

Morawiecki spotkał się też – i dobrze zrobił – z Marine Le Pen.

W tym samym czasie zgrywający potężną europejską figurę Donald Tusk też wybiera się do Brukseli, a po powrocie ogłasza:

Wróciłem wczoraj z Brukseli, gdzie odbywał się szczyt unijny, ale także szczyt Europejskiej Partii Ludowej. Miałem tam okazję, aby rozmawiać z wieloma kanclerzami i premierami, także z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen o sytuacji, w jakiej znalazła się Polska w kontekście praworządności

— mówił w sobotę w Sopocie.

Polska i Polacy te pieniądze dostaną, nikomu nie przyszło do głowy, aby karać Polaków za ten upór pisowskiej władzy. Pytanie, jak szybko PiS wywiąże się z obietnicy, jaka została złożona w Brukseli, czyli wycofa się z Izby Dyscyplinarnej, czyli pomysłu karania sędziów, którzy nie chcą słuchać pisowskiej władzy

— przechwalał się.

Ale to tylko słowa. Nie mamy żadnego zdjęcia. Nie mamy oficjalnego komunikatu o żadnej rozmowie. Wszystko wskazuje, że Tusk nie dostał się nawet do przedpokoju szczytu Rady Europejskiej – co najwyżej mógł odbyć kilka rozmów przez telefon, zamienić słowo na korytarzach Europejskiej Partii Ludowej. Albo i nie.

Żadnych dowodów na jakąś realną aktywność Tuska nie mamy. Nie pokazał. Wiemy za to, że w czasie ostatniej wizyty w Polsce Angela Merkel nie znalazła czasu na spotkanie z nim.

Jest jeszcze jeden ślad wskazujący, że Tusk konfabuluje. Napisałem o tym wczoraj: Czy Donald Tusk jest już tak słaby, że musi kłamać o przebiegu szczytu w Brukseli? „Złapany za rękę”.

Chodzi o to, że wśród liderów państw z którymi miał rozmawiać i którzy mieli wyrazić zaniepokojenie sytuacją w Polsce wymienił Słowenię.

Moi wczorajsi rozmówcy: przewodnicząca Komisji oraz przywódcy Austrii, Chorwacji, Irlandii, Grecji, Niemiec, Słowenii, Słowacji bardzo przejęci dylematem, jak zatrzymać Polskę w Unii, jak ochronić praworządność i równocześnie odblokować środki

— mówił.

Mamy tu oczywiste kłamstwo. Premier Słowenii Janez Jansa wspierał polskie stanowisko wielokrotnie, także na szczycie Rady Europejskiej. Jest u siebie przez lewicowo-liberalną prasę atakowany tak samo jak Morawiecki w Polsce.

W tym kontekście także pozostała część listy i wszystkie słowa są zapewne mocno naciągane.

CZYTAJ O PRZEBIEGU SZCZYTU: KULISY szczytu UE. Co powiedział Morawiecki? Kto wsparł Polskę, a kto nas atakował?

Trzeba zatem powiedzieć jasno: Donald Tusk nie jest w stanie ani zablokować, ani odblokować pieniędzy z Brukseli. Widać jak na dłoni, że niewiele tam znaczy. Jedyne, do czego jest używany, to próby obalenia rządu – ale tu instrukcje przychodzą raczej z Berlina.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKrzanowice pokonały w derbach Borucin [ZDJĘCIA]
Następny artykułNa czym tak naprawdę zależy mi w tym życiu?