A A+ A++

O co chodzi? Ano chodzi o pracę na statkach pod wygodnymi banderami. Otóż – o czym nie jest zbyt powszechnie wiadomo – marynarze zatrudnieni na tych statkach, nie mają ubezpieczeń społecznych. Armator na statku pod wygodną banderą może zatrudnić załogę statku płacąc gołe wynagrodzenie, bez tzw. uzusowienia. Które to uzusowienie, tak przy okazji, jest zmorą pracodawców a źrenicą oka związków zawodowych. Oczywiście takiemu marynarzowi, armator płaci relatywnie wysokie wynagrodzenie. Po to, aby mu zrekompensować brak ubezpieczeń. Bo inaczej, za niską pensję i do tego bez ubezpieczeń społecznych, nikt by nie poszedł, do ciężkiej i wymagającej wyrzeczeń pracy na morzu. Niemniej, zatrudnianie marynarzy bez ZUS-u, armatorom się opłaca. I dlatego wygodne bandery są popularne.

I tak było przez wiele lat. W końcu przyszła kryska na Matyska. Trybunał Sprawiedliwości ogłosił, że marynarze na statkach pod wygodnymi banderami, również podlegają obowiązkowi ubezpieczeń społecznych. Oczywiście cały czas mówimy o marynarzach z krajów unijnych i zatrudnionych przez armatorów z Unii (czyli pracodawcach unijnych). Bo marynarzy i pracodawców poza unijnych, prawo unijne nie obejmuje i nie obowiązuje.

I teraz trzeba powiedzieć znowu kilka słów o wygodnych banderach w Unii. Otóż tak, jak ZUS jest zmorą pracodawców, tak wygodne bandery są zmorą państw unijnych i samej Unii. Bo co by nie mówić o Unii, to tam w Brukseli, pieniądze umieją liczyć. A trzeba wiedzieć, że z banderą statku uciekają również pieniądze. I jeżeli armator unijny zarejestruje swoje statki pod wygodną banderą, to podatek, tonażowy, opłaty rejestrowe i inne wpływy z tytułu obsługi formalno-prawnej statku, zasilają budżet nie państwa unijnego, gdzie ma siedzibę armator, ale budżet państwa wygodnej bandery.

A ponieważ, jak powiedziałem wcześniej, w Unii umieją liczyć pieniądze, toteż Unia już bardzo dawno dopuściła stosowanie pomocy publicznej, dla transportu morskiego. Ale, co trzeba bardzo mocno podkreślić, celem tej pomocy nie jest to, aby ją przejadać, ale żeby zarabiać pieniądze. Bo pomoc ta wyraża się w formie regulacji, stymulujących rozwój floty pod narodowymi banderami, a nie dotacji finansowych. Czyli chodzi o to, aby flota handlowa pod unijnymi banderami się rozwijała. I dzięki temu wzrastały wpływy do budżetu państw unijnych. 

I to mają na celu Wytyczne Wspólnoty z 2004r. o pomocy publicznej dla transportu morskiego. Które, jeżeli chodzi o koszt pracy, przewidują następujące rozwiązanie:

  • niższe stawki składek na ochronę socjalną marynarzy Wspólnoty zatrudnionych na pokładach statków zarejestrowanych w Państwie Członkowskim.

Po co niższe stawki składek? Otóż, jak już powiedziano na początku, ten sam armator, jeżeli zarejestruje swój statek w państwie ‘wygodnej’ bandery, nie płaci żadnych składek na ubezpieczenia marynarzy. A ponieważ w Unii obowiązek ubezpieczeń społecznych jest normą, więc chodzi o to aby przy zachowaniu tej normy, stawki składek były jak najniższe. I te niskie składki są sposobem na ‘play field leveling’ – czyli wyrównanie unijnym armatorom, którzy eksploatują swoje statki pod narodowymi banderami – pola gry na światowym rynku żeglugowym. I zachęcić ich do pozostania pod narodową banderą. A tych, którzy w międzyczasie przenieśli się pod bandery wygodne, zachęcić do powrotu pod bandery narodowe.

A teraz wróćmy na nasze polskie podwórko. Oczywiście nasze polskie podwórko jest też podwórkiem unijnym. I załóżmy, że Polska chce wprowadzić w życie Wytyczne Wspólnoty (w zakresie obniżenia kosztów pracy, Polska, chyba jako jedyne morskie państwo Unii, dotychczas ich nie wprowadziła). I Ustawą o ułatwieniu rejestracji statków pod polską banderą, której projekt (przygotowany przez społeczny zespół) jest gotowy, nasz Sejm te Wytyczne realizuje. I składki dla marynarzy na statkach pod polską banderą będą minimalne. Tak jak na to pozwala a wręcz zaleca Unia. Ustawa wchodzi w życie i polscy armatorzy, eksploatujący statki pod polską banderą (są jeszcze tacy Mohikanie, choć niewielu ich zostało) są szczęśliwi. Mogą już, jako tako konkurować z tymi, co pod wygodnymi banderami składek nie płacą wcale.

Ale przecież jest wyrok TSUE, o którym wspomniałem na początku. Że marynarz unijny, zatrudniony przez armatora unijnego na statku wygodnej bandery, również podlega pod obowiązek ubezpieczeń społecznych! Oczywiście podlega pod obowiązek ubezpieczeń swojego miejsca zamieszkania. Tak orzekł Trybunał. A wyroki Trybunału obowiązują bezpośrednio, toteż ustawodawstwo państwa unijnego musi być z takim wyrokiem zgodne. A jak nie jest zgodne to trzeba je tak znowelizować, aby było zgodne. Mieliśmy już takie przykłady, chociażby z reformą sądów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJest kolejny rekord. W Polsce 2367 zakażeń koronawirusem. W Łódzkiem ponad 150 [RAPORT]
Następny artykułPrzez Wrocław przeszedł 12. Marsz Równości [ZDJĘCIA]