Co wolno wojewodzie, itd. – wiadomo. O innych pandemicznych harcach polityków nie warto przypominać. I wszystko gra. A najgłośniej koronawirusowa pandemia, którą słychać już w całej Polsce. Dochodzimy do 10.000 zakażeń na dobę, co będzie dalej – nikt nie wie. Zatem na powrót “strefa” czerwona i żółta, restrykcje, obostrzenia, zakazy, nakazy. Wszystko przez głupotę Polaków, także naukowców, którzy choć przestrzegali polityków przed rozwojem pandemii, to (jak skomentował to jeden z prorządowych dziennikarzy), robili to nieudolnie i za mało zdecydowanie. Lecz główną winę za obecny stan rzeczy ponoszą lekarze, którym pomimo niebotycznych pensji (ostatnia informacja taka, że np. anestezjolodzy zarabiają po 50 tysięcy miesięcznie!) nie chce się pracować. Innymi słowy: amoralny, zdegenerowany personel medyczny; pielęgniarki, ratownicy medyczni, technicy, którzy w szpitalach wyposażonych w najnowocześniejsze urządzenia, także doskonałej jakości respiratory zakupione przez byłego ministra, błąkają się bez celu po korytarzach. To główna przyczyna rozprzestrzeniającej się pandemii.
Doprawdy, złość człowieka ogarnia na tych obiboków: sale przygotowane dla pacjentów świecą pustkami, zdegenerowani ratownicy medyczni wożą ich od miasta do miasta by zarobić na” nadgodzinach”, znudzeni lekarze popijają łapówkarskie koniaki i obmacują na dyżurach pielęgniarki, zasypiające z nudów laborantki i marnujące się w szpitalnych szafkach odczynniki i lekarstwa. Taka jest rzeczywistość wedle rządzących.
Co zatem robić, by ratować zdrowie głupiego suwerena, który uwierzył, że zagrożenie minęło: chodził do urn wyborczych, na mecze, urządzał śluby i niepotrzebne pogrzeby, kultywował wiarę w kościołach, młodzież na dyskotekach. To trudna sytuacja. “Kasa pusta”, nie ma środków na drugą tarczę antykryzysową (choć ta pierwsza dziurawa była jak tarcze Spartan po bitwie pod Termopilami), pracownicy administracji niech zapomną o podwyżkach, emeryci o czternastej emeryturze. Pan prezydent o piętnastej, a nawet szesnastej – co zapowiadał w ostatniej kampanii. A tu w dodatku potrzebne są pieniądze na działania prokuratury i CBA, i telewizję, która to wszystko zarejestruje, by lud wiedział, że nikt nie może czuć się pewnie, a najmniej niesubordynowani sędziowie i adwokaci, którzy mają czelność przeciwstawiać się polityce kreowanej na Nowogrodzkiej.
Jaka na to rada? Były wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski, z zawodu lekarz, wyciągnął był wczoraj asa z rękawa i zakomunikował wszem i wobec: help yourself! W jaki sposób? Och! To proste: trzeba codziennie rano i wieczorem zjeść jabłuszko, i po sprawie. Poparł tę tezę kilkoma powiedzonkami, zaczerpniętymi z ludowych mądrośc … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS