A A+ A++

Minister
niedawno potwierdził, że trwają prace nad wprowadzeniem przepisów o REIT-ach.
Coraz większa grupa wynajmujących obawia się konkurencji.

Trwają prace nad wprowadzeniem przepisów o REIT-ach. „Korponajem” wygryzie konkurencję?
Trwają prace nad wprowadzeniem przepisów o REIT-ach. „Korponajem” wygryzie konkurencję?
fot. KWS / / Bankier.pl

Niedawny wywiad ministra rozwoju i technologii, który został opublikowany 1 lipca 2024 roku,
zdominowała kwestia programu “Kredyt na start”. Dlatego niewiele osób zapewne
zwróciło uwagę na fakt, że minister potwierdził kontynuowanie prac nad
przepisami dotyczącymi REIT-ów.

Historia związana z planami wprowadzenia tych
regulacji sięga 2016 r. Wydaje się jednak, że teraz perspektywa powstania
preferencyjnie opodatkowanych spółek inwestujących m.in. w najem mieszkań jest
najbliższa od 2018 r. Dlatego wielu właścicieli 1-2 lokali na wynajem już
teraz obawia się konkurencji ze strony REIT-ów oraz podmiotów najmu
instytucjonalnego (PRS). Eksperci RynekPierwotny.pl
zastanawiają się, czy takie obawy są uzasadnione. Ciekawym punktem odniesienia
może być rynek najmu u zachodniego sąsiada.

U sąsiada
instytucjonalny najem jest potęgą

Obawy drobnych
wynajmujących dotyczące konkurencji ze strony „korponajmu” mogą być związane z
obserwacją sytuacji widocznej u zachodniego sąsiada. Niemcy to bowiem kraj,
który wyróżnia się udziałem najmu instytucjonalnego w całym rynku wynajmu
mieszkań. Przypomnijmy, że chodzi o bardzo duży rynek, ponieważ według danych
Eurostatu około 47% mieszkańców Niemiec (40 mln) zasiedla lokum wynajmowane za
rynkowy czynsz.

Niestety, nie mamy
wielu precyzyjnych informacji mówiących o tym, jaką część niemieckiego rynku
najmu kontrolują profesjonalni inwestorzy. Szacunki firmy JLL z końca minionej
dekady (zobacz raport: „Housing Market Report Germany | Full year 2019”)
wskazują, że wówczas podział grupy komercyjnych niemieckich wynajmujących był
następujący:

  • drobni, prywatni właściciele mieszkań na
    wynajem – własność 5,6 mln mieszkań
  •  instytucjonalni właściciele mieszkań na
    wynajem (m.in. firmy inwestujące w najem większych pakietów mieszkań, fundusze
    inwestycyjne, banki oraz firmy ubezpieczeniowe) – własność 2,9 mln mieszkań
  • pozostali komercyjni wynajmujący – własność
    0,3 mln mieszkań

Można przypuszczać, że
obecnie wyniki wykluczające m.in. spółdzielnie oraz spółki z udziałem państwa
wyglądają podobnie jak powyższe. Domeną instytucjonalnych wynajmujących są duże
miasta. Z raportu „Housing Market Report Berlin 2024, Berlin Hyp & CBRE
wynika, że w Berlinie niecałe 80% nowych mieszkań planowanych do wybudowania lub
już powstających zostanie przeznaczonych na profesjonalny wynajem. Mowa o
inwestycjach powstających od razu z myślą o wynajmie dużych pakietów lokali. W
2019 r. analogiczny udział takich berlińskich lokali dla dużych wynajmujących
wynosił jeszcze niewiele ponad 2/3. Faktyczny odsetek nowych lokali z Berlina
przeznaczonych na wynajem może przekroczyć wspomniany wcześniej wynik (niecałe
80%), gdyż pewną część tych „M” kupią jeszcze drobni inwestorzy.

W Polsce takiej
skali najmu nie będzie, ale…

Niemcy to oczywiście
specyficzny przykład, którego nie można odnieść całkowicie do polskich
warunków. Jeżeli chodzi o nasz kraj, to zbudowanie podobnie dużego rynku
wynajmu (w tym instytucjonalnego) jest już niemożliwe ze względu na wysoki
udział własności mieszkaniowej oraz generalną niechęć młodych rodaków do
długoterminowego wynajmu. W tym kontekście przypomnijmy, że 87% mieszkańców
Polski zasiedla własnościowe lokum (lokal mieszkalny lub dom). To jeden z
najwyższych wyników w UE, choć musimy pamiętać, że uwzględnia on również
młodych dorosłych zamieszkujących z rodzicami.

Natomiast wyniki
badania przeprowadzonego niedawno przez łódzki oddział NBP wskazują, że największa
grupa najemców z miast wojewódzkich (40%) wybrała najem z powodów czysto
finansowych, czyli braku możliwości kupna lokum
. Te osoby będą w pierwszej
kolejności zainteresowane własnością mieszkaniową jeśli nadarzy się okazja do
jej pozyskania.

Podobna sytuacja może dotyczyć licznych osób, które jako
przyczynę najmu mieszkania podają przeprowadzkę z powodu pracy/edukacji lub
wyprowadzkę od rodziców (łącznie: 33%).

Tylko co trzynasty ankietowany wskazał najem
jako wybór związany z elastycznością zawodową i brakiem decyzji co do ostatecznego
miejsca zamieszkania (odpowiedź: „najmuję, ponieważ nie wiem, gdzie chcę
mieszkać/pracować za kilka lat
”).

Inwestorzy będą
obserwować np. imigrację

Z drugiej strony,
trzeba pamiętać o specyfice dużych aglomeracji, czyli tych miejsc, którymi instytucjonalni
inwestorzy są i będą zainteresowani w pierwszej kolejności. Młode osoby
zamieszkujące na terenie największych krajowych miast mogą być częściej niż
wszyscy ich rówieśnicy zmuszone do długoletniego wynajmu. Warto tutaj wspomnieć,
że najgorszą relacją cen metrażu i płac cechują się właśnie największe polskie
miasta. Chodzi zwłaszcza o Warszawę i Kraków. Poza tym wiodące ośrodki miejskie
oraz ich okolice będą się wyróżniać w przyszłości imigracją zarobkową na skalę
większą niż średnia ogólnopolska.

Naturalnie, duzi
inwestorzy mieszkaniowi będą obserwować np. politykę imigracyjną Polski i na
jej podstawie weryfikować swoje plany. Analiza inwestycyjna obejmie również
mocno rozdrobniony, lecz konkurencyjny dla dużych podmiotów rynek prywatnego
najmu w takich miastach jak np. Warszawa, Kraków lub Wrocław.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFilmy i seriale o oszustach. Dlaczego kochamy (anty)bohaterów?
Następny artykułБайден назвал дебаты с Трампом “плохим эпизодом”