– Chodzi o dwóch chłopców z Demokratycznej Republiki Konga, jeden ma 15, a drugi 16 lat. Obaj ostatni raz widziani byli w gminie Płaska w województwie podlaskim – mówi Anna Dąbrowska z Grupy Granica.
Sąd w Augustowie zdecydował, że chłopcy – jako że są nieletni, a znaleźli się na terenie Polski – powinni mieć kuratora. Została nim właśnie Ania Dąbrowska. – Mam postanowienie sądu i próbuję się dowiedzieć we wszystkich możliwych instytucjach, co się z nimi stało. Mam tu na myśli zarówno Straż Graniczną w Płaskiej, jak i Komendę Główną SG w Warszawie, pogotowie ratunkowe i szpitale z Podlasia – mówi aktywistka.
Wiadomo, że do chłopców przyjechała karetka i że jeden z nich – prawdopodobnie z powodu hipotermii – nie mógł chodzić. – Wiemy o tym dlatego, że mieliśmy – jako aktywiści – spotkanie z tymi chłopcami na terenie Polski, mamy też zdjęcia z terytorium Polski, na których są nastolatkowe z informacją, że chcą się ubiegać w Polsce o azyl – mówi Dąbrowska. – Nie dostaję żadnych informacji, mimo że prawnie – jako kuratorowi chłopców – instytucje mają obowiązek mi takich informacji udzielić – dodaje.
Ania nie wyklucza, że w przypadku nastolatków – podobnie jak w wielu innych historiach z Podlasia – doszło do push-backów i że zostali wywiezieni z powrotem na Białoruś. – To jest wielce prawdopodobne. Tym bardziej że Straż Graniczna – z tego co nam wiadomo – nie prowadzi rejestru osób, które zatrzymuje i które wysyła z powrotem do Białorusi – tłumaczy Dąbrowska. To oznacza, że może być tak, że chłopcy byli w Polsce, ale zapakowano ich do wojskowego samochodu i wywieziono na granicę. Stąd brak informacji, gdzie obecnie są.
To nie pierwszy taki przypadek
Rodziny cudzoziemców szukają bliskich na bardzo dużą skalę. Piszą do Grupy Granica z prośbą o pomoc. Brat szuka brata, ojciec syna, matka córki, czasami poszukiwane są całe rodziny. Z Iraku, Konga, Syrii czy Jemenu. Wiedzą, że ich bliscy byli w lasach na granicy, ale nie ma z nimi obecnie kontaktu.
Są też przypadki, gdy poszczególne osoby – i jest to udokumentowane, na nagranym filmie – deklarują, że chcą zostać w Polsce, Straż Graniczna zabiera je na placówkę, a po kilku godzinach okazuje się, że… są już ponownie na Białorusi. Tak jak trzech Irakijczyków, z którymi rozmawiał dziennikarz Piotr Czaban.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS