A A+ A++

Mecz liderki światowego rankingu z byłą numer jeden był hitem ćwierćfinałów w Indian Wells. Iga Świątek grała już 14. w karierze ćwierćfinał “tysięcznika” (bilans 12:1), a Caroline Wozniacki – 35. (bilans 20:15). Obie pokazywały doświadczenie i klasę. Obie zapewniły nam widowisko. Szkoda tylko, że nagle urwane.

Zobacz wideo
Adam Małysz szczerze o pomocy specjalistów: To już nie jest wstyd

Woźniacki, obecnie dopiero 204. zawodniczka rankingu WTA (odbudowuje ranking po trwające trzy i pół roku przerwę od tenisa), grała ze Świątek, nie będąc w pełni sił. W trzeciej rundzie w spotkaniu z Katie Volynets nabawiła się kontuzji dużego palca prawej stopy. Gdy po pierwszym secie meczu z Igą poprosiła o przerwę medyczną, wszyscy zobaczyliśmy, że opatrunek zakrywa jej całą stopę. Podobno grać nie mogłaby, gdyby nie przyjmowała przed meczami silnych zastrzyków przeciwbólowych, tak zwanych blokad.

W każdym razie mimo urazu Wozniacki potrafiła blokować ofensywę Świątek przez dobre pół godziny. To było zaskakujące. Bo co prawda Piotr Woźniacki, ojciec i trener Caroline, zapowiadał na Sport.pl, że postarają się z córką znaleźć wytrych i otworzyć drzwi do zwycięstwa nad Igą, ale mało kto wierzył, że naprawdę była liderka będzie w stanie postawić się obecnej liderce.

Sztuczna inteligencja wyliczyła, że spotkanie na 88 proc. wygra Świątek. Tymczasem po 26 minutach gry kamery pokazały nam pana Piotra, który rozsiadł się wygodnie na trybunach i potakiwał oraz klaskał, gdy jego córka wychodziła na prowadzenie 4:1.

Brawa dla Wozniacki! Ale dla Świątek jeszcze większe

Wozniacki grała bardzo mądrze, starając się jak najdłużej utrzymywać piłkę w korcie, ale też trzeba podkreślić, że nie było to po prostu przebijanie z nadzieją na błędy Świątek. Caroline dużo grała do forhendu Igi, który jest jej mniej pewnym uderzeniem niż bekhend. Stosowała slajsy, zmieniała kierunki, czasem decydowała się na atak, a w obronie naprawdę świetnie dochodziła do wielu piłek, które w pierwszej chwili wydawały się być poza jej zasięgiem.

Wozniacki pokazywała inteligencję i determinację, ale w końcu Świątek pokazała, że jest po prostu lepszą tenisistką. Przez pół godziny Iga popełniła sporo błędów, mimo że starała się grać cierpliwie. Ale w końcu znalazła swój dobry rytm i skalibrowała uderzenia. A gdy już to zrobiła, to równo pół godziny po tym jak straciła gema na 1:4, wygrała gema na 6:4 i skończyła pierwszą partię.

Po niej Iga poszła na kilka minut do szatni, a Caroline siadła pod parasolem przy korcie i oddała swoją stopę w opiekę fizjoterapeutki. Po zmianie opatrunku wróciła na kort, ale gdy przegrała pierwszego gema drugiego seta – dodajmy, że przy swoim podaniu – to uznała, że dłużej grać i ryzykować zdrowiem nie ma sensu.

W tym zbyt krótkim meczu Świątek popełniła aż 17 niewymuszonych błędów, ale też zagrała aż 20 winnerów. Wozniacki miała 12 niewymuszonych pomyłek, ale przy tym tylko trzy kończące uderzenia. Przewaga Igi była tak duża, że Caroline musiała bronić aż 10 breakpointów. I choć w defensywie była naprawdę świetna, to trzy razy Iga ją przełamała (Wozniacki miała jednego breaka i go wykorzystała).

8/8. Świątek jest w tym coraz lepsza!

Największą statystyczną ciekawostką jest bilans akcji Świątek przy siatce. W ciągu zaledwie seta z kawałkiem Iga wybrała się do siatki osiem razy i wygrała przy niej wszystkie akcje. To kolejny mecz – choćby po dobrym pod tym względem występie przeciw Jelenie Rybakinie w finale w Dausze – w którym Iga pokazuje, że rozwija tę umiejętność.

Postawa przy siatce oraz rzucone samej sobie “Spokój, no!” w trudnym momencie meczu, a następnie wprowadzenie tego planu w życie – oto największe plusy ćwierćfinałowego występu Igi. W piątek w półfinale w Indian Wells Polka zagra z zawodniczką prowadzoną przez polską trenerkę, czyli z Martą Kostiuk, podopieczną Sandry Zaniewskiej.

O rok młodsza od Igi Ukrainka (w czerwcu skończy 22 lata) ma bardzo dobry sezon – wygrała 15 z 20 meczów (Iga 19 z 21), była w ćwierćfinale Australian Open, pnie się w rankingu WTA, w którym jest 32., i wszystko wskazuje na to, że będzie wymagającą przeciwniczką. Mecz odbędzie się około północy czasu polskiego. Transmisja w Canal+ Sport, relacja na żywo na Sport.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo za emocje w Lidze Konferencji. Polak pogrążył pogromcę Legii! [WIDEO]
Następny artykułLM K: Zespół Wołosz wrócił z dalekiej podróży i jest bliżej finału