A A+ A++

Rumuński trener Dynama Kijów, Mircea Lucescu udzielił ciekawego wywiadu niemieckiemu miesięcznikowi piłkarskiemu “11Freunde”. Mówi m.in. o ewakuacji z oblężonego Kijowa, treningach na wygnaniu w Rumunii i rozczarowaniu największymi europejskimi markami futbolowymi.

24 lutego 2022 r. o świcie, gdy Rosja napadła na Ukrainę, trener Dynama KijówMircea Lucescu usłyszał odgłosy wybuchów na lotnisku Hostomel, znajdującego się w pobliżu stolicy. Początkowo myślał, że to wyjątkowo donośna burza. Gdy zrozumiał co naprawdę się stało miał poczucie deja vu. Już raz, osiem lat wcześniej przeżywał podobną sytuację. Był wówczas trenerem Szachtara Donieck.

– Zostawiliśmy wszystkie nasze rzeczy w mieście, ponieważ myśleliśmy, że w niedługo będziemy mogli wrócić do Doniecka. Niestety, od tamtej pory nie byłem w górniczym mieście. W Kijowie stało się na odwrót – wyjeżdżając z miasta, nie mieliśmy nadziei, że wojna potrwa tylko kilka dni lub tygodni, tymczasem już niebawem byliśmy z powrotem – mówił Lucescu, który nie spieszył się z opuszczeniem ukraińskiej stolicy, chcąc na początku zapewnić bezpieczeństwo swoich zawodnikom i ich rodzinom. Gdy sytuację udało się opanować udał się do rodzinnej Rumunii, która graniczy z Ukrainą.

– Pamiętam ekstremalnie długie kolejki ludzi na granicy. Spotkałem kobiety i ich dzieci, które wyszły z samochodów i wolały przejść ostatnie cztery czy pięć kilometrów na pieszo, byle tylko szybciej przekroczyć granicę i uciec przed wojną, która niosła nieznane niebezpieczeństwo – wspomina Lucescu na łamach niemieckiego czasopisma.

Mircea Lucescu zawiedziony: Najwięksi odmówili Dynamu Kijów

– Priorytetem było wywiezienie rodzin graczy z kraju. Zorganizowaliśmy dwa autobusy dla łącznie osiemdziesięciu osób, były to żony lub dziewczyny i dzieci piłkarzy. Początkowo zakwaterowaliśmy ich w hotelu w Jassach, w północno-wschodniej Rumunii. Rozmawialiśmy z zarządem klubu i prezesem związku piłkarskiego, aby uzyskać pozwolenie na sprowadzenie zawodników do Rumunii, wierząc że ci ludzie mogą zrobić więcej dla swojego kraju poprzez sport, niż pozostając na Ukrainie i narażając się na wielkie niebezpieczeństwo. Ludzie z rządu Ukrainy podzielali naszą opinię i byli pomocni. Początkowo planowaliśmy nawet zebrać mieszany skład z zawodnikami z Kijowa i Doniecka, aby wysłać sygnał o naszej jedności – tłumaczy Lucescu.

– Kapitan Dynama Serhij Sydorczuk mógł legalnie opuścić kraj, ponieważ miał troje dzieci, moi byli podopieczni Taras Stepanenko i Serhij Krywcow z Szachtara Donieck byli w tej samej sytuacji. Nie było wiele czasu, żona Sydorczuka była w zaawansowanej ciąży. Moja siostrzenica Marilu i syn Razvan, pomogli rodzinie piłkarza zorganizować opiekę lekarską i umieścili żonę Serhija na oddziale położniczym, tam urodziła swoje czwarte dziecko w Rumunii, wszystko się dobrze skończyło.

Wreszcie zawodnikom Dynama Kijów udało się wydostać z ogarniętej wojna Ukrainy i zakotwiczyli w Bukareszcie, rodzinnym mieście Mircei Lucescu.

– Ogromnej pomocy udzielił nam Gigi Becali, właściciel FCSB Bukareszt, który udostępnił zaplecze swojego klubu, szybko znaleźliśmy ośrodek dla piłkarzy poniżej 19 roku życia. Nie było łatwo znaleźć  kwaterę dla pierwszego zespołu. Obiekty treningowe dla kadry narodowej w Mogosoaia i Buftea były zajęte. Wtedy przyszło mi do głowy, że w 1970 roku przygotowaliśmy nas na mistrzostwa świata w Meksyku w pięknym ośrodku sportowym w Snagov, na północ od Bukaresztu. Zwykle trenują tu inni sportowcy, tacy jak wioślarze lub drużyny rugby, ale poradziliśmy sobie z tymi okolicznościami – mó … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„HiT” Czarnka tylko z nazwy. Pedofilia w podręczniku promowanym przez ministra
Następny artykułTak drużyna Golden State Warriors świętowała mistrzostwo NBA z kibicami! WIDEO