Tragedia w Kozłowie. Prokuratura stawia zarzut zabójstwa 42-letniemu Grzegorzowi P.

Do tragedii doszło w sobotę 27 marca wieczorem. Mężczyzna wrócił do domu w Kozłowie pod Miechowem, chciał zabrać kilka rzeczy (nie mieszkał już z partnerką i ich synem). Zastał w nim swojego 13-letniego syna i jego 10-letniego kolegę, który mieszkał z rodzicami po sąsiedzku. Niedługo potem sąsiedzi usłyszeli krzyki dobiegające z domu obok. Zadzwonili do kobiety, właścicielki domu, żeby zapytać, co się dzieje. Niestety, nie było jej na miejscu – relacjonuje młodszy inspektor Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Mężczyzna zaatakował metalową rurką najpierw 10-letniego syna sąsiadów, a potem rzucił się na swojego syna. Kiedy do domu wróciła jego była partnerka i stanęła w obronie chłopców, mężczyzna pobił również ją.

Do rannych dzieci wezwano karetkę, okazało się jednak, że 10-latkowi nie można było już pomóc. Chłopiec zmarł. Drugie dziecko zabrał do szpitala w Krakowie śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Chłopiec walczy o życie. Jego matka, 35-letnia kobieta, trafiła do szpitala w Miechowie.

Rodzina z Niebieską Kartą

Policja informuje, że rodzina miała założoną Niebieską Kartę w 2019 r. Mężczyźnie postawiono wtedy zarzuty znęcania się nad rodziną, w sądzie kobieta jednak je wycofała. Pod koniec ubiegłego roku policjanci ponownie założyli rodzinie Niebieską Kartę. 7 marca tego roku mężczyzna dostał takie same zarzuty jak w 2019 r. Poddał się dobrowolnie karze (w zawieszeniu) i zapłacił grzywnę. Wyprowadził się też z domu.