A A+ A++

Reprezentacja Polski w koszykówce 3×3, przygotowująca się do występu na igrzyskach olimpijskich, kończy zgrupowanie w Gdańsku, i niebawem rozpocznie grę w eliminacjach mistrzostw Europy w Tel Awiwie (25-26 czerwca).

Ostatni okres, oprócz pracy treningowej, był dla drużyny trenera Piotra Renkiela czasem odbierania zasłużonych wyróżnień. Za nią są spotkanie z ministrem aktywów państwowych, wicepremierem Jackiem Sasinem czy uroczyste wręczenie nagród ufundowanych przez sponsorów PZKosz – m.in. samochodów Suzuki Vitara i zegarków Aerowatch – przed meczem reprezentacji Mike’a Taylora z Meksykiem w Gliwicach.

Zobacz nasz codzienny program o Euro – Sprawdź!

Piotr Renkiel: Przed nami większe rzeczy do zrobienia

“Cieszy uznanie, z jakim się spotykamy po uzyskaniu olimpijskiego awansu. Jako zawodnicy i sztab trenerski nie traktujemy tego jeszcze jako sukces. Przed nami dużo większe rzeczy do zrobienia. Naszym celem jest złoty medal igrzysk olimpijskich” – powiedział trener Renkiel.

Zapytany o olimpijski turniej kwalifikacyjny w Grazu, gdzie niemal w każdym meczu wszystko wisiało na włosku, trener odpowiedział, że nie miał ani chwili zwątpienia.

“Powiem szczerze, że w żadnym momencie nie straciłem wiary w tę drużynę. Wiedziałem, że jesteśmy na tyle mocni i fizycznie, i psychicznie, że przegrywając na początku meczu, czy po porażce z Mongolią, potrafimy się odbudować. Byliśmy przygotowani na cały turniej, nie tak jak inne drużyny. Było to widać w końcówkach meczów, gdy byliśmy szybsi, silniejsi, zdobywaliśmy punkty, które decydowały o zwycięstwie. Szczególnie w półfinale z Łotyszami, który dawał nam awans, nasi zawodnicy włączyli po prostu ten piąty bieg od siódmej, ósmej minuty i przeważyli sprawę awansu” – zaznaczył.

Hicks i Zamojski liderami

Po turnieju w Grazu Michael Hicks został wybrany do pierwszej trójki turnieju obok uznanego za MVP zawodów Łotysza Naurisa Miezisa i Holendra Arvina Slagtera. Momentami polski zespół wyglądał w Austrii tak, jakby następowała w nim zmiana warty i rolę lidera przejmował Przemysław Zamojski.

“Ja tak nie uważam. Obydwaj są liderami. Michael miał problemy zdrowotne w okresie przygotowawczym. Przed samym turniejem miał kontuzjowany palec. Nie do końca wiedzieliśmy, czy wystąpi w Grazu. Wszystko skończyło się bardzo dobrze. Przemek był bardzo zmotywowany, żeby się dostać na igrzyska olimpijskie. To on mentalnie ciągnął tę drużynę. Można powiedzieć, że pod tym wzgl … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Częstochowie: “Norwid” zaprasza na festyn siatkarski z okazji Dnia Ojca
Następny artykułDzień Dziecka na stadionie przy Al. Sportowej 1 w Opocznie dla przedszkoli z Gminy Opoczno