A A+ A++

Mistrzynie i wicemistrzynie olimpijskie z Rio de Janeiro pokonane! Rosjanki i Francuzki, a przynajmniej jedna z tych drużyn, może mieć spore problemy z awansem do ćwierćfinału.

Grupa B na olimpijskim turnieju piłkarek ręcznych jest szalenie wyrównana i trudno tu wskazać kogoś, kto odstawałby od reszty. Po dwóch dniach w najgorszej sytuacji są Węgierki, które najpierw minimalnie przegrały z Francją, a dziś w bardzo istotnym meczu uległy Brazylii.

Wielki powrót Brazylii?

Szczypiornistki z Ameryki Południowej, mistrzynie świata z 2013 roku, chcą wrócić do czołówki, a przynajmniej ze spokojem wyjść z grupy. Na razie są na dobrej drodze, bo po niedzielnym remisie z Rosją, teraz pokazały się z dobrej strony w starciu z Węgierkami. Kluczowe okazały się ostatnie minuty pierwszej połowy, gdy z wyniku 11-9 Brazylia odskoczyła na 17-11. To były świetne minuty dla Samary Vieiry i Any Pauli Rodrigues. Ta druga, środkowa rozgrywająca z mistrzowskiego zespołu z 2013 roku, nie pomyliła się dzisiaj ani razu przy ośmiu rzutach. W drugiej połowie Brazylia spokojnie kontrolowała to spotkanie, a Węgierki już po dwóch dniach znalazły się w trudnej sytuacji. W czwartek czeka ich mecz z broniącymi tytułu Rosjankami, ewentualna porażka raczej przekreśli szanse na awans z grupy, bo trudno np. spodziewać się ogrania rewelacyjnej na razie Szwecji. A zespół występujący w Tokio pod szyldem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego o sile Szwedek właśnie się przekonał – przegrał dziś 24-36, co na tym poziomie jest rzadkie. Szczególnie, gdy mówimy o drużynie broniącej olimpijskiego złota.

Hiszpania lepsza od wicemistrzyń z Rio

Ważne zwycięstwo odniosły Hiszpanki, które na koniec dnia pokonały wicemistrzynie z Rio de Janeiro Francuzki 28-25. Wszystkie mecze między tymi drużyn od poprzednich igrzysk kończyły się remisami lub jednobramkowym zwycięstwem którejś z drużyn. Teraz zapowiadało się podobnie, ale w drugiej połowie, między 34. a 39. minutą, Hiszpanki odskoczyły na cztery trafienia i to było decydujące. Francuzkom ani razu nie udało się już złapać choćby jednobramkowego kontaktu, w ostatnich minutach Hiszpanię na bezpiecznym dystansie trzymała skrzydłowa Carmen Berenguer.

Japonka zamurowała bramkę

W grupie A wielką moc pokazują faworytki: Norweżki i Holenderki. Te pierwsze, aktualne mistrzynie Europy, z łatwością wygrały z Angolą, zaś mistrzynie świata z Holandii rzuciły Korei Południowej aż 43 bramki. Zanotowały fantastyczną skuteczność (77 proc.), pomyliły się tylko przy  dwóch rzutach z sześciu metrów, siedmiu (na 18) zza dziewiątego metra, trzech ze skrzydła i jednego przez boisko do pustej bramki. I były to głównie rzuty niecelne, bo obie koreańskie bramkarki odbiły łącznie piłkę… trzy razy. Za to bardzo istotne znaczenie miało starcie Japonii z Czarnogórą – w kontekście walki o awansu z pozycji trzeciej i czwartej. Europejki wywalczyły w marcu kosztem mocnej Rumunii, a wtedy drużynę jeszcze prowadził były selekcjoner rep … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrawników ktoś musi sądzić
Następny artykuł„Zadźgam cię jak Adamowicza”. Prezydenci miast otrzymują listy z groźbami śmierci