A A+ A++

Po ponad roku zamknięcia z powodu koronawirusa Tajlandia zamierza otworzyć się na turystów zagranicznych w ciągu najbliższych 120 dni, zapowiedział premier tego kraju. Otwarcie ma być możliwe dzięki masowym szczepieniom, które ruszą w lipcu.

Premier Tajlandii Prayuth Chan-ocha zapowiedział w ubiegłotygodniowym wystąpieniu telewizyjnym, że po ponad roku zamknięcia kraju z powodu pandemii koronawirusa, w ciągu 120 dni nastąpić ma pełne otwarcie, podaje agencja Reutera. W ośrodkach turystycznych, które są do tego przygotowane, może to nastąpić nawet wcześniej.

Jak tłumaczy premier, podjęcie takiego ryzyka jest konieczne, a kraj nie może czekać do momentu pełnego zaszczepienia mieszkańców czy zniknięcia  koronawirusa. W zeszłym roku tajlandzka turystyka straciła około 50 miliardów dolarów, spadek wyniósł 82 procent, licząc rok do roku. W rekordowym 2019 roku do kraju przyjechało prawie 40 milionów turystów. Otwarcie pomoże odzyskać wielu osobom źródło utrzymania.

Kraj zapewnił już więcej niż planowane początkowo na ten rok 105,5 miliona dawek szczepionki, będzie też starał się pozyskać kolejne na przyszły. Prayuth Chan-ocha mówi, że co miesiąc, począwszy od lipca, robionych ma być średnio 10 milionów zastrzyków, wyjaśnia też, że otwarcie się na turystykę oznacza przyjmowanie bez kwarantanny w pełni zaszczepionych, zarówno podróżnych krajowych, jak i zagranicznych.

CZYTAJ TEŻ: Tajlandia: Nasza turystyka po covidzie będzie SEXY

W pierwszym kroku, od 1 lipca, będzie można podróżować na wyspę Phuket, gdzie większość mieszkańców jest już zaszczepiona. Premier apeluje do mieszkańców, by jak najszybciej się szczepili.

Zapowiedź dotycząca możliwości wjechania na wyspę bez odbywania kwarantanny nie przyniosła jednak wielkich rezultatów. Na razie obłożenie hoteli nie przekracza 20 procent.

– To będzie powolny proces. Nikt z nas nie oczekuje 2 lipca sto procent obłożenia – mówi prezes Stowarzyszenia Hotelarzy na Phukecie Anthony Lark. Dodaje, że pojawia się spore zainteresowanie przyjazdem, głównie klientów z Bliskiego Wschodu, Wielkiej Brytanii, Europy i Skandynawii.

Z kolei przedstawiciel linii lotniczych Thai Airways, które będą od przyszłego miesiąca oferować bezpośrednie połączenia na Phuket z sześciu miast europejskich, stwierdził, że w pierwszym tygodniu spodziewanych jest około 100 pasażerów.

Rząd ma nadzieję, że w trzecim kwartale roku ramach programu „Phuket Sandbox”, który zwalnia z kwarantanny osoby zaszczepione, a po 14 dniach pobytu na wyspie dopuszcza swobodne podróżowanie po całym kraju, przyjedzie tam około 129 tysięcy gości. Przed pandemią miesięcznie Tajlandię odwiedzało średnio 3,3 miliona ludzi. Zazwyczaj jedna czwarta z nich spędzała urlop na Phuket.

W pierwszych czterech miesiącach tego roku do kraju przyjechało zaledwie 28,7 tysiąca osób.

Przedstawiciele branży hotelarskiej nie mają zbyt wielkich nadziei, bo, jak mówi jeden z nich, który chciał pozostać anonimowy, około 50 procent gości przybywających na wyspę to Chińczycy. Po powrocie do domów i tak będą musieli odbyć kwarantannę. Bez wznowienia przyjazdów z tego rynku sytuacja będzie trudna.

Na razie hotele szacują, że obłożenie wzrośnie do 30-40 procent pod koniec roku z 10-20 procent spodziewanych od lipca do października, włączając w to rezerwacje krajowe.

Także kilka dużych linii lotniczych chce oferować bezpośrednie loty na Phuket – Reuter, powołując się na Urząd ds. Turystyki Tajlandii (TAT), wymienia Emirates, El Al, Air France, Qatar Airways, British i Cathay Pacific. Z kolei Singapore Airlines poinformowały agencję, że z związku z rosnącym popytem od lipca zwiększą liczbę lotów z dwóch tygodniowo do siedmiu.

ZOBACZ TAKŻE: Tajlandia wprowadza … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW jednym kapciu, drugim bucie (21 czerwca 2021) – Felieton Tomasza Olbratowskiego
Następny artykułBartłomiej M. oskarżony o sprzedawanie wódki “Misiewiczówka” bez zezwolenia