A A+ A++

Rurociągi Nord Stream mogły zostać uszkodzone w wyniku ataków ukierunkowanych – informuje dziennik „Tagesspiegel”. Po tym, jak w poniedziałek wieczorem wykryto wyciek z NS2 na duńskich wodach terytorialnych, także rzecznik Nord Stream 1 poinformował o szybkim i „poważnym spadku ciśnienia” w obydwu rurociągach. Zdaniem przedstawicieli rządu federalnego, nie jest to zbieg okoliczności.

CZYTAJ TAKŻE:

— Zagadkowe wycieki gazu z obu gazociągów Nord Stream! Wiceszef MSZ: Nie można wykluczyć żadnych prowokacji

— Prezes PiS: Baltic Pipe wzmacnia naszą suwerenność oraz uniezależnia nas od Rosji. Służy budowie silnej i bezpiecznej Polski

Badaniem przyczyn spadku ciśnienia w obydwu gazociągach – NS 1 i NS 2 – zajęły się już organy bezpieczeństwa na szczeblu federalnym. Wiadomo już, że wyników śledztwa nie można oczekiwać w krótkim czasie, ponieważ konieczne są badania na dnie Bałtyku. Jednak ze względu na czas występowania zdarzeń, które dotknęły w sumie trzy nitki rurociągów, oraz dodatkowo poważne straty ciśnienia w Nord Stream 1, które wskazują na równie duży wyciek jak w Nord Stream 2, „oczekuje się najgorszego”- pisze „Tagesspiegel”.

Nie możemy sobie wyobrazić innego scenariusza, niż ukierunkowany atak. Wszystko przemawia przeciwko zbiegowi okoliczności

— skomentowała dla „Tagesspiegel” osoba z kręgów rządowych.

Taki atak przy dnie morskim wymaga specjalistycznego przygotowania, użycia specjalnych sił, na przykład płetwonurków wojskowych lub łodzi podwodnej, jak wstępnie ocenia się po zebraniu dotychczasowych danych

— dodał.

Według pierwszych spekulacji za działaniami mogą stać siły ukraińskie lub powiązane z Ukrainą. Przy czasowym wyłączeniu gazociągów Nord Stream, dostawy gazu z Rosji do Niemiec i Europy Środkowej byłyby możliwe jedynie przez Polskę (połączenie jamalskie) lub ukraińską sieć gazociągów. Obecne wycieki w rurociągach mogłyby też być na rękę Rosji, wywołując dodatkową niepewność dostaw oraz wpływając ponowne na wzrost cen gazu „w celu zaostrzenia europejskiego kryzysu cen energii, który ostatnio nieznacznie zelżał” – opisuje „Tagesspiegel”.

Rosyjski koncern Gazprom wstrzymał dostawy gazu przez NS 1 pod koniec sierpnia, co spowodowało skok cen gazu w Europie. Gazprom wyjaśniał, że „koniecznie prace konserwacyjne nie są możliwe do przeprowadzeni ze względu na sankcje wobec Rosji”. Jednak rząd niemiecki zaprzecza tym tłumaczeniom.

W berlińskich kręgach bezpieczeństwa mówiono, że nie można wykluczyć, że obecny prawdopodobny atak został zaplanowany jeszcze przed zatrzymaniem dostaw, ponieważ czas realizacji takich operacji specjalnych może być długi

— dowiaduje się gazeta.

Federalna Agencja ds. Sieci uważa, że spadek ciśnienia w NS1 nie wpłynie bezpośrednio na bezpieczeństwo dostaw.

Wspólnie z Federalnym Ministerstwem Gospodarki i zainteresowanymi władzami jesteśmy w trakcie wyjaśniania sytuacji. Obecnie nie znamy przyczyn spadku ciśnienia

— potwierdził rzecznik Agencji.

Nie widzimy żadnego wpływu na bezpieczeństwo dostaw

— dodał.

Organizacja pozarządowa Deutsche Umwelthilfe zwróciła uwagę, że gaz ziemny to metan, który jest częściowo rozpuszczalny w wodzie i nie jest toksyczny.

Im głębiej gaz jest uwalniany do morza, tym większy jego odsetek rozpuszcza się w wodzie. Nawet w przypadku podwodnej eksplozji, wystąpiłyby tylko skutki lokalne

— skomentował rzecznik Deutsche Umwelthilfe.

Premier Danii: Nie można wykluczyć sabotażu

Nie można wykluczyć sabotażu – tak skomentowała premier Danii Mette Frederiksen informację o wycieku gazu z gazociągów Nord Stream. Duńska Agencja Energii podwyższyła poziom zagrożenia dla obiektów infrastruktury energetycznej do stopnia pomarańczowego, drugiego najwyższego w pięciostopniowej skali.

Awarie gazociągów mają miejsce bardzo rzadko, dlatego widzimy powód do podniesienia poziomu gotowości. (…) Chcemy zapewnić dokładne monitorowanie infrastruktury krytycznej Danii, aby w przyszłości wzmocnić bezpieczeństwo dostaw”

— oświadczył dyrektor Duńskiej Agencji Energii Kristoffer Bottzauw.

W praktyce oznacza to np. częstsze patrole obiektów energetycznych w związku z możliwością wystąpienia incydentów.

Rekomendacja dotyczy m.in. duńskiego operatora sieci gazowej Energinet, który odpowiada za część gazociągu polsko-duńskiego Baltic Pipe na terytorium Danii.

Przebywająca w Polsce na uroczystym otwarciu Baltic Pipe premier Danii Mette Frederiksen, komentując wyciek z gazociągów Nord Stream stwierdziła, że „nie można wykluczyć sabotażu”.

Jeszcze za wcześnie na konkluzje, ale to jest niezwykła sytuacja. Przecieki są trzy, trudno sobie wyobrazić, aby mogło to być przypadkowe

— powiedziała Frederiksen duńskiemu nadawcy publicznemu DR.

tkwl/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrzelectwo. W sobotę Otwarte Mistrzostwa Bochni
Następny artykułKolejki na wyjazd z Rosji. Przy granicy z Gruzją powstanie punkt mobilizacyjny