A A+ A++

– Słowa o dyktacie Berlina i Brukseli wobec Warszawy nigdy nie powinny paść. Byliśmy jednym z najtrudniejszych partnerów podczas negocjacji Funduszu Odbudowy – mówił Szymański pytany o słowa Ziobry o tym, że premier Mateusz Morawiecki zgodził się na “dyktat Brukseli i Berlina”. 

– Trzeba podkreślić z całą siłą, że suwerenność Polski jest tak samo ważna dla Zbigniewa Ziobro, Mateusza Morawieckiego jak i prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Ziobro postawił pytania i uzyskał kompletną odpowiedź. Teraz czas na decyzje – mówił Szymański w “Graffiti”. Jak dodał, nie ma wątpliwości, że Polska powinna przystąpić do ratyfikacji tej umowy. 

ZOBACZ: Fundusz Odbudowy. Hołownia: dziś jest moment na pokazanie solidarności

Projektem ustawy o ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych UE we wtorek miał zająć się rząd. Ratyfikacja tej decyzji przez kraje członkowskie jest konieczna do uruchomienia wypłat z unijnego Funduszu Odbudowy. Rząd zajmował się już tym projektem w połowie lutego, ale nie został on wówczas przyjęty. Sprzeciw wobec ratyfikacji wielokrotnie zapowiadała Solidarna Polska, w poniedziałek sprzeciw ten podtrzymał lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Projekt był w poniedziałek w porządku obrad wtorkowej Rady Ministrów, ale – jak się okazało – został zdjęty.

Wideo: co dalej z Funduszem Odbudowy?

 

Pytany, ile mamy czasu na przyjęcie ustawy o zasobach własnych Szymański odparł, że “mamy czas”. – Większość państw członkowskich dziś już albo ratyfikowała albo jest przy samym końcu tego procesu. Pamiętajmy, że w naszym przypadku potrzebna jest zgoda Sejmu, Senatu, także podpis prezydenta. Powinniśmy ruszyć z tym procesem – podkreślił. 

“Otrzymujemy więcej niż płacimy”

– Opóźnienia w kwestii Funduszu Odbudowy będą oddziaływały na sytuację gospodarczą, polityczną wszystkich państw członkowskich. Byłoby dobrze, aby nie spowalniać tego procesu ponad to, co konieczne. Polska ma bardzo istotne powody, aby ratyfikować budżet wieloletni, szybko ratyfikować Fundusz Odbudowy. Jesteśmy chyba jedynym dużym państwem członkowskim UE, który jest beneficjentem. W tym sensie otrzymujemy więcej niż płacimy, tak z budżetu wieloletniego jak i z Funduszu Odbudowy. Nie widzę żadnych powodów, aby ten proces wstrzymywać. Nie tylko Polska, ale wszyscy potrzebujemy energicznych działań w zakresie odbudowy gospodarki po pandemii – podkreślił gość Polsat News.

ZOBACZ: Szef Rady Europejskiej o “sofa-gate”: nie chciałem być paternalistyczny wobec von der Leyen

– Opozycja, która często używa proeuropejskiego szantażu wobec rządu, dziś uważa za stosowne, aby Fundusz Odbudowy był elementem nacisku w bardzo wąskich partyjnych rachubach w kraju. Myślę, że to oznaka czegoś bardzo niedobrego – ocenił Szymański.

Jego zdaniem, Funduszu Odbudowy “nie powinien być zakładnikiem jakiś emocji politycznych w kraju”. – Kotwice odpowiedzialności za kraj zaczynają puszczać po stronie opozycji – zaznaczył. 

– Nie ma żadnego związku między kształtem polskiego prawa rodzinnego, kształtem KRS, a tym, w jaki sposób w Polsce wydaje się pieniądze unijne. Pod kątem zarządzania tym budżetem, jego kontroli, przeciwdziałania korupcji, defraudacjom, Polska ma wyższe wskaźniki dotyczące przeciwdziałania korupcji niż średnia unijna. Nie ma więc podstaw, by myśleć o użyciu rozporządzenia łączącego fundusze unijne z praworządnością – zaznaczył gość Polsat News. 

“Nie można tego zwalić na złą Unię”

– Negocjacje premiera z Timmermansem czy von der Leyen nie zablokowały reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Jedyne zmiany jakie polski Sejm przyjął w 2017 r.  dot. wieku emerytalnego sędziów oraz zmiany z ministra sprawiedliwości na prezydenta kompetencji w zakresie mianowania asesorów sądowych czy przedłużania wieku orzekania sędziów. Nie ma to nic wspólnego z jakimikolwiek konsekwencjami dla niewydolności wymiaru sprawiedliwości, jakim mamy do czynienia dzisiaj. Niepowodzeń w tym zakresie nie można zrzucić na UE – mówił. 

Marcin Fijołek pytał o nadchodzące wakacje. – Rozwiązania w zakresie korzystania z usług, przemieszczania się są w pełni w kompetencji państw członkowskich. To one, zgodnie z sytuacją i analizą, decydują się na różnego rodzaju ograniczenia. Stawiamy tezę, że jeżeli proces szczepień, nabierania odporności będzie postępował, to byłoby bardzo dobrze, żeby dokumenty poświadczające zaszczepienie albo negatywny wynik testu były wzajemnie uznawane przez wszystkie państwa członkowskie – wyjaśnił. 

– Paszport (covidowy – red.) to mylące słowo. Chodzi o wzajemne uznawanie certyfikatów – dodał. 

Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj. 

msl/Polsat News

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiemy, kiedy dzieci mają wrócić do przedszkoli i szkół
Następny artykułIle zapłacimy za żłobki? Wszyscy po równo albo bogatsi więcej