A A+ A++

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro skrytykował niedzielny atak kilku tysięcy swoich zwolenników, którzy wkroczyli na teren obiektów najwyższych organów władz państwowych przedzierając się przez policyjne kordony i demolując m.in. siedzibę Sądu Najwyższego. Uznał je za niedemokratyczne.  

Szturm zwolenników byłego prezydenta Brazylii na urzędy państwowe
fot. ADRIANO MACHADO / / FORUM

Funkcjonariusze służb bezpieczeństwa Brazylii
ujęli w niedzielę 170 osób, które wdarły się do głównych urzędów
państwowych w stolicy kraju Brasilii. Wśród intruzów dominowali
radykalni zwolennicy byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro.

W opublikowanych na Twitterze postach Bolsonaro stwierdził, że nie popiera tego rodzaju działań, gdyż są one niewłaściwe w warunkach demokracji.

“Pokojowe manifestacje, w formie zgodnej z prawem, stanowią część demokracji. Jednak wtargnięcia do budynków publicznych, jakie miały miejsce dzisiaj, a także były praktykowane przez lewicę w 2013 r. i 2017 r., wymykają się tej regule” – napisał Bolsonaro.

Były szef państwa napisał też, że odrzuca “oskarżenia bez dowodów”, jakie w niedzielę wysunął prezydent Lula, zarzucając mu, że przyczynił się do inwazji na urzędy państwowe w Brasilii.

“Przez cały okres mojej kadencji zawsze przestrzegałem Konstytucji, szanując i broniąc praw, demokracji, przejrzystości i naszej świętej wolności” – podkreślił Bolsonaro.

Były prezydent nie wziął udziału w zaprzysiężeniu swojego konkurenta w październikowych wyborach Luiza Inacio Luli da Silva, który objął urząd 1 stycznia br. Prawicowy polityk od 30 grudnia przebywa w USA, dokąd udał się wraz z żoną i ze swoimi najbliższymi współpracownikami. Zadeklarował, że “niebawem wróci do kraju”.

Część brazylijskich komentatorów twierdzi, że dyskrecja z jaką Bolsonaro zaplanował swój wyjazd z kraju może świadczyć o tym, że obawia się, iż po objęciu władzy przez administrację Luli stanie się celem prześladowań środowiska nowego, lewicowego prezydenta Brazylii.

3 listopada Bolsonaro uznał swoją porażkę w wyborach prezydenckich, a także wezwał swoich zwolenników do zaniechania masowych blokad na drogach w całym kraju. Część zwolenników prawicowego polityka jednak w dalszym ciągu organizuje protesty, twierdząc, że wygrana Luli niewielką przewagą to efekt oszustwa popełnionego podczas wyborów.

Funkcjonariusze służb bezpieczeństwa Brazylii
ujęli w niedzielę 170 osób, które wdarły się do głównych urzędów
państwowych w stolicy kraju Brasilii. Wśród intruzów dominowali
radykalni zwolennicy byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro.

Jak
podała policja federalna (PCDF), w niedzielę wieczorem wszczęto
procedury w celu postawienia zarzutów autorom inwazji na główne organy
państwowe.

Władze policji federalnej nie potwierdziły doniesień gubernatora
stanu federalnego Ibaneisa Rochy, który w wieczornym komunikacie podał,
że podczas zamieszek w Brasilii zatrzymano 400 osób.

Według stołecznych mediów wśród zatrzymanych są osoby, które zostały
ujęte przez członków oddziałów szturmowych żandarmerii wojskowej
Brazylii.

Przy ich wsparciu udało się zatrzymać m.in. 30 intruzów, którzy
wdarli się w niedzielne popołudnie do sali plenarnej Senatu, wyższej
izby brazylijskiego parlamentu, czyli Kongresu Narodowego.

Z doniesień stołecznych mediów wynika, że większość uczestników
szturmu na urzędy państwowe, po interwencji służb, wycofało się z rejonu
Placu Trzech Władz (Praca dos Tres Poderes), gdzie znajduje się
parlament, Sąd Najwyższy i siedziba prezydenta, a następnie rozpierzchła
po ulicach Brasilii.

Biden o “ataku na demokrację” w Brazylii

Prezydent USA Joe Biden skrytykował w niedzielę na
Twitterze “atak na demokrację i pokojowe przekazanie władzy w Brazylii”
i dodał, że oczekuje na współpracę z nowym prezydentem tego kraju
Luizem Inacio Lulą da Silvą.

“Potępiam atak na demokrację i na pokojowe przekazanie władzy w
Brazylii. Brazylijskie instytucje demokratyczne mają nasze pełne
poparcie a wola narodu brazylijskiego nie może być kwestionowana” –
napisał Biden na Twitterze.

Wcześniej Biden określił sytuację w Brazylii jako “odrażającą”.

Prezydent USA udaje się do stolicy Meksyku, gdzie weźmie udział w
rozpoczynającym się w poniedziałek szczycie państw Ameryki Północnej.

Prezydent Lula skrytykował pasywność żandarmerii w Brasilii i zagroził ukaraniem funkcjonariuszy

Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva
skrytykował w niedzielę wieczorem podczas przemówienia żandarmerię
wojskową za pasywność, w efekcie której w niedzielne popołudnie tysiące
radykalnych zwolenników byłego prezydenta Jaira Bolsonaro wdarło się w
stolicy kraju Brasilii do głównych urzędów państwowych.

“Żandarmeria wojskowa stanu federalnego niestety nie wypełniła swoich
obowiązków (…). To nie zdarza się z ich strony po raz pierwszy”,
stwierdził Lula.

Prezydent wskazał, że pod koniec grudnia widział relacje z protestów
przeciwko swojemu zaprzysiężeniu, podczas których – jak powiedział –
żandarmi “również zachowywali się w sposób bierny”.

“Ci funkcjonariusze nie mogą pozostać bezkarni” – powiedział Lula da
Silva ogłaszając, że w niedzielę wieczorem wróci z Sao Paulo do
Brasilii.

Lula wyraził też nadzieję, że wszyscy ci, którzy przypuścili w
niedzielę szturm na państwowe budynki w stolicy kraju zostaną
“przykładnie ukarani”.

Ameryka Łacińska i Europa o ataku na demokratyczne instytucje w stolicy Brazylii

Opisywany szczegółowo atak przeciwników nowego,
lewicowego szefa państwa Inacio Luli da Silvy na siedziby głównych
instytucji demokratycznych, w tym na pałac prezydencki w stolicy
Brazylii – wyparł w niedzielę wszystkie inne tematy w mediach
elektronicznych Ameryki Łacińskiej.

„Grupy nacjonalistów ze skrajnej prawicy, złożonej z cywilów i byłych
wojskowych, nawołujące po porażce wyborczej dotychczasowego prezydenta
Jaira Bolsonaro do przewrotu w Brazylii, wzywały do zamachu stanu” –
skomentował wydarzenia w swym wieczornym niedzielnym wydaniu
elektronicznym wpływowy dziennik argentyńskich konserwatystów „La
Nacion”.

Charakteryzuje on uczestników tych wydarzeń, którzy „nieśli
transparenty z wezwaniami do zamachu stanu” jako „byłych wojskowych i
prawicowych ekstremistów”, którzy od czasu porażki wyborczej
dotychczasowego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro „domagają się
nieuznawania wyników wyborów i nawołują do zamachu stanu”.

„La Nacion”, podobnie jak inne latynoamerykańskie media opisuje
szczegółowo przebieg wydarzeń w stolicy Brazylii, m.in. zdecydowaną
akcję, którą podjęła brazylijska żandarmeria aby usunąć demonstrantów z
pałacu prezydenckiego Planalto. Według dziennika został on „poważnie
zdewastowany z wyjątkiem gabinetu prezydenta””.

Brazylijska prasa elektroniczna. m.in. poczytny dziennik „Correio
Braziliense”, zamieściła po opanowaniu sytuacji przez wojsko, komunikat
prokuratora generalnego republiki, Augusto Arasa, o „niezwłocznym
wszczęciu dochodzenia w sprawie „antydemokratycznych działań , do
których doszło w stolicy”.

Będą one dotyczyły m.in. „zdewastowania przez ich uczestników wnętrza
pałacu prezydenckiego Planalto”. Sprawcy zniszczyli wiele dzieł sztuki
i mieli oszczędzić jedynie gabinet, w którym urzędował były prezydent
Bolsonaro.

Z większości stolic krajów Ameryki Łacińskiej i – m.in. – z Europy
napływają od szefów państw skierowane do prezydenta Luli da Silvy
depesze z wyrazami solidarności z narodem brazylijskim i potępienia
sprawców niedzielnych wydarzeń.

Wśród licznych depesz z wyrazami solidarności jakie napływają z
całego świata do prezydenta Luli da Silvy nadeszła w niedzielę wieczorem
depesza od prezydent Francji Emmanuela Macrona, który planuje w ciągu
najbliższych tygodni wizytę w Brazylii” z zamiarem zacieśnienia
stosunków z tym krajem”.

Brazylia i Francja, po okresie głębokiego kryzysu w stosunkach
dwustronnych w okresie prezydentury Jaira Bolsonaro, zamierzają
intensywnie pracować nad ich zacieśnieniem, jak pisały w ostatnich
dniach media obu krajów.

Przewodniczący Rady Europejskiej UE Charles Michel wyraził w
niedzielę wieczorem „absolutne potępienie zamachu na instytucje
demokratyczne Brazylii”’.

Lewicowy prezydent Kolumbii, Gustavo Petro wezwał, w związku z
niedzielnymi zamieszkami w Brasilii, do pilnego zwołania posiedzenia
Organizacji Państw Amerykańskich (OPA). (PAP)

ik/ jm/

Źródło:PAP
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułElektrownie gazowe mogą wypaść z dofinansowania
Następny artykułAch te komórki