A A+ A++

Odszedł 2 kwietnia 2005 roku. Opłakiwał go cały świat, opłakiwali też ukochanego Ojca Świętego oleśniczanie. Wracamy do wspomnień sprzed lat. Do wyjątkowych spotkań mieszkańców z Janem Pawłem II.

– Całe moje kapłaństwo jest związane z naszym papieżem – wspominał w 2005 roku ks. proboszcz Jan Suchecki. –  Byłem w grupie księży, którzy jako pierwsi zostali wyświęceni podczas pontyfikatu Jana Pawła II. To było w maju 1979 roku, czyli zaledwie w kilka miesięcy po wyborze Polaka na Stolicę Apostolską. Ks. Jan po raz pierwszy spotkał się z papieżem w trakcie jego wizyty w Polsce w 1979 roku. – Byłem wtedy wśród młodych księży, którzy asystowali papieżowi podczas mszy świętej, którą odprawił na Jasnej Górze – mówił wieloletni proboszcz oleśnickiej parafii, który potem wziął jeszcze udział w pielgrzymce kapłanów do Watykanu. – Wtedy odprawialiśmy z Ojcem Świętym mszę świętą w ogrodach watykańskich. Po mszy każdy z nas mógł podejść do papieża, ucałować jego pierścień i porozmawiać. Pamiętam, że Ojciec Święty zapytał mnie wtedy, skąd jestem. Wiedział, że Oleśnica leży pod Wrocławiem. Powiedział też, że kiedyś przejeżdżał przez nasze miasto – wspominał ksiądz Jan.

Monstrancja z Oleśnicy

Swój dar dla Jana Pawła II złożył też w latach 90. oleśnicki jubiler Marian Strąk. To właśnie on był autorem monstrancji, która trafiła do papieża Polaka. – Pierwsze założenie było takie, że monstrancja trafi do bazyliki św. Jana – opowiadał Wiesław Piechówka, który monstrancję zaprojektował. – Kiedy po kilku miesiącach pracy była już gotowa, zobaczył ją kardynał Henryk Gulbinowicz. Wtedy zapadła decyzja, że  pojedzie ona do Watykanu. Artysta i złotnik dostali miesiąc na wykonanie drugiej monstrancji. Papieżowi wręczył ją ks. proboszcz Władysław Ozimek. Podobno bardzo się spodobała i dlatego trafiła do papieskiego muzeum. Nie przeznaczono jej na dary.

Oleśniccy księża na Giewoncie

Kiedy w kwietniu 2005 roku zmarł Jan Paweł II oleśniczanie dawali wyraz swojej głębokiej wiary. Tamte wyjątkowe chwile doskonale pamięta ks. Rafał Kowalski, który chcąc upamiętnić postać papieża Polaka zdobył Giewont i umieścił na jego szczycie flagę z herbem Oleśnicy. – Ta inicjatywa zrodziła się bardzo spontanicznie – wspominał później. – Kiedy po śmierci Jana Pawła II media podały wiadomość, że na krzyżu, który stoi na Giewoncie GOPR-owcy zawiesili papieskie flagi, wspólnie z ks. Maciejem Małygą postanowiliśmy zorganizować własną pielgrzymkę. Podzieliliśmy się pomysłem z burmistrzem Oleśnicy Janem Bronsiem. Ten poprosił, byśmy zabrali ze sobą flagę z herbem miasta, a ponieważ byliśmy świadkami wspólnych spotkań modlitewnych mieszkańców na placu Zwycięstwa uznaliśmy, iż to jest dobry pomysł.

Po latach ks. Rafał przyznaje, że wejście na ośnieżoną górę mogło skończyć się dla obu księży różnie. – Nie spodziewaliśmy się tego, co zastaniemy: śnieg, ogromne zaspy oraz informacja o możliwości zejścia lawiny – opowiada kapłan. – Zamiast planowanych dwóch godzin droga pod krzyż trwała pięć. Często zapadał się pod nami śnieg i trzeba było wygrzebać się ponownie na powierzchnię. – Wtedy to był impuls, potrzeba chwili. Nie myśleliśmy o tym, czy coś nam grozi. Z perspektywy czasu wiem, że to było szalone, ale nie żałuję – mówi ks. Rafał. – Byliśmy pokornie dumni, że poza papieskimi flagami na krzyżu, pod którym wiele razy stawał Jan Paweł II i na który patrząc mówił, by krzyża bronić zawisła flaga z herbem Oleśnicy.

/zdjęcia: Grzegorz Kijakowski/



Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielkanocne życzenia
Następny artykuł1 KWIETNIA ROZPOCZĄŁ SIĘ NARODOWY SPIS POWSZECHNY LUDNOŚCI I MIESZKAŃ 2021