Kliniczny oddział chorób zakaźny, jedyny taki w Lubuskiem, obchodzi sześćdziesięciolecie. Większość życia spędził w nim Jacek Smykał, szef kliniki, który leczył polskiego pacjenta zero zakażonego koronawirusem, ale także pierwszego chorego na AIDS.
Jubileusz oddziału wypada dokładnie 1 kwietnia, w prima aprillis, ale lekarzom od początku nie było do śmiechu. Gdy oddział startował, na rynku medycznym nie było opracowanych wielu szczepionek. W większości (w ok. 75 proc.) sale wypełniali chorzy na żółtaczkę, ale nie brakowało chorób typowo wojennych. Leczono dury brzuszne i plamiste. I wiele chorób wieku dziecięcego. Wydzielono nawet odcinek, gdzie leczono dziecięce biegunki, bo tych było naprawdę sporo.
Lekarze do nowego budynku przy ul. Podgórnej wprowadzili się w 1963 r., wcześniej oddział zakaźny działał przy sulechowskim szpitalu. Na pacjentów czekały nowoczesne sale i siedem boksów Meltzera do leczenia wysokozakaźnych chorób. Wyposażone w śluzy, kilka par wejść – także od zewnątrz budynku, zostały przygotowane z myślą o zakażonych najbardziej zjadliwymi wirusami. Trudno w to uwierzyć, ale w latach 90. leczono w nich pacjenta chorującego na AIDS.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS