A A+ A++

Jarosław Szeja i Marcin Szeja przystępują do trzeciej rundy Rajdowych Mistrzostw Polski 2020 jako liderzy w klasie Open 4WD.

W Marma Rajdzie Rzeszowskim wygrali swoją klasę i zajęli siódme miejsce w generalce. W Rajdzie Śląska byli drugą załogą Open 4WD i dziewiątą w klasyfikacji łącznej.

Czy Rajd Świdnicki-Krause, pośród obostrzeń zapowiadanych na Słowacji i niepewnym losem Rajdu Koszyc, będzie stanowił ostatnią rundę RSMP? Tego na razie nie wiadomo.

W klasyfikacji Open 4WD bracia mają przewagę w wysokości 11 punktów nad drugim Tomaszem Terlikowskim oraz 15 punktów nad trzecim Jackiem Jureckim.

Chęć walki na odcinkach specjalnych, ale też pilnowanie sytuacji punktowej sprawiają, że przed nimi trudny do wypracowania kompromis.

Wróćmy na moment do Rajdu Śląska, jak wspominasz tę imprezę?

Bardzo dobrze. Mieliśmy na ten rajd określony cel i udało nam się go w stu procentach zrealizować.

Jaki to był cel?

Jechać dobrym tempem, ale jednocześnie myśleć o punktach. Po Rajdzie Rzeszowskim prowadziliśmy w punktacji klasy Open 4WD z dosyć dużą przewagą nad naszymi głównymi rywalami. Dlatego wiedzieliśmy, że trzeba pojechać mądrze i dowieźć do mety dobry dorobek punktowy. To był rajd przejechany taktycznie, ale dał nam sporo radości, sporo szczęścia, głównie dzięki naszym niezawodnym kibicom.

No właśnie, kibice – skąd wziął się pomysł na tę strefę kibica?

Tak, postanowiliśmy stworzyć na odcinku Jastrzębie-Zdrój strefę kibica, gdzie zaprosiliśmy naszych fanów oraz partnerów. Chcieliśmy, aby w tym ciężkim, trudnym okresie oni mogli na chwilę zapomnieć o zmartwieniach. Chodziło o to, aby spędzić razem trochę czasu na świeżym powietrzu, porozmawiać, emocjonować się rywalizacją. Szczególnie, że zrobiliśmy tę strefę na starcie do oesu oraz w miejscu, gdzie rajdówki wpadały na drugą pętlę, tak więc wszyscy praktycznie cały czas widzieli auta, również z naszej specjalnej trybuny. Myślę, że wszystkim spodobał się ten pomysł. Kiedy ja dojeżdżałem pod start odcinka, naprawdę czułem się znakomicie. To był wiatr w żagle na cały oes.

Ale rajd przyniósł też drobne problemy?

No tak, daliśmy z siebie wszystko, staraliśmy się wycisnąć wszystko z naszego Subaru i niestety ucierpiał silnik i skrzynia biegów. Ale kolejny raz mogliśmy liczyć na naszych partnerów, którzy znów stanęli na wysokości zadania i samochód będzie gotowy na Świdnicę.

Jakie jest twoje nastawienie przed Rajdem Świdnickim-Krause?

Muszę powiedzieć, że mamy tu drobny dylemat. W każdym sportowcu zawsze jest chęć walki i wygrywania. Tak więc z jednej strony chcemy dać z siebie wszystko i pokazać się kibicom z jak najlepszej strony, ale z tyłu głowy mamy sytuację w punktacji mistrzostw Polski. Musimy cały czas to- analizować, jechać mądrze, bo celem jest tytuł. Musimy dowieźć do mety dobre punkty, chociaż mam nadzieję, że uda się znaleźć jakiś kompromis i pokarzemy wszystkim fanom nasze szybkie tempo i na ich twarzach zagości uśmiech.

Jak podsumujesz tegoroczną stawkę klasy Open 4WD?

Walczymy z bardzo szybkimi kierowcami. Zresztą, dosadnie pokazały to Rajd Rzeszowski i Śląska. Nasza sytuacja w punktacji mistrzostw jest dobra, ale nie komfortowa, więc cały czas musimy mieć się na baczności, bo nikt nie odda nam tego tytułu za darmo.

Czytaj również:

Zapowiedź Rajdu Świdnickiego-Krause 2020:


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWalcząc z zanieczyszczeniami powietrza, wspomogli globalne ocieplenie
Następny artykuł„Straż Graniczna w Działdowie 1928-1939”