A A+ A++

Wizyta Zbigniewa Raua w Seulu zbiega się z największymi od pięciu lat manewrami z udziałem wojsk USA w Korei Południowej, której rząd zacieśnia także współpracę wojskową i wywiadowczą z sąsiednią Japonią. Tokio z kolei uruchamia kolejne bazy rakietowe na wysepkach położonych na granicy wód terytorialnych Japonii i Chin, które mają zabezpieczać sprzymierzony z zachodem Tajwan przed groźbą ataku ze strony Chin. Jednocześnie prezydent USA Joe Biden inicjuje program budowy całej floty atomowych okrętów podwodnych dla Australii.

Jest to poważny cios, wymierzony w chińskie ambicje dominacji u wschodnich wybrzeży Pacyfiku. Działania te wzmacnia także odnowienie sojuszu wojskowego USA z Filipinami, po odsunięciu od władzy prochińskiego prezydenta Filipin, Rodrigo Duterte.

Amerykańska dyplomacja jest także bardzo aktywna w Wietnamie, który bardzo niechętnie patrzy na chińską ekspansję na Morzu Południowochińskim. Nie jest więc przypadkiem, że Zbigniew Rau odwiedzi także Hanoi. Oczywiście nie oznacza to, że Polska idzie w otwarte zwarcie z Chinami. Jednak sygnał jest jasny: Warszawa wspiera sojusznicze działania na Dalekim Wschodzie, mając pełną świadomość, że tylko mocna pozycja USA i ich sojuszników w regionie mogą skłonić Pekin do unikania angażowania się w wojnę na Ukrainie po stronie Rosji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Częstochowie: 39-latek jechał slalomem. W organizmie miał 4 promile alkoholu!
Następny artykułZUS rozdaje 100 mln zł, ma być bezpieczniej