Szczepionek na grypę nie wystarczy nawet dla osób z grup ryzyka

W pierwszej kolejności zaszczepieni powinni być pracownicy ochrony zdrowia – w tym lekarze i pielęgniarki – przekonuje prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, prof. Ernest Kuchar. My mamy kontakt z pacjentami, możemy ich zarazić. Na drugim miejscu, chorzy przewlekle i tutaj na pierwszym miejscu choroby układu krążenia. Mamy najsilniejsze dowody płynące z badań naukowych, że właśnie osoby po zawałach, osoby z chorobą niedokrwienną serca uzyskują największe korzyści ze szczepienia przeciwko grypie – mówi profesor w rozmowie z RMF FM.

W dalszej kolejności – według stanowiska lekarzy – preparat powinien trafić do kobiet w ciąży i osób, które skończyły 65 lat.

Medycy podkreślają, że 3 mln szczepionek, które będą w Polsce w tym sezonie, są równe liczbie osób chorujących w naszym kraju na cukrzycę. To tylko jedna z wielu chorób przewlekłych, które mogą obniżać odporność.

Już w sierpniu lekarze ostrzegali, że w tym roku szczepionek na grypę może zabraknąć. 

Już w tej chwili boimy się, że tej szczepionki może nie starczyć. Tutaj też jest zadanie dla władz państwa, aby zabezpieczyć odpowiednią liczbę szczepionek. Bo podejrzewam, że trend szczepienia przeciwko grypie będzie wzmożony nie tylko u nas, ale w wielu krajach w Europie i na świecie. Tak że my musimy się zapisać w kolejce po tę szczepionkę, żebyśmy naprawdę mieli dostęp do tej szczepionki. Bo najgorszą rzeczą jaka mogłaby się zdarzyć byłaby sytuacja, gdzie my z jednej strony namawiamy do szczepienia przeciwko grypie, a z drugiej strony ktoś idzie i odchodzi z kwitkiem, bo tej szczepionki nie ma – mówił w Rozmowie w samo południe w RMF FM prof. Tomasiewicz.