A A+ A++

10 czerwca prezydent Andrzej Duda podpisał Kartę Rodziny. Dokument mający gwarantować ochronę wartości rodzinnych, dyskryminuje osoby nieheteronormatywne. Znalazły się w nim zapisy o “ochronie dzieci przed ideologią LGBT” oraz “zakazie propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych”.

W ostatnich dniach posłowie PiS Jacek Żalek oraz Przemysław Czarnek w skandaliczny sposób wypowiadali się w mediach na temat środowiska LGBT. Ten pierwszy na antenie TVN24 powiedział, że “LGBT to nie ludzie, to ideologia”, a prowadząca Katarzyna Kolenda-Zaleska przerwała rozmowę.

Głosy krytyki wobec dyskryminującego traktowania osób nieheteronormatywnych dobiegają również ze świata kultury. Szczepan Twardoch opublikował na Facebooku długi, wyważony wpis, w którym tłumaczy, dlaczego jego zdaniem PiS postawił w kampanii wyborczej na szerzenie nienawiści wobec LGBT.

“Decyzja PiSu by swój twardy elektorat mobilizować za pomocą retoryki homofobicznej jest obrzydliwa wyjątkowo, nawet jak na standardy polskiej polityki. (…) Czarnek, Żalek, Duda będą w moich oczach już zawsze ponosić osobistą, moralną odpowiedzialność za każdy akt przemocy, który może być efektem ich retoryki” – napisał.

Pisarz w ironiczny sposób odniósł się do wyborców Andrzeja Dudy. Według Twardocha urzędujący prezydent zyskuje przewagę ze względu na niechęć większości Polaków do inteligenckiej opozycji.

“Jest wiele powodów, dla których można głosować na Andrzeja Dudę: od pogardliwej retoryki różnych liberalnych tuzów intelektu, przypisujących wyborcom PiS cechy zwierzęce albo inaczej zbudowane mózgi (sic!), przez przekonanie o tym, że w trudnej sytuacji epidemicznej i gospodarczej lepsza dla Polski jest stabilna władza, nawet tak nieudolna jak ta, nie zaś nieuchronny konflikt między prezydentem a rządem, po autentyczną niechęć do polskiej inteligencji, obozu ludzi światłych i przyzwoitych, przekonanych, że władza w Polsce należy im się w sposób przyrodzony” – wyjaśnił.

Sam Szczepan Twardoch zaznacza, że nigdy nie zagłosowałby na kandydata PiS ze względu na osobistą niechęć. Podkreślił, że nie wskazuje kandydata godnego urzędu prezydenta. “Wśród kandydatów, którzy mają szansę na drugą turę nie widzę nikogo, na kogo mógłbym oddać głos z czystym sumieniem, a na mniejsze zło nie zamierzam” – zaznaczył.

Niemniej autor “Króla” jednoznacznie sprzeciwia się dyskryminowaniu środowiska LGBT. Wie, że słowa pogardy dotykają zarówno jego bliskich, jak i osób z mniejszych miejscowości.

“Dehumanizująca retoryka skierowana wprost przeciwko moim znajomym, przyjaciołom, współpracownikom jest czymś w swojej obrzydliwości przekraczającym wszystko, co do tej pory widziałem(…). Osoby LGBT+ to nie tylko warszawska czy krakowska bohema w drogich kawiarniach, to również polska prowincja, autentyczne cierpienie wcale nie na pluszowym krzyżu, na jaki chętnie przypinają się aktywiści z KODu i okolic. To za ich cierpienie wspomniani wcześniej łajdacy będą odpowiedzialni” – podsumował.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNastępnego dnia rano
Następny artykułPorty gotowe do otwarcia granic