Martin ruszał do wyścigu z trzeciego pola, ale już po kilku zakrętach pierwszego okrążenia znalazł się na prowadzeniu. Rywalom nie uciekł, jednak był w stanie kontrolować przewagę i utrzymywać około sekundowy dystans.
Reprezentant Pramac Racing jako pierwszy przeciął linię mety i objął prowadzenie w tabeli sezonu. Zwycięstwo – szóste na szczeblu królewskiej klasy – odniósł na torze, z którego nie ma najprzyjemniejszych wspomnień. W trakcie debiutanckiej kampanii w MotoGP – w 2021 roku – Martin zaliczył na Autodromo Internacional do Algarve potężny wypadek w treningu, doznając licznych złamań. Obrażenia sprawiły, że Hiszpan był bliski zakończenia kariery.
– Myślę, że najważniejsza jest konsekwencja, a dziś kluczowy był start – uznał Martin w rozmowie z oficjalnym serwisem MotoGP. – Byłem naprawdę zmotywowany, aby objąć prowadzenie już w zakręcie numer 1. Do trójki chciałem to zamknąć. Wiedziałem, że to będzie klucz.
– Na początku starałem się zarządzać tempem. Zyskiwałem dwie, trzy dziesiąte części sekundy. Potem przycisnąłem i nikt nie był w stanie nadążyć. Jak tylko się zbliżyli, odjeżdżałem. To była bardzo dojrzała niedziela w moim wykonaniu, dojrzała wygrana. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z zespołu. Nowe Ducati jest lepsze w niedziele niż soboty.
– Wygrana tutaj jest niesamowita, na torze, na którym nieomal wszystko straciłem i prawie przestałem się ścigać. Ten tor wiele mnie nauczył.
Za plecami Martina było sporo walki, a końcówce doszło do kolizji Marca Marqueza z Francesco Bagnaią.
– Jeśli chodzi o ten incydent, widziałem go na telebimie. Wtedy powiedziałem sobie: „Jorge, musisz dojechać do mety”. Trochę się „zawiesiłem” na dwa zakręty, ale potem stwierdziłem, że trzeba wygrać. Chciałem tylko zwycięstwa.
Enea Bastianini, Ducati Team, Jorge Martin, Pramac Racing, Pedro Acosta, Red Bull GASGAS Tech3
Autor zdjęcia: Gold and Goose / Motorsport Images
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS