A A+ A++

Gospodarka w Polsce przez wiele lat rozwijała się. Potem nadeszła pandemia, rząd zamknął granice, a wielu przedsiębiorców popadło w kłopoty. Skutki społeczne są dramatyczne – pisze niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.

Warszawski korespondent „Sueddeutsche Zeitung” Florian Hassel przedstawia trudną sytuację, w jakiej mieli się znaleźć polscy przedsiębiorcy po wybuchu pandemii koronawirusa na przykładzie znanej firmy kosmetycznej „Dr Irena Eris”.  

Jeszcze niedawno Henryk Orfinger i Irena Eris planowali dalszą ekspansję. Interesy ich firmy kosmetycznej rozwijały się wyśmienicie – zarówno jeśli chodzi o salony kosmetyczne w Polsce, jak i o sprzedaż kosmetyków za granicę, w tym do Arabii Saudyjskiej i Iraku. Potem przyszedł kryzys wywołany koronawirusem, a w połowie marca doszło do lockdownu

—pisze Hassel w materiale opublikowanym w weekendowym wydaniu opiniotwórczej niemieckiej gazety. W konsekwencji obroty firmy spadły o połowę. Jak przekonuje korespondent „SZ” to  dopiero „początek kryzysu polskiej gospodarki”.

Od połowy maja niektórzy przedsiębiorcy próbują zwrócić uwagę na swoją trudną sytuację organizując co sobotę „strajk przedsiębiorców”.Protesty tego rodzaju mogą być dopiero początkiem. Tylko w kwietniu likwidacji uległo 153 tys. miejsc pracy, największy spadek od dwóch dekad. Do końca roku pracę mogą stracić kolejne setki tysięcy Polaków. Ekonomiści obawiają się, że stopa bezrobocia może do końca 2020 r. eksplodować z 5 do 15 proc

—czytamy w „SZ”.Jak twierdzi Hassel Polska zawdzięcza dobrą koniunkturę swojej roli kooperanta niemieckich, francuskich czy angielskich firm.

Prawie połowa PKB przypada na eksport, ponad dwie trzecie eksportu na firmy z zagranicznym kapitałem. Ponad 5000 niemieckich firm zatrudniało przed kryzysem 391 tys. polskich pracowników

—wylicza Hassel, wskazując na niepewną sytuację w branży meblarskiej i motoryzacyjnej, w dużym stopniu uzależnionych od eksportu.Według niego nawet polscy urzędnicy mogący jedynie marzyć o statusie swoich niemieckich kolegów, którzy nie podlegają zwolnieniu nie mogą być pewni swoich stanowisk. Trudna sytuacja panuje według niego też w usługach – turystyce, transporcie, kulturze i przemyśle rozrywkowym.

Wskutek zamkniętych granic, kilkaset tysięcy Polaków musiało zrezygnować z zarobku w Niemczech, Angli czy Czechach

—dodaje Hassel.

JJW, sueddeutsche.de, dw.com

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWłaśnie ruszyły ćwiczenia Anakonda-20. Polscy żołnierze będą zwiększać swoje umiejętności
Następny artykułNarodowy Bank Polski wpłacił do budżetu państwa 7,4 mld zł