“Jestem zmuszony, by publicznie wyrazić swój osobisty smutek…” – zaczął swój wpis.
Victor pisze o tacie w samych ciepłych słowach. Choć dzieliły ich setki kilometrów, pamiętali o sobie.
“Zmarł we śnie mój tata Krzysztof Kowalewski. Kocham go i wiem, że on mnie kochał. Życie nie wyposażyło go w rolę ojca, ale z czasem wyrósł w tę rolę i odgrywał ją całkiem dobrze. Zawsze kończył naszą rozmowę telefoniczną żartem, chwilę po tym, jak mówiłem mu: ‘OK, zadzwonię za kilka dni’. Mogłem liczyć na jego słowa: ‘hej, słyszałeś to?’. Żartem kończyliśmy każdą naszą rozmowę. Ci, którzy go znają, wiedzą, że był całkiem dobry w opowiadaniu dowcipów. Będzie mi go bardzo brakowało” – pisze.
Wspomnieniem podzieliła się też córka Victora, Sasha. Dziewczyna poszła w ślady znanego w Polsce dziadka i zajęła się aktorstwem. Pojawiła się m.in. w filmie “Proceder”.
“Jestem naprawdę szczęśliwa, że go poznałam i zobaczyłam podobieństwa między nami. Nie mówiliśmy w tym samym języku, ale zawsze potrafiliśmy zrozumieć, jaki był zabawny. Był aktorem jak ja, wiem, że mam to we krwi dzięki niemu. Ostatni raz, gdy byłam w Polsce, oglądałam go w sztuce, stał sam na scenie przez trzy minuty, próbując wymyślić, jak wejść w krzesło. Prosta komedia, cała publiczność ryczała ze śmiechu, w tym ze mną. I takiego go zapamiętam – dziadek, aktor, komik. Spoczywaj w pokoju”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS