A A+ A++

W czwartek 22 grudnia Polski Związek Piłki Nożnej zakomunikował, że wygasająca 31 grudnia umowa z Czesławem Michniewiczem nie zostanie przedłużona. – Po wielu spotkaniach i analizach, podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu współpracy – skomentował to prezes Cezary Kulesza.

Zobacz wideo

Czesław Michniewicz odchodzi z reprezentacji Polski. Jest komentarz jego syna

W trakcie kilkumiesięcznej pracy selekcjoner poprowadził ją do awansu na mistrzostwa świata, gdzie udało mu się awansować do 1/8 finału. Ponadto utrzymał reprezentację w dywizji A Ligi Narodów, spełnił zatem wszystkie stawiane przez nim cele sportowe. Na ocenę jego kadencji wpłynęły sprawy pozaboiskowe, jak afera wokół rządowych premii czy trudne relacje z niektórymi dziennikarzami. – Nowy selekcjoner musi również poprawić wizerunek drużyny narodowej i odbudować zaufanie kibiców – stwierdził prezes Kulesza.

Po ogłoszeniu decyzji PZPN-u głos zabrał Mateusz Michniewicz, syn Czesława Michniewicza, który jest aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych. We wpisie na Twitterze krótko podsumował to, co działo się w ostatnich kilkunastu miesiącach. “Za***ista przygoda to była. Nigdy nie zapomnę” – czytamy.

Na razie nie wiadomo, kto zostanie następcą Michniewicza. Z doniesień medialnych wynika, że PZPN zachęca trenerów do wysyłania ofert i przedstawienia planu pracy z reprezentacją do mistrzostw świata w 2026 roku. W gronie kandydatów do przejęcia kadry są m.in. Roberto Martinez, Vladimir Petković czy Herve Renard.

Czesław Michniewicz poprowadził kadrę w 13 spotkaniach – pięć zakończyło się zwycięstwem, trzy remisem i pięć porażką. To dało mu średnią 1,38 punktu na mecz, piątą najniższą w XXI wieku.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁamigłówki nad elektryfikacją ostatniej mili
Następny artykułMacron nie ma złudzeń. Wejście Ukrainy do NATO mało prawdopodobne