Jeszcze niedawno Wysocka mówiła: “Zawiodłam się na organach ścigania, czyli policji i prokuratorze, jak i na organach sprawiedliwości, czyli sądach. Nie wyobrażałam sobie, że to tak wygląda”. Aktorka, która oskarżyła byłego partnera o brutalne pobicie i zepchnięcie ze schodów, długo nie mogła się doczekać sprawiedliwego wyroku. Na szczęście dwa miesiące po tamtych gorzkich słowach sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Jak czytamy w “Na Żywo”, były partner Sylwii Wysockiej, który już wcześniej miał założoną Niebieską Kartę, został uznany winnym spowodowania uszczerbku na zdrowiu aktorki. W grę wchodziły bardzo poważne urazy, łącznie ze złamaniem kręgosłupa, ręki i kości piszczelowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Nigdy nie podejmowałam kwestii związanych z odszkodowaniem czy zadośćuczynieniem, choć znalazłam się w trudnym położeniu – wyznała tygodnikowi Wysocka, która przez długi czas nie mogła pracować. I wydała mnóstwo pieniędzy na rehabilitację.
60-latka miała tak poważne problemy finansowe, że musiała nawet zrezygnować z prawnika. I w końcu zaczęła tracić nadzieję na ogłoszenie sprawiedliwego wyroku, choć wina oprawcy wydawała się oczywista. Wyrok jednak zapadł i mężczyzna musi zapłacić 20 tys. zł grzywny i pokryć koszty sądowe.
– Rozważam taką możliwość, ale nie podjęłam jeszcze decyzji – mówiła Wysocka, zapytana o apelację. – Dla mnie najważniejsze jest to, że został uznany winnym – dodała aktorka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS