A A+ A++

Bez choinki, ale z podłaźniczką u sufitu i pięknie przystrojoną izbą. Z ozdobami zrobionymi z darów natury. Tak było w dawnej wsi opoczyńskiej.

 – Dobrze wiemy, że nie było choinki jeszcze 100-150 lat temu. Drzewko w domach to zwyczaj przybyły z Niemiec nie tak dawno. Ale wcześniej w takiej izbie był tak zwany podłaźnik, podłaźniczka, czyli gałązka świerkowa, czy czubek sosnowy, jodłowy – jakieś drzewo iglaste podwieszone pod sufitem i do niego wieszano właśnie te ozdoby świąteczne, światy, czyli kawałki opłatka w różnej formie, kolorze – opowiada Adam Grabowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Opocznie.

Ozdoby dawała natura. To jabłka czy orzechy. Były też te własnoręcznie wykonane. Wszystkie miały swoją symbolikę. Na stole nie mogło zabraknąć opłatka, który rozdawano także zwierzętom. Po wieczerzy wigilijnej wszystko pozostawało na stole, a biesiadnicy udawali się na pasterkę. – Na pasterkę wybierano się saniami. Bogaci panowie, z dworów, organizowali wyścigi, bo wierzono, że kto pierwszy dotrze na Pasterkę, ten będzie miał szczęście, dostatek w przyszłym roku. W drodze powrotnej również odbywały się wyścigi sań – przed laty zimy w okresie świąt były bardzo mroźne i śnieżne – dodaje dyrektor muzeum w Opocznie. 

Opoczyński magistrat wydał ostatnio bogato ilustrowany album zatytułowany „Czas i świętowanie opoczyńskie”. Pokazuje w nim działalność kół gospodyń wiejskich, które kultywują dawne tradycje i obrzędy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPłacimy coraz więcej kar
Następny artykułDachowanie samochodu osobowego na DK 63