Podziel się na Facebooku
Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze
Rozmowa z Ewą Ostaficzuk-Olbrychską – artystka malarką, która po kilkunastu latach pracy w mediach postanowiła zupełnie zmienić drogę swojego życia i pójść za głosem serca…
Wkraczasz do świata artystów jako dojrzała osoba. Jak go oceniasz jako nowicjuszka?
Jestem szczęśliwa, bo robię to co kocham. Wkroczyłam do świata, o którym zawsze marzyłam – pięknego i niełatwego zarazem. Każda twórcza działalność opiera się na subiektywnych opiniach. Kupujesz obraz nie dlatego, że doceniasz wyłącznie jego techniczny kunszt. Nie powiesisz na ścianie dzieła, które twoim zdaniem jest brzydkie. Sztuka to emocje. Malowanie to proces bardzo intymny. Moment otwarcia, w którym spotykasz się ty, twoja wyobraźnia i wrażliwość. To rodzaj zwierzenia czy spowiedzi, ale w ostateczności o twoim być albo nie być decyduje gust nabywcy. I tu dotykamy sedna. Uważam, że od ludzi wychowanych w kraju, w którym potrzeby estetyczne, estetyka w ogóle, uważane były przez lata za fanaberię i próżność, trudno wymagać, a nawet oczekiwać chęci otaczania się jakakolwiek sztuką i pięknem. Nie nauczono nas, że sztuka jest częścią kultury, a to jak wygląda świat wokół, świadczy o poziomie cywilizacji jaką tworzymy. Piękno wprowadza ład, harmonię w życie. A obecnie jesteśmy zewsząd atakowani chaosem.
W jaki sposób można temu zaradzić? I Jak to wpływa na rynek sztuki?
Bardzo często patrząc na kolejny wyrastający „budynek – koszmarek” zastanawiam się, kto to wymyślił i dlaczego tak. Obserwując ludzi na ulicy myślę o tym, kto zaprojektował te koszmarki, które masowo noszą. To zadanie dla edukacji. Praca u podstaw. Stworzenie potrzeby, pewnego stylu życia, kształtowanie stylu w ogóle. Jest już trochę lepiej w tej kwestii, niemniej zazwyczaj to wygląda tak, że jeśli ktoś chce powiesić sobie obraz na ścianie, to prędzej pojedzie do dużego sklepu meblowego i kupi „dzieło”, które zostało powielone w milionach egzemplarzy, niż wybierze się do galerii sztuki, czy przejrzy oferty domów aukcyjnych. Sztuka wciąż kojarzy się z czymś niedostępnym, drogim, dla wybranych. A tymczasem za porównywalną bądź trochę wyższą cenę można nabyć oryginalne dzieło, w pojedynczym egzemplarzu, dzieło, za którym stoi żywy człowiek i jego wrażliwość. Samo inwestowanie w sztukę ma wielki sens, ekonomiczny również. A piękno obrazu nie przemija z czasem. Wręcz przeciwnie.
Ile kosztują dziś Twoje prace?
Te na papierze oscylują wokół 1500 – 2500 PLN, a ceny płócien wahają się między 3500-5000 PLN.
Myślisz, że uda Ci się przebić i znaleźć nabywców, którzy chętnie dołożą jedno zero do ceny?
Trzeba wierzyć. I robić swoje, nie poddawać się. Wiem, że proces zwiększania wartości dzieł może być czasochłonny. Wierzę jednak, że docenienie mojej wrażliwości nastąpi wkrótce.
A jak wygląda rynek aukcji?
Rozwija się. Powstają nowe domy aukcyjne. Rynek się poszerza. Dom aukcyjny, z którym od jakiegoś czasu współpracuję Art. Krajewski Galeria i DA co miesiąc organizuje aukcje sztuki i działa prężnie. To bardzo ważne dla współczesnych twórców, żeby mieć platformę, dzięki której mogą dotrzeć do nabywców, budować swoją markę. Mam tylko nadzieję, że nabywcy dzieł wystawianych na aukcjach zaczną być odważniejsi, mniej zachowawczy w swoich decyzjach zakupowych.
Czy jest miejsce dla osób takich jak Ty w tym świecie?
Jest miejsce dla wszystkich, którzy mają odwagę, pasję i ciężko pracują. Bo talent to tylko błysk. Ja wierzę w systematyczną pracę i konsekwencję w działaniu. Sukces – ten prawdziwy, nie celebrycki, jest zawsze okupiony wysiłkiem.
Kiedy kolejna wystawa i gdzie?
Kolejna wystawę planuje na wiosnę przyszłego roku. Jeśli chodzi o miejsce to jestem w trakcie prowadzenia rozmów z kilkoma miejscami w Polsce. Na pewno zacznę od Warszawy, ale zależy mi też na dialogu z odbiorcą w innych pięknych miastach w Polsce. Jak to mówią… ciąg dalszy nastąpi.
EWA OSTAFICZUK-OLBRYCHSKA – artystka, malarka, ukończyła z wyróżnieniem wydział Projektowania Ubioru Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi oraz Dziennikarstwo i Komunikację Społeczną Uniwersytetu Warszawskiego. Jej prace plastyczne były pokazywane na wystawach w Polsce. Obecnie znajdują się w wybranych warszawskich galeriach oraz kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą. Grafiki jej autorstwa zostały wykorzystane jako nadruki na ubraniach marki odzieżowej YES TO DRESS w kolekcji wiosna/lato 2017. Własne projekty odzieżowe prezentowała na BLOW PREMIUM TREND SHOW w Warszawie.
Ewa Ostaficzuk-Olbrychska maluje kobiety silne, niezależne postaci, świadome zarówno swojego piękna wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Pod minimalistyczną formą prac kryją się emocje, wynikające z wrażliwości i jej reakcji na rzeczywistość. Pasjonuje ją kontrastowość wyrazu i formy, niejednoznaczność, zestawienia skrajności, ubrane w subtelne środki estetycznego wyrazu. Ewa pokazuje swój wewnętrzny świat odzwierciedlony w surowej, graficznej kompozycji.
WYSTAWY:
Grudzień 2018 – wystawa zbiorowa SqArt Gallery, Bytom
Marzec 2018 – wystawa indywidualna „Close Up” Galeria Officyna Art & Design, Warszawa
Listopad 2017 – wystawa indywidualna „A Glance” Galeria KawałykSztuki, Warszawa
Grudzień 2016 – Wystawa indywidualna „She’s in Fashion” TFH Koncept, Warszawa
Listopad 2016 – Wystawa zbiorowa „4xKOBIETA” Instytut Sztuk Pięknych, Kielce
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS