A A+ A++

OD REDAKCJI: Rok temu w plebiscycie Supermiasta wybieraliśmy najważniejsze dokonania samorządów w minionym 30-leciu. Teraz, wraz z Czytelnikami, szukamy wyzwań na najbliższe 20 lat. Do 6 kwietnia czekamy na propozycje wyzwań dla Częstochowy i regionu (piszcie: [email protected]). 16 kwietnia rozpoczniemy w internecie głosowanie nad 12 wyzwaniami miejskimi i 12 regionalnymi. Zakończymy je 3 maja, a listy najważniejszych 7 wyzwań dla miasta i 7 dla regionu ogłosimy 7 maja. Plebiscyt prowadzony we wszystkich 20 lokalnych oddziałach „Wyborczej” podsumujemy 25 maja podczas gali w Warszawie. Czekamy też (tym razem bezterminowo) na głosy i opinie: [email protected].

Oto wypowiedź Czytelnika, przedstawiającego się jako 37-letni Bartosz:

Różne dzielnice i różne miasta było mi dane odwiedzić na przestrzeni ostatnich 10 lat. W każdym z miast coś rzuca się w oczy zaraz po przyjeździe: 

– Londyn: bezdomni

– Edynburg: szarość

– Swindon: śmieci na ulicach w centrum

– Warszawa: korki.

To, co rzuca się w oczy dobitnie w Częstochowie – to rozpadające się kamienice w zasadzie na każdym rogu i podwórku. Sypiący się gruz, meliny z powybijanymi oknami sąsiadujące z ciut lepiej utrzymanymi kamienicami lub z tymi zupełnie luksusowymi. “Dom Księcia” niech będzie tutaj dobitnym przykładem, ale jest tego więcej. To, jak wygląda otoczenie, stanowi o wizytówce miasta – powoduje to, że można się w nim zakochać lub znienawidzić. I, szczerze, jako potencjalny mieszkaniec miasta na to bym zwracał uwagę. DUŻO jest do poprawy w tej kwestii.

Autostrada

Jako potencjalny inwestor w tym mieście widzę w autostradzie gigantyczną szansę dla miasta i jednocześnie spore zagrożenie. Częstochowa stała się częścią Europy Centralnej i jest dzisiaj do niej lepiej podłączona niż Warszawa. To plus relatywnie niskie ceny nieruchomości w porównaniu z Zachodem oraz z resztą województwa czynią Częstochowę wspaniałym miejscem do prowadzenia biznesu.

Niestety, jest i tego druga strona. Do Łodzi będziemy mieć niecałą godzinę drogi, do Katowic już mamy, nawet do Krakowa można dojechać poniżej dwóch. To oznacza, że odpływ młodych i zdolnych będzie przybierał na sile. Część z nich będzie pracować w większych ośrodkach miejskich, a mieszkać tutaj, ale znaczna część wybierze wyprowadzkę tam, gdzie infrastruktura do dobrego życia będzie lepsza. Dlatego miasto dzisiaj powinno inwestować w żłobki, przedszkola, szkoły. Te ostatnie remontować, bo wołają o pomstę do nieba. Odrapane, pomalowane sprejem – istny koszmar. 

Inwestować trzeba też w parki, tereny zielone, zielony transport, rozwój motoryzacji elektrycznej i komunikacji miejskiej. Miasto musi przyciągać młodych.

Tego miasta nie widać

Przyjeżdżam do Częstochowy i co widzę? Same reklamy, wszędzie szyldy pełne tłumików, tonerów, mydła i powidła. Przeplatane to wszystko słupami elektrycznymi, nierównymi chodnikami i dziurawymi drogami. To przypadłość całej Polski, ale czemu by nie zacząć od zrobienia porządku z tym, jak to wygląda. Kto nie wierzy, polecam wypad do Blachowni.

Parkowanie na zieleni/samochody z centrum

Ledwo kawałek trawy się gdzieś pokazuje – już stoi tam samochód. Gdzie w tym mieście jest straż miejska i czym ona się zajmuje? Przykład: ul. Kilińskiego, gdzie mieszkam. 

Ogólnie – po co samochody w centrum? Uczynić Al. NMP w jej końcowym odcinku pod Jasną Górą wolną od ruchu kołowego. Obecnie jest to tylko miejsce, gdzie “szpanuje się samochodem wieczorami”. Odsyłam do Wiednia – tam jakoś starówka jest wolna od pojazdów i nikt na tym nie traci. 

Śmieci

Gdzie się do lasku pod miastem i w jego obrębie nie spojrzy – widać śmieci. Gdzie jest jakieś ogólnodostępne centrum recyklingu? Brak.

W każdym brytyjskim mieście jest takie centrum/centra – każdy mieszkaniec może na podstawie potwierdzenia zamieszkania w mieście (może to być rachunek za gaz, wodę, energię elektryczną) przyjechać i pozbyć się za darmo starego dywanu, nagromadzonego szkła, metalu itd., itp.

Smog

Polska jako jedyny kraj w Europie powiększył swoje zużycie węgla do celów ogrzewania. Trzeba skończyć z mitem drogiego gazu, zainwestować w kampanię na rzecz czystego powietrza. Mamy w Polsce najgorsze powietrze w Europie, a z taką Anglią nie mamy jak się równać. To jest najbardziej paląca sprawa (dosłownie): wyeliminować ogrzewanie węglowe z miasta. W zimie nie można okna otworzyć, żeby nie było czuć węgla, plastiku i Bóg wie czego jeszcze. Cóż nam po parkach i promenadach, skoro w tym mieście nie pobiegasz wieczorem i rano dla zdrowia, bo smród węgla roznosi się wszędzie i chrzęści w zębach.

Tu trzeba zmienić myślenie mieszkańców. Ja wiem, że trudno komuś, kto zarabia 2 tysiące miesięcznie, kazać teraz zmienić piec na gazowy, ale problem nie dotyczy wcale tylko biednych gospodarstw domowych. Ten sam przykry proceder odbywa się na Parkitce, w Blachowni czy we wsiach wkoło miasta, w których – sądząc po domach i samochodach na podjazdach – są pieniądze na zmiany. Tam, gdzie ich nie ma, proponuję jednak dopłaty do wymiany. Na litość boską – jest XXI wiek, a nie XIX.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUlice Diamentowa i Rubinowa do remontu, ale nie w tym roku. Najpierw dokumentacja
Następny artykułPierwszy Polak, który samotnie opłynął świat. Myślał: “Jeśli nawalę, to podstawię nogę wszystkim żeglarzom”