A A+ A++

Niedzielna część Wysoka Grzęda Baja Poland składała się z czterech odcinków specjalnych, rozdzielonych na dwie pętle. Rywalizacja odbywała się przy pogodzie dużo łaskawszej, zarówno dla załóg, jak i maszyn. 

Michał i Julita Małuszyńscy po pierwszym etapie zajmowali w rajdzie trzecie miejsce. Rodzinny duet miał ambicje utrzymać wysoką pozycję. Cel udało się zrealizować dzięki rozważnej, ale i szybkiej jeździe. Mini opatrzone numerem 210 na każdej z czterech niedzielnych prób meldowało się w pierwszej piątce Pucharu Świata, raz wjeżdżając na oesowe podium.

– W tej chwili ciężko nam nawet uwierzyć w to, czego dokonaliśmy – powiedział na mecie Michał Małuszyński. – Wynik ten pokazuje, że trzeba być wytrwałym do końca, jechać równym tempem i nie przesadzać od samego początku. Mimo że wczoraj staliśmy na odcinku 35 minut, dowieźliśmy trzecie miejsce. Jestem przeszczęśliwy.

– Sama jestem zaskoczona wynikiem, pozytywnie oczywiście – dodała Julita Małuszyńska. – Dla mnie osobiście był to bardzo ciężki rajd, więc jestem teraz bardzo szczęśliwa.

– Nie było łatwo. Aron [Domżała] był blisko nas, więc musieliśmy dać z siebie wszystko. Do końca nie było wiadomo czy damy rade, ale udało się. Super!

Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja po problemach technicznych podczas drugiego przejazdu Drawska Pomorskiego stracili szansę na wygraną. Popularny „Hołek” mówił w sobotę wieczorem, że wspólnie z pilotem potraktują drugi etap jako zabawę i postarają się czerpać frajdę z jazdy. Jak zapowiedzieli, tak zrobili, dodając do tego jeszcze wysokie tempo.

Hołowczyc i Kurzeja wygrali oba oesy pierwszej pętli. Na powtórnych przejazdach meldowali się na drugiej pozycji. Finalnie – siódma pozycja w rundzie Pucharu Świata.

– Dziś pojechaliśmy dla przyjemności, choć przy okazji testowaliśmy różne elementy – opowiadał Hołowczyc. – Pod koniec ponownie mieliśmy problemy z elektryką, więc zwolniliśmy, ponieważ nie chciałem „ugotować” silnika. Zatem dwa ostatnie odcinki przejechaliśmy bardzo grzeczniutko. Cieszy to, że wsiadam w Mini i czuję się w nim, jak w domu.

– Nieskromnie powiem, ale na pewno miałem najlepszy samochód na tym rajdzie. Auto było fantastyczne. Świetnie wystrojone zawieszenie, nad którym pracowali Carlos [Sainz] i Stephane [Peterhansel] w Hiszpanii. To najnowsza ewolucja.

– Pięknym elementem jest zwycięstwo wielkiego mistrza. Przyjechał tutaj człowiek-legenda. „Chłopcy” skakali, skakali, a mistrz jest jeden i to na odpowiednim miejscu. Cieszy również wynik Michała i Julity. To w końcu moi „studenci”. Dużo pracujemy, dużo jeździmy. Przecież Michał nie jest zawodowym kierowcą tylko człowiekiem z ogromną pasją. Praca przyniosła efekt. Dla nich trzecie miejsce w Pucharze Świata to życiowy wynik, oczywiście jak na tę chwilę – podsumował Krzysztof Hołowczyc.

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiS liderem nawet bez koalicjantów. Ciekawy sondaż
Następny artykułLiga Narodów. Mecz Bośnia i Hercegowina – Polska w Polsacie Sport